Polski erotyk podbił świat. Ale nie wszędzie stał się hitem

20 sierpnia na największej platformie streamingowej zadebiutował nasz eksportowy produkt filmowy, czyli kolejna część erotycznego hitu opartego na powieści Blanki Lipińskiej. Zgodnie z oczekiwaniami "Kolejne 365 dni" stały się wielkim hitem. Chociaż w niektórych krajach widzowie byli odporni na "wdzięki" polskiej produkcji.

"Kolejne 365 dni" też stały się wielkim hitem na Netfliksie
"Kolejne 365 dni" też stały się wielkim hitem na Netfliksie
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

Nie ulega wątpliwości, że platformy streamingowe stały się miejscem, w którym filmy z różnych zakątków świata mogą wypłynąć na szerokie wody. Dystrybucja kinowa nie dawała wcześniej takiej możliwości. Polskie produkcje nie miały większych szans stać się przebojami poza ojczyzną. Teraz, głównie za sprawą Netfliksa, stają się hitami na całym świecie.

Pierwszym polskim tytułem, który odniósł sukces na platformie streamingowej, był erotyczny dramat "365 dni". Produkcja na podstawie książki Blanki Lipińskiej okazała się największym przebojem sezonu w polskich kinach (ponad 1,6 mln widzów), jednak większych szans na dystrybucję kinową poza granicami naszego kraju nie miała (za wyjątkiem Wielkiej Brytanii). W pierwszej połowie 2020 r. pojawiła się jednak na Netfliksie, gdzie cieszyła się niewiele mniejszą popularnością niż największe hity platformy realizowane za dziesiątki czy nawet setki mln dol. w hollywoodzkich wytwórniach.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Tak ogromnego sukcesu "365 dni" na międzynarodowym rynku nikt się chyba nie spodziewał. Druga część filmu Barbary Białowąs i Tomasza Mandesa była już tytułem, z którym wiązano duże nadzieje. W międzyczasie dobre wyniki na Netfliksie osiągnęły też inne polskie produkcje (m.in. serial "Sexify"). Polska kinematografia stała się rozpoznawalna przez widzów platformy streamingowej, choć zapewne kojarzona jest głównie z jedną tylko, erotyczną tematyką.

"365 dni: Ten dzień" miał premierę 27 kwietnia. Jak pamiętamy, krytycy na świecie wystawili polskiemu filmowi druzgoczące opinie. Nad naszą produkcją pochylił się nawet dziennikarz najbardziej prestiżowego filmowego czasopisma "Variety", który napisał: "Akty seksualne tej nużącej i prostackiej fantazji erotycznej są sprowadzone do wibratorów, prześcieradła i bielizny bohaterki. To film o rzeczach, nie o seksie. O garniturach, okularach przeciwsłonecznych, willach, skuterach wodnych, sklepach i samochodach".

Widzowie Netfliksa recenzjami się jednak nie przejmowali. W czasie pierwszego dnia wyświetlania "365 dni: Ten dzień" stał się najpopularniejszym tytułem w aż 74 krajach. Tak imponującego otwarcia nie miał wcześniej (ani później) żaden nieanglojęzyczny film.

"Kolejne 365 dni" też odniosły bardzo duży komercyjny sukces, choć wydaje się, że nie tak spektakularny, jak poprzednia część filmu. Pierwszego dnia polska produkcja stała się numerem jeden Netfliksa w 67 krajach. Drugiego dnia powiększyła liczbę "podbitych" rynków do 71, ale trzeciego wróciła do 67 krajów.

Tym razem nie udało się zdobyć USA, gdzie platforma streamingowa ma najwięcej subskrybentów. W Ameryce przez pierwsze dwa dni polski erotyk sklasyfikowany był na czwartej pozycji, a obecnie znajduje się na piątym miejscu.

W których krajach widzowie byli najbardziej odporni na "wdzięki" polskiej produkcji? W USA, Japonii oraz Nowej Zelandii (najwyższa pozycja na liście to czwarte miejsce), a także w Australii, Irlandii oraz w Korei Południowej (najwyższa pozycja to trzecie miejsce). Na pozostałych rynkach "Kolejne 365 dni" stały się numerem jeden minionego weekendu.

Szczegółowe wyniki (czas oglądania) "Kolejnych 365 dni" zostaną opublikowane przez Netfliksa w najbliższy wtorek.

Słuchasz podcastów? Jeśli tak, spróbuj nowej produkcji WP Kultura o filmach, netfliksach, książkach i telewizji. "Clickbait. Podcast o popkulturze" dostępny jest na Spotify, w Google Podcasts oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach. A co, jeśli nie słuchasz? Po prostu zacznij.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (195)