"Pacific Rim: Rebelia": najbardziej niedoceniony blockbuster roku [RECENZJA BLU‑RAY]
Dawno nikt mnie tak nie oszukał. Po fatalnym zwiastunie bez żalu odpuściłem film Stevena S. DeKnighta. I co się teraz okazuje? "Pacific Rim: Rebelia" to nie dość, że godny następca oryginału, to w dodatku jeden z lepszych blockbusterów 2018.
29.08.2018 | aktual.: 30.08.2018 10:30
Kiedy naciskałem Play na pilocie, szykowałem się na najgorsze. Festiwal kiepskiego CGI, popłuczyny po filmie Guillermo del ToroToro i kino spod znaku young adult. Jednym słowem: kaszana.
Być może to przez moje zaniżone oczekiwania. Ale fakt pozostaje faktem: oglądając "Pacific Rim" bawiłem się wybornie. Oczywiście, to kino nieporównywalnie gorsze od części pierwszej, a grający jedną z głównych ról Scott Eastwood ma emploi dębowej szafy. Jednak rozgrywająca się 10 lat po wydarzeniach z "Pacific Rim" kontynuacja to wciąż solidny kawał bezpretensjonalnej rozrywki.
Scenariusz pomysłowo rozwija wątki z jedynki, dokłada kolejne cegiełki do uniwersum wymyślonego przez del Toro, a całość wieńczy wcale nie tak oczywisty fabularny twist. Obok spektakularnych pojedynków znalazło się miejsce i na bromance, i humor, i patos w strawnych dawkach. I najważniejsze – wątek młodych bohaterów wcale nie jest dominujący, jak się mogło się to wydawać.
Obok wspomnianego Eastwooda na ekranie pojawiają się m.in. John Boyega i młodziutka Cailee Spaeny oraz duet znany z części pierwszej: Burn Gorman i Charlie Day.
A co znalazło się na płycie wydanej nakładem Filmostrady? Tu też pozytywne zaskoczenie. Blu-ray z "Rebelią" to niezła kopalnia materiałów dodatkowych.
Po pierwsze na dysku znalazł się komentarz reżysera, który obszernie opowiada o większości aspektów widowiska – od struktury, historii po produkcję i decyzje obsadowe. Fajna rzecz, acz DeKnight w zasadzie powtarza wszystko, co znajdziecie w reportażach o produkcji.
Po drugie do zakładki z dodatkami trafiło aż 10 materiałów poświęconym takim aspektom filmu jak porównanie "Rebelii" do obrazu del Toro, czarne charaktery, projektowanie nowych Jaegerów czy Kaiju. Ich łączny czas trwania to ponad 40 min.
Na koniec zostaje wam jeszcze do obejrzenia sztapel scen niewykorzystanych (blisko 7 min) z opcjonalnym komentarzem reżysera.