Prosto z Cannes: publiczność zachwycona filmami Krzysztofa Kieślowskiego [SONDA WIDEO]
- Naprawdę brak mi słów. To jest wspaniałe. Wielka szkoda, że dziś nie robi się już takich filmów. Jest mi bardzo przykro – to tylko jedna z reakcji canneńskiej publiczności na wyświetlane w ramach festiwalu odrestaurowane w 4K filmy Krzysztofa Kieślowskiego.
„Krótki film o miłości” oraz „Krótki film o zabijaniu” zostały zaprezentowane na 69. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Cannes z okazji przypadającej w tym roku 20. rocznicy śmierci Krzysztofa Kieślowskiego. Z tej okazji zapytaliśmy zagranicznych widzów o ich stosunek do kina wybitnego reżysera oraz wrażenia po pokazie. Nie jest dla nikogo tajemnicą, że twórczość Polaka od lat jest bardzo ceniona zagranicą.
Krzysztof Kieślowski zdobył uznanie za granicą już po premierze „Amatora” (1979; laury w Moskwie, Chicago i Berlinie), które umocnione zostało dobrym przyjęciem "Przypadku" (1981), ale dopiero canneńskie nagrody – Specjalna Jury oraz FIPRESCI – dla „Krótkiego filmu o zabijaniu”– przyniosły mu światową sławę.
(kadr z "Krótkiego filmu o zabijaniu"/ fot. East News)
Aktualność i niezwykła uniwersalność tej i pozostałych części . Sam film otrzymał nagrody jury ekumenicznego i FIPRESCI, mimo że przez dłuższy czas typowany był jako główny kandydat do Złotej Palmy (ostatecznie przegrał z „Bartonem Finkiem” braci Coen)
.
(kadr z "Krótkiego filmu o miłości"/ fot. East News)
Ostatnią próbą wywalczenia najważniejszego wyróżnienia był „Czerwony” (1994), po realizacji którego Kieślowski ogłosił zakończenie kariery. Jak na ironię, doceniony na całym świecie film (m.in. dwie nominacje do Oskara) został kompletnie zignorowany przez jury pod przewodnictwem Clinta Eastwooda – postanowiono nagrodzić Quentina Tarantino i jego „Pulp Fiction”.