Lepszy od "Avatara". W kinach film obejrzało ponad 220 mln widzów

"Egzorcysta" Williama Friedkina miał premierę 26 grudnia 1973 roku. Tak przerażającego i sugestywnego filmu grozy widzowie wcześniej nie widzieli. Produkcja odniosła spektakularny sukces, a przez pół wieku niewiele się zestarzała, o czym świadczyły m.in. wyprzedane seanse na specjalnych pokazach filmu w Stanach Zjednoczonych, a teraz zainteresowanie tytułem w Polsce.

"Znów będziemy skakać i krzyczeć ze strachu" – napisał w entuzjastycznej recenzji amerykański krytyk, przypominając, jak w latach 70. rodziła się legenda "Egzorcysty". "Pisano o pożarze wywołanym przez diabła, który strawił niemal cały dom rodziny McNeillów zbudowany przez scenografów. Miał ocaleć wówczas jedynie nietknięty przez ogień pokój głównej bohaterki. W Rzymie podczas seansu piorun uderzył w kościół, a krzyż na jego dachu zapłonął ‘piekielnym’ ogniem. Ludzie mdleli w kinach i wpadali w trans pod wpływem podprogowego przekazu ‘szatana’".

Nominowany do Oscara w aż dziesięciu kategoriach film Williama Friedkina (nagrodę otrzymał za scenariusz i dźwięk) stał się jednym z największych przebojów w historii kina. Biorąc pod uwagę liczbę widzów oraz obecną cenę biletu "Egzorcysta" zarobiłby dzisiaj w amerykańskich kinach ponad miliard dolarów. W Stanach obejrzało go bowiem 110 mln widzów. Dla porównania uważany powszechnie za największy (pod względem wpływów) przebój w historii kina "Avatar" Jamesa Camerona zgromadził "jedynie" 97,3 mln osób.

W sumie na całym świecie "Egzorcystę" na dużym ekranie obejrzało ponad 220 mln osób. W Polsce w czasach PRL horror Williama Friedkina nie był wyświetlany w kinach. W poniedziałek 28 lipca można go obejrzeć w ramach cyklu "Kultowe kino" w multipleksach sieci Multikino.

Miażdżony "Jurrasic World", obskurna Warszawa w hicie Prime Video i nowe perełki w streamingu. O tym w nowym Clickbaicie. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: