Pele, Stallone, Deyna. Miał być przebój, wyszła z tego wielka klapa
W 1981 roku na ekrany kin trafił wojenny dramat sportowy "Ucieczka do zwycięstwa". W jego obsadzie znalazły się dwie aktorskie gwiazdy tamtych czasów: Sylvester Stallone i Michael Caine. W filmie dużą rolę odegrali też prawdziwi piłkarze, na czele z Brazylijczykiem Pele, który w tym tygodniu zmarł w Sao Paulo.
Z filmem "Ucieczka do zwycięstwa" wiązano ogromne nadzieje. Jego reżyserem był jeden z najwybitniejszych hollywoodzkich twórców John Huston, który miał na koncie 14 oscarowych nominacji i dwa Oscary (ostatnią nominację otrzymał w 1985 roku za reżyserię filmu "Honor Prizzich"). Gwiazdami wojennej produkcji byli natomiast dwaj aktorzy cieszący się wówczas ogromną popularnością. Na planie filmowym i w samym filmie Stany Zjednoczone reprezentował Sylvester Stallone (już po dwóch pierwszych częściach "Rocky'ego"), zaś Wielką Brytanię Michael Caine.
Akcja "Ucieczki do zwycięstwa" rozgrywa się w niemieckim obozie jenieckim podczas II wojny światowej. W pełni uzasadnione było więc skompletowanie międzynarodowej obsady filmu. A że jego punktem kulminacyjnym miał być mecz piłki nożnej pomiędzy niemieckimi żołnierzami a jeńcami obozu, to producenci filmu zdecydowali się zatrudnić do drugoplanowych ról prawdziwych piłkarzy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
I tak gwiazdą drużyny jeńców wojennych, a także hollywoodzkiego filmu, stał się najsłynniejszy zawodnik w historii piłki nożnej, Pele. Brazylijczyk wciąż był wówczas w dobrej, piłkarskiej formie. Zawodową karierę zakończył bowiem jedynie trzy lata przed rozpoczęciem zdjęć do "Ucieczki do zwycięstwa". A że w ostatnich latach grał w drużynie New York Cosmos, to w Stanach miał status gwiazdy i celebryty, niczym hollywoodzki aktor.
Producenci wojennego dramatu sportowego sięgnęli również po innych znanych sportowców. Jednym z nich był jeden z najlepszych w historii polskich piłkarzy – Kazimierz Deyna. W filmie Johna Hustona zagrał także gwiazdor angielskiej piłki nożnej Bobby Moore, a także Argentyńczyk Osvaldo Ardiles, Belg Paul Van Himst, Holender Co Prins oraz inne znane postacie brytyjskiej piłki nożnej.
"Ucieczka do zwycięstwa" nie odniosła jednak w kinach sukcesu. Film bardzo słabo sprzedał się w Stanach, gdzie popularność piłki nożnej (zwanej tam soccer, nie football) w latach 80. była na bardzo niskim poziomie. Obraz Johna Hustona poniósł jednak także klęskę poza Ameryką. Europejscy krytycy uznali go za kuriozalne i pozbawione napięcia połączenie "Rydwanów ognia" z "Wielką ucieczką", przez co nie wyszedł z tego ani dobry film sportowy, ani wojenny.
W pamięci widzów (zwłaszcza piłkarskich) pozostanie jednak niezapomniana scena dryblingu i wspaniały gol Brazylijczyka strzelony Niemcom przewrotką.
Sylvester Stallone nie zapomniał spotkania z Pele. Na Instagramie pożegnał "wielkiego, dobrego człowieka".
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o "Wednesday", czyli najpopularniejszym serialu Netfliksa ostatnich tygodni, najlepszych (i najgorszych) filmach świątecznych oraz przeżywamy finał 2. sezonu "Białego Lotosu". Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.