Paul Sorvino nie żyje. Gwiazdor "Chłopców z ferajny" miał 83 lata

Jak podają media za oceanem, w poniedziałek rano zmarł Paul Sorvino. Odtwórca wielu niezapomnianych ról filmowych i serialowych odszedł z przyczyn naturalnych w jednym ze szpitali w Jacksonville na Florydzie. Przez ostatnie lata zmagał się z problemami zdrowotnymi.

"Nasze serca są złamane, nigdy nie będzie drugiego Paula Sorvino, był miłością mojego życia i jednym z największych wykonawców, którzy kiedykolwiek uświetnili ekran i scenę" - napisała w oświadczeniu żona aktora Dee Dee Sorvino, która towarzyszyła mu w jego ostatnich chwilach.

W czasie trwającej ponad 50 lat kariery Paul Sorvino zapisał się w pamięci widzów licznymi rolami, zarówno na srebrnym, jak i szklanym ekranie. W filmie debiutował w 1970 roku w "Gdzie jest Poppa?" Carla Reinera.

Jednak do dziś wielu widzów kojarzy go przede wszystkim z ról gangsterów, jak choćby z "Chłopców z Ferajny" Martina Scorsese, gdzie wcielił się w postać Paula "Paulie" Cicero.

To właśnie na lata 90. przypadł szczyt kariery Sorvino, zapoczątkowany rolą we wspomnianym oscarowym filmie. Inną niezapomnianą kreacją aktora była rola sierżanta Phila Cerreta w serialu "Prawo i porządek" czy Henry'ego Kissingera w filmie "Nixon". Po raz ostatni Paul Sorvino wystąpił na ekranie w 2011 r. w filmie "Zabić Irlandczyka".

Poza kinem wielką pasją Paula Sorvino była muzyka. Aktor nie tylko doskonale grał na fortepianie, ale był też doskonałym śpiewakiem. W wywiadach powtarzał, że choć jest najbardziej znany z grania gangsterów, jego prawdziwą miłością jest poezja, malarstwo i opera.

Słuchasz podcastów? Jeśli tak, spróbuj nowej produkcji WP Kultura o filmach, netfliksach, książkach i telewizji. "Clickbait. Podcast o popkulturze" dostępny jest na Spotify, w Google Podcasts oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach. A co, jeśli nie słuchasz? Po prostu zacznij.