Piłsudski: Dostaniemy film zupełnie inny od naszych wyobrażeń
Ekranizacja życiorysu marszałka Józefa Piłsudskiego prędzej czy później była nieunikniona. Jednak praktycznie każdy reżyser czy producent bał się podjąć tematu. Ostatecznie Michałowi Rosie i Dariuszowi Sidorowi udało się przełamać ten strach. Dostaniemy film zupełnie odmienny od naszych wyobrażeń i oczekiwań, ale może to wyjść na dobre.
Piłsudski: Producenci naprzeciw wyobrażeniom i oczekiwaniom
Gdy mówimy o Józefie Piłsudskim, w głowie kreujemy obraz bohatera, który odmienił oblicze Polski, nie miał żadnych słabości, był pewny swego. Obraz polityka, który nie znosił sprzeciwu i nie odpuszczał swojego stanowiska. Obraz człowieka, od którego biło wiarą w wolność i niepodległość na kilometry. Obraz przywódcy, lidera, który wyprowadza kraj na prostą. Tymczasem producenci odbiegli od takiej koncepcji i cofnęli się do czasów jeszcze przed I wojną światową.
Nie ma co się dziwić, że przez lata reżyserzy i producenci bali się podjąć temat. Jest trudny, niewygodny, bo i tak znajdą się przeciwnicy działań politycznych Piłsudskiego. Jednak znaleźli się odważni i nakręcili film od strony, której nikt się nie spodziewał. Dariusz Sidor i Michał Rosa chcieli pokazać Piłsudskiego jako człowieka, który też ma swoje wady, słabości, nałogi, lęki, który jest po prostu ludzki. Mimo to możemy zobaczyć marszałka jako polityka, romantyka targanego rozterkami.
- Film opowiada o fragmencie życia Piłsudskiego, którego nie znamy. Akcja rozpoczyna się w 1900 roku. Piłsudski przebywa w szpitalu psychiatrycznym w Petersburgu. Udaje obłąkanego, żeby uniknąć więzienia. To punkt wyjścia opowieści o Piłsudskim – człowieku, którego wizja niepodległości Polski była dla wielu szalonym projektem. Który sam musiał mieć w sobie odrobinę szaleństwa, aby przez te wszystkie lata w nią wierzyć - mówił Borys Szyc.
Z koncepcją ucieczki z zakładu psychiatrycznego wiąże się ciekawa historia. W komiksie narysowanym na... papierku od batonika sprzed kilkudziesięciu lat było pokazane, jak Piłsudski stamtąd uciekał. Producenci dostali ksero historyjki.
- W filmie nie zabraknie również skomplikowanych relacji osobistych Józefa Piłsudskiego, który dla najbliższych był po prostu "Ziukiem". Pokazujemy jego związki z kobietami. Przybliżymy jego skomplikowaną relację z Aleksandrą Szczerbińską, z którą związał się, chociaż był mężem Marii Piłsudskiej. Zobaczymy go również w rozpaczy po tragicznej śmierci ukochanej pasierbicy Wandy Juszkiewiczówny, dla której przez lata był troskliwym i kochającym ojczymem. Sądzę, że dla wielu widzów jest to zupełnie nieznana twarz Marszałka - powiedział reżyser Michał Rosa.
Piłsudski: Borys Szyc jako marszałek
W rolę marszałka Piłsudskiego wcielił się Borys Szyc, który sam mówił, że swoją posturą nie bardzo pasuje do takiej postaci. Jednak starał się maksymalnie oddać autentyczność zachowań i upodobań Piłsudskiego. Przy kreowaniu postaci ściśle współpracował z Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku. - Męczyłem Muzeum i reżysera: "Dajcie mi informacje, jaki on był prywatnie, co on jadł, jak on chodził, co pił, czego nie lubił, czy miał zwierzęta, czy lubił odpoczywać". Wszystkie takie rzeczy, które powodują, że człowiek staje się człowiekiem - opowiedział.
Dla aktora to najpoważniejsza rola, jaką dotychczas dostał. Nie krył, że czuje się zaszczycony, że mógł zagrać jedną z największych postaci w historii naszego kraju.
Piłsudski miał nieco zrusyfikowany akcent, ale Szyc nie próbował go naśladować. Powód prosty - chciał uniknąć śmieszności i porównań do Kargula i Pawlaka. Pojawi się trochę wtrąceń z rosyjskiego ale będą one ograniczone, by nie zaburzyć języka.
Szyc czuje się mocno związany z tą rolą. Dzięki niej dowiedział się czegoś o sobie, nauczył się siebie. Po latach przemiany każda nauka życiowa staje się dla człowieka jeszcze bliższa.
Piłsudski: Na co w takim razie czekamy?
Choć głównym założeniem producentów było pokazanie Piłsudskiego jako zwykłego człowieka, który po prostu żyje, pije, chodzi, oddycha i wiedzie normalne życie, to dostaniemy coś więcej. Nie będzie motywu klasycznego bohatera, na jakiego kreują marszałka szkolne podręczniki. Piłsudski ma swoją manię o niepodległości, ale potrafi podejść racjonalnie do tematu i w wyjątkowy sposób jednak sobie ludzi. Najtrudniejsze było odwzorowanie jego zachowań w politycznym światku - Szyc nie chciał za wszelką cenę zanudzić nimi widza.
Zobaczymy człowieka wrażliwego, który potrafi kochać, ale jest targany rozterkami miłosnymi, bo potrzebuje do życia odpowiedniej kobiety. Piłsudski wolał prowadzić życie samotnika i to też będzie ukazane, choć miał przyjaciół i bliskich. Mimo niezdrowego trybu życia miał masę energii do działania, a kryzysy były wręcz chwilowe.
W dość wyraźny sposób zostanie pokazana niechęć Polaków do zmian. Cecha ta utrzymuje się u części do dzisiaj i pewnie pozostanie długi czas. Piłsudski dosadnie to określał - "Polacy mają w d#@$e niepodległość" czy też "Naród wspaniały, tylko ludzie k#@$y".
"Piłsudski" to film wielowątkowy i wielopłaszczyznowy, nawet jeśli historia wydaje się być jednoliniowa. Przedstawione na specjalnej konferencji kadry nie ukazują choćby częściowego potencjału produkcji. Zresztą reżyser sam podkreślił, że to nie są nawet te lepsze sceny, ponieważ szykują dużo akcji, a te wybrane do prezentacji są bardziej statyczne.
Miejmy nadzieję, że czeka nas dobre kino historyczne, które przewyższy rozmiarem Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie takie "hity" jak "Bitwa pod Wiedniem" czy "1920 Bitwa Warszawska". Żeby było jeszcze ciekawiej, w wymienionych filmach występował Szyc, więc może podreperować swoją opinię. Tym bardziej, ze wygrał z alkoholizmem, więc na pewno zależało mu bardziej, niż możemy sobie to wyobrazić.
Premiera filmu "Piłsudski" 13 września. W roli głównej Borys Szyc, a w pozostałych m.in. Magdalena Boczarska, Maria Dębska, Józef Pawłowski, Łukasz Garlicki i Jan Marczewski.