Przełom w sprawie. Bracia Menendez mogą wyjść na wolność jeszcze przed świętami

Erik i Lyle Menendez, skazani niemal 30 lat temu za zamordowanie swoich rodziców w Beverly Hills, mogą opuścić więzienie już w grudniu. Decyzja w tej sprawie ma zapaść podczas przesłuchania zaplanowanego na 11 grudnia.

Lyle MenendezLyle Menendez
Źródło zdjęć: © East News | Nick Ut

Sędzia Michael V. Jesic z Sądu Najwyższego hrabstwa Los Angeles zgodził się na przesłuchanie, podczas którego wyrok braci może zostać zmieniony z morderstwa pierwszego stopnia na zabójstwo. Jeśli do tego dojdzie, bracia natychmiast wyjdą na wolność, ponieważ odbyli już karę trzykrotnie dłuższą niż maksymalny wymiar za to przestępstwo.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Przestępstwa seksualne w show-biznesie. Przykładów nie brakuje

Prokurator okręgowy Los Angeles, George Gascón, zarekomendował złagodzenie wyroku, powołując się na nowe dowody. Kluczowym elementem jest odręczny list Erika do kuzyna, napisany przed zabójstwem, w którym twierdzi, że był molestowany seksualnie przez ojca.

Obrońca braci, Mark Geragos, stara się również o ułaskawienie od gubernatora Gavina Newsoma, z nadzieją na uwolnienie ich jeszcze przed Świętem Dziękczynieniam która przypada 28 listopada.

Sprawa braci Menendezów

W 1989 roku Erik i Lyle, synowie bogatego producenta muzycznego José i Mary Louise "Kitty" Menendez, zakupili strzelby i oddali kilkanaście strzałów do swoich rodziców, gdy ci oglądali telewizję w swojej rezydencji w Beverly Hills. Przed aresztowaniem wydali 14 milionów dolarów spadku na luksusowe podróże, sportowy samochód, zegarki Rolex oraz inne kosztowne zakupy.

Podczas procesu przyznali się do zabójstwa. Twierdzili jednak, że działali w samoobronie po latach przemocy domowej i molestowania seksualnego przez ojca. W 2023 roku wystąpili o ponowne rozpatrzenie wyroku na podstawie nowych dowodów dotyczących historii nadużyć ojca, a serial Netfliksa o ich rodzinie spowodował dodatkowe zainteresowanie sprawą.

Kilku członków rodziny wsparło braci, apelując o ich uwolnienie podczas konferencji prasowej na początku miesiąca, tuż po tym, jak prokuratura opublikowała list Erika do kuzyna potwierdzający zarzuty wobec ojca.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" opowiadamy o "Napadzie" na Netfliksie, zastanawiamy się, dlaczego Laura Dern zagrała w koszmarnej "Planecie samotności" i zachwycamy się nowym serialem Max, "Franczyza". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:

Źródło artykułu: WP Film

Wybrane dla Ciebie

Olivia Wilde i były mąż piosenkarki. Nie mogli oderwać od siebie rąk
Olivia Wilde i były mąż piosenkarki. Nie mogli oderwać od siebie rąk
Polski serial powrócił po 17 latach. Dla wielu widzów był najlepszy
Polski serial powrócił po 17 latach. Dla wielu widzów był najlepszy
Odeszła z sekty, mając 22 lata. Mówi o religii odpowiedzialnej za "okropne rzeczy"
Odeszła z sekty, mając 22 lata. Mówi o religii odpowiedzialnej za "okropne rzeczy"
"Uwikłani w ludobójstwo". Hollywoodzkie gwiazdy ostro protestują
"Uwikłani w ludobójstwo". Hollywoodzkie gwiazdy ostro protestują
Charlie Sheen o trudnych relacjach z ojcem. "Największa zdrada"
Charlie Sheen o trudnych relacjach z ojcem. "Największa zdrada"
Polacy oglądają na potęgę. Liam Neeson powraca w starym stylu
Polacy oglądają na potęgę. Liam Neeson powraca w starym stylu
Dwayne Johnson szczupły jak nigdy. Zdradza, co się dzieje
Dwayne Johnson szczupły jak nigdy. Zdradza, co się dzieje
Wyciekła scena seksu. "Niemoralne i niekomfortowe"
Wyciekła scena seksu. "Niemoralne i niekomfortowe"
To musi być przebój. Na ten film Netflix wydał ponad 200 mln dolarów
To musi być przebój. Na ten film Netflix wydał ponad 200 mln dolarów
John Malkovich o romansie z Michelle Pfeiffer. "Nie da się tego cofnąć"
John Malkovich o romansie z Michelle Pfeiffer. "Nie da się tego cofnąć"
Założyli podsłuch w konfesjonale. To może być polski hit jesieni
Założyli podsłuch w konfesjonale. To może być polski hit jesieni
Wściekły jak osa. Wystarczył jeden dzwonek telefonu
Wściekły jak osa. Wystarczył jeden dzwonek telefonu