Polski serial hitem nie tylko w naszym kraju. Oglądają go nawet w Meksyku
"Heweliusz", zgodnie z oczekiwaniami, odniósł ogromny sukces. Widzowie doceniają produkcję, prowadzenie historii, aktorstwo. Serial oglądają nie tylko w naszej szerokości geograficznej.
"Heweliusz" to pięcioodcinkowy miniserial Netfliksa w reżyserii Jana Holoubka ("Wielka woda") na podstawie scenariusza Kaspra Bajona ("Projekt UFO"). Jego inspiracją były tragiczne wydarzenia ze stycznia 1993 roku, gdy prom Heweliusz płynący ze Świnoujścia do portu w Ystad zatonął. Z katastrofy uratowało się tylko 9 osób. Serial Netfliksa pokazuje moment katastrofy, akcję ratunkową, ale także walkę o dobre imię tych, którzy zginęli na morzu.
O serialu recenzentka WP Magdalena Drozdek pisała: "wyciska z człowieka wszystkie emocje już od pierwszego odcinka i nie pozostawia obojętnym aż do samiuśkiego końca. To serial, o którym długo będziemy wszyscy rozmawiać. To produkcja, o której nie da się zapomnieć".
Tak Netflix kręci swój wielki hit. Kulisy planu "Heweliusza"
Widzowie w social mediach dzielą się swoimi wrażeniami po seansie: "mocny", "nie widać, że polski", "brakuje słów". Porównują do świetnego "Czarnobyla" od HBO. "Heweliusz", jako produkcja oryginalna Netfliksa, miał premierę w 190 krajach. W wielu z nich też stał się przebojem.
"Miejsca bliskie podium oprócz Polski możemy wypatrzeć przede wszystkim w krajach skandynawskich, takich jak Szwecja, Norwegia i Islandia, ale też w Niemczech" - podaje serwis Serialowa za danymi FlixPatrol. "Natomiast jeśli chodzi o bardziej "egzotyczne" terytoria, to warto zwrócić uwagę na Arabię Saudyjską, Egipt, Kuwejt, Maltę, Oman czy Meksyk (3. miejsce)" - czytamy dalej.
Ogółem nasz "Heweliusz" był w top10 w aż 74 krajach.