Żaden inny obraz nie wprawia w miłosny nastrój tak dobrze, jak komedia *"To właśnie miłość" Richarda Curtisaz Hugh Grantem w jednej z głównych ról. Do wniosku takiego doszedł dr David Lewis z Mind Lab International.*
Ekspert, na zlecenie serwisu LoveFilm, przyjrzał się dziesięciu najpopularniejszym produkcjom romantycznym pod kątem ich miłosnego potencjału. Po analizie stwierdził, iż "To właśnie miłość" jest filmem, który najskuteczniej pobudza działanie tzw. neuronów lustrzanych. To one odpowiadają za umiejętność odczytywania emocji i intencji drugiej osoby, dzięki nim można przeżyć uczucia towarzyszące namiętnemu ekranowemu pocałunkowi.
- Fakt, iż opowieść "To właśnie miłość" składa się z kilku romansów, daje widzom wiele okazji do empatii - twierdzi Lewis. - Z kolei trudności, które bohaterowie pokonują, sprawia, że widzowie zaczynają bardziej optymistycznie zapatrywać się na własny związek i uczucia.
Film "To właśnie miłość" tak pozytywnie wpłynął aż na 21 procent osób, które przebadał specjalista. Romantycznie nastraja również "Pamiętnik" z Ryanem Goslingiem i Rachel McAdams - pobudza on neurony lustrzane aż u 18 procent ludzi. U 13 procent taki wpływ na mózg ma "Wall-E". - Co prawda bohaterami są roboty, ale odbiorcy widzą tu ludzkie emocje - mówi Lewis.
Mniej romantycznie wypadają "Notting Hill" (9 procent), "Dirty Dancing" (8 procent), "Uwierz w ducha" (5 procent), "Pretty Woman" (4 procent), "Titanic" (3 procent),"Jerry Maguire" (2 procent) oraz "Casablanca" (1 procent).