Nowy film Netfliksa. Zbiera skrajne opinie. W Polsce przebój
Gdy pojawiła się informacja, że Noah Baumbach będzie realizował dla Netfliksa kolejny film ("Biały szum"), wiele osób uznało, że na platformie streamingowej oryginale, autorskie kino nowojorskiego reżysera nie przebije się przez produkowane hurtowo komercyjne produkcje głównego nurtu. Tak, jak to miało miejsce w przypadku znakomitego dramatu "Historia małżeńska".
"Historia małżeńska" z 2019 roku zdobyła sześć nominacji do Oscara (w tym dla najlepszego filmu i scenariusz, nagrodę zdobyła Laura Dern za drugoplanową rolę), sześć nominacji do Złotego Globu, była uznana za najlepszą niezależną produkcję sezonu, ale na platformie steamingowej sukcesu nie odniosła. Żałowano wówczas, że film nie trafił do normalnej kinowej dystrybucji.
Szefowie Netfliksa byli jednak zadowoleni z dramatu Noaha Baumbacha, bo oprócz rekordowych wyników oglądalności zależy im także na prestiżu związanym z najważniejszymi filmowymi wyróżnieniami. W 2020 roku, dzięki m.in. "Historiom miłosnym", produkcje platformy streamingowej zdobyły największą liczbę oscarowych nominacji, bijąc wszystkie wielkie hollywoodzkie wytwórnie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Biały szum" (2022) - zwiastun filmu.
Kolejny obraz Baumbacha "Biały szum" również może liczyć na oscarowe nominacje (zwłaszcza Adam Driver za pierwszoplanową rolę), choć na pewno nie jest tak precyzyjnie skonstruowanym filmem jak "Historie miłosne". Zdaniem recenzentów "do dobrego barszczu wrzucono za dużo grzybów". "Biały szum" to czarna satyra, choć znajdziemy w niej wiele elementów dramatu obyczajowego, kryminału czy thrillera science-fiction. Brak ściśle określonego gatunku na ogół przeszkadza widzom w odbiorze filmu.
"Biały szum" został dobrze oceniony przez krytyków, ale od widzów zbiera dużo niższe noty. Na pewno nie jest do propozycja dla każdego miłośnika filmów. Jednak, co dostrzegają krytycy, obraz Baumbacha wiernie podąża za literackim pierwowzorem amerykańskiego pisarza Dona DeLillo, którego kultowa, apokaliptyczna powieść z 1985 roku od lat uważana była za niezwykle trudną do sfilmowania.
Jak napisał jeden z krytyków, DeLillo sportretował świat, który w każdej chwili może zapaść się pod własnym ciężarem. I niech nikogo nie zmyli fakt, że akcja filmu rozgrywa się za czasów rządów Ronalda Reagana. Obecnie przesłanie "Białego szumu" wydaje się jeszcze bardziej aktualne.
Wbrew obawom "Biały szum" cieszy się dość dużą popularnością na Netfliksie. Oczywiście nie może równać się z największymi obecnie hitami, jak chociażby druga część "Na noże". Jednak swoich widzów obraz Noaha Baumbacha na platformie streamngowej odnalazł. Co warto podkreślić, "Biały szum" szczególnie wysoko klasyfikowany jest w Polsce (trzeci dzień na drugiej pozycji). Tak dobrze radzi sobie w Stanach Zjednoczonych i jeszcze tylko w kilku innych krajach.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" podsumowujemy 2022 rok, wybierając najlepsze filmy i seriale, największe afery i rozczarowania oraz największą bekę ostatnich 365 dni (nie mylić z filmem!). Możesz nas słuchać na Spotify