Uwaga!

Ta strona zawiera treści przeznaczone
wyłącznie dla osób dorosłych.

Zwiastuny"Pętla" Vegi zrównana z ziemią. "Mogą się nawet pojawić mdłości"

"Pętla" Vegi zrównana z ziemią. "Mogą się nawet pojawić mdłości"

"Będziesz mógł przeżyć z nimi seks i poczuć się kimś wyjątkowym" - butnie rzuca główny bohater nowego dzieła Patryka Vegi. Seksuolożki tłumaczą to, czego sam reżyser nie rozumie we własnym filmie. A jest tego sporo.

Zwiastun filmu "Pętla" został usunięty z Facebooka
Zwiastun filmu "Pętla" został usunięty z Facebooka
Basia Żelazko

12.06.2020 06:06

Patryk Vega po raz kolejny obiecuje rewolucję i przełom, jakie mają się dokonać za sprawą jego nowego filmu. Reżyser tradycyjnie już obnaża, ujawnia i demaskuje (dowolnie można żonglować terminami z plakatów), tym razem kulisy tzw. "afery podkarpackiej".

Jak pisze o Vedze recenzentka WP Karolina Stankiewicz: - Ostatnio w zasadzie każdą z produkcji zapowiada jako przełomową, taką, która odkryje nieznane fakty, wstrząśnie i namiesza. Tyle że potem dostajemy historię rodem z tabloidu, okraszoną kilkoma wstrząsającymi, nierzadko obrzydliwymi scenami. Owszem, są to filmy wciągające, zdarzają się tam dobre sceny, ale jednak całość zawsze pozostawia wrażenie zrobionej na kolanie.


Zwiastun "Pętli" to kilkuminutowa esencja podręcznika Vegi "Jak zrobić kasowy film" (jest to niestety publikacja fikcyjna, jednak wyczuwam w tym duży potencjał marketingowy). Mamy znane twarze ze "stajni Vegi", mnóstwo przekleństw, szemrane związki władz, policji, prokuratury (tu wybrać dowolne) z przestępcami i coś, co Vedze do filmu potrzebne jest jak sól do zupy: odważne, brutalne sceny seksu.

Tzw. momenty, których wytrawni kinomani już teraz szukają w sieci, stanowią połowę zwiastuna. Przez to z resztą pewnie Facebook z hukiem zablokował trailer "Pętli".

Afera opisywana w filmie dotyczy dwóch ukraińskich sutenerów, którzy przez niemal 20 lat nietykani prowadzili seksbiznes na Podkarpaciu. Kupowali od ukraińskich handlarzy kobiety będące w trudnej sytuacji życiowej i kazali im za darmo odpracowywać "dług".

Jest tu więc bardzo poważny społeczny problem handlu ludźmi i zmuszania do prostytucji. Jednak myli się każdy, kto ma wiarę w misję Vegi. Zwiastun opakowuje brudny proceder, wciąż dotyczący także naszego kraju, w pozłotko z pieniędzy i blichtru. Bohater filmu dzieli pracownice seksualne na atrakcyjne tancerki uprawiające seks za pieniądze i "zwykłe kur….ony".

Obraz

To, co wynika z systemowej nierówności, dominacji i prześladowania sprzedawane jest jako kolorowa błyskotka. Vega jest twórcą filmowym, produkuje taśmowo kasowe hity. Świat jego obrazów jest prosty, brutalny i tabloidowy. O tym, co jest pod tą kolorową osłoną, rozmawiam z ekspertkami seksuolożkami.

- Z mojej perspektywy zawodowej edukatorki seksualnej to bardzo dobrze, że ten temat został poruszony, bo takie rzeczy się dzieją i dobrze o nich mówić. Z drugiej strony: co to da? Czy odsłonimy istotę tego problemu? - zauważa Patrycja Wonatowska, seksuolożka i edukatorka seksualna. - Przeraża tylko mnie to, że to jest sprzedawane tym seksem. Czemu to ma służyć? Brakuje mi tu społecznego sedna. Mówmy o tym w sposób rzetelny, a nie tylko w tak skandalizujący sposób – dodaje.


Każdy, kto widział choć fragment filmu Vegi, wie, że kasowy reżyser czerpie pełnymi garściami z tabloidowej narracji, poetyki szoku i skandalu. Zwiastun "Pętli" wygląda jak kondensacja tych motywów.

Obraz

- Niepokoi i odrzuca nawet mnie, osobę, która na co dzień bada impulsywność sprawców przestępstw seksualnych i prawdopodobieństwo ponownego popełnienia przez nich czynu przeciwko wolności seksualnej – mówi Monika Borzym, psychoseksuolożka. - Nie obejrzę tego filmu, bo nie rozumiem idei wyolbrzymiania, karykaturalizacji i ubierania w formułę bliską nierealistycznym filmom porno wystarczająco już brutalnej rzeczywistości seksualnych nadużyć.

 

Martyna Harland, autorka serwisu Filmoterapia.pl, psycholożka USWPS mówi:

- Patryk Vega działa na naszych najniższych instynktach. Na emocje proste, głównie wstrętu i niesmaku. Uderza mocno, widz reaguje automatycznie, a potem zapomina - film w nim nie żyje. Tak naprawdę większość z nas, przez ciągłe podłączenie do telefonu z internetem dostaje nieustannie tak wiele bodźców, że nasz układ nerwowy na zasadzie habituacji przyzwyczaja się do tego i żeby coś poczuć, cokolwiek, potrzebuje silniejszych bodźców niż 20 lat temu. No i Vega świetnie się w to wpisuje. Jest moc. Mogą się nawet pojawić mdłości.


Monika Borzym zaznacza atmosferę, w jakiej ten film nadchodzi do polskich kin:


- Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że pan Vega w idealnym marketingowo momencie podpina się pod boleśnie realistyczny i ważny film Sekielskich oraz opartą na domysłach i wybujałej fantazji pana Latkowskiego odpowiedź TVP. Szkoda. Myślę, że dla wszystkich byłoby znacznie lepiej i zdrowiej, gdyby pan Vega, zamiast w czołowego sutenera polskiego kina wcielił się w rolę tancerki - dodaje.


Trudno mieć nadzieję, że reżyser "Botoksu" i "Ciacha" z empatią podejdzie do tematu handlu ludźmi i zmuszania do prostytucji. Ta pryska w chwili, gdy pokazany w zwiastunie główny bohater zaczyna ekscytować się tancerkami, z którymi "za określoną cenę będziesz mógł przeżyć seks". Już ten fragment udowadnia, że Vega na pierwszym planie stawia nie ludzkie tragedie, ale luksus i rozwiązłość, na które mogą pozwolić sobie tylko grube szychy.


- Jest to męska fantazja o posiadaniu kobiety. Pomaga mężczyznom poczuć się super. Jest duża szansa, że ten film będzie stereotypizować ludzi z Ukrainy, przede wszystkim kobiety. Kobiety z Europy Wschodniej mają taką reputację na Zachodzie właśnie przez rynek handlu ludźmi. Vega tu operuje na sensacji i powielaniu czegoś, co się dobrze sprzedaje, a ludzie lubią oglądać przemoc, seks, narkotyki, podziemie – zauważa Agata Loewe, psychoterapeutka z Instytutu Pozytywnej Seksualności.


Martyna Harland, która zajmuje się zagadnieniem filmoterapii, podsumowuje:


- W kinie szukamy emocji, które nie pojawiają się w nas automatycznie, tak zwanych emocji samoświadomościowych: poczucia winy, wstydu, dumy. Takich, które powstają również przy udziale naszej głowy. W filmie nie tylko odczuwamy emocje, a także myślimy o tym, co czujemy. Takie kino jest filmoterapeutyczne, bo pozostawia przestrzeń dla widza. Na to co czuje. Widz wypełnia film sobą. Kino Patryka Vegi jest za ciasne. W nim starcza miejsca jedynie na emocje reżysera. Siebie tam nie odnajdziemy.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (245)