Ron Howard broni filmu "Anioły i demony"

”Anioły i demony” nie są antykatolickie - twierdzi reżyser - czytamy na stronie Dziennik.pl.

Ron Howard broni filmu "Anioły i demony"
Źródło zdjęć: © ONS.pl

Ron Howard za pośrednictwem bloga broni zrealizowanej przez siebie adaptacji książki Dana Browna przed zarzutami, które stawiają jej środowiska katolickie. Kościół obawia się, że film przedstawi Watykan w fałszywym świetle. Niepotrzebnie - oświadcza Howard.

– Pozwolę sobie być odrobinę kontrowersyjny: wierzę, że katolicy, a wśród nich i przedstawiciele hierarchii kościelnej, docenią film za to, czym jest – ekscytującą zagadką, rozgrywającą się w inspirująco pięknej scenerii Rzymu – napisał reżyser.

Filmowe przedsięwzięcie Howarda nie od dziś spotyka się ze sprzeciwem środowisk kościelnych. Już w zeszłym roku odmówiono reżyserowi zgody na robienie zdjęć w rzymskich kościołach ze względu na kontrowersje, jakie wywołała inna, również zekranizowana, powieść Dana Browna – "Kod Leonarda da Vinci".

W ubiegłym tygodniu na łamach "New York Daily News" Bill Donahue, prezes Katolickiej Ligi na rzecz Praw Religijnych i Obywatelskich, oskarżył Howarda i Browna o "szarganie dobrego imienia Kościoła przez propagowanie wyssanych z palca historii".

Ale to nie koniec zarzutów. Przeciwko "Aniołom i demonom" wystąpili niedawno także biskupi hinduscy, domagając się zakazania wyświetlania filmu w Indiach. – Chrześcijaństwo nie jest rozumiane przez większość ludzi w Indiach. Mnóstwo nie-chrześcijanin może błędnie uznać treści zawarte w filmie za prawdziwe. – powiedział rzecznik indyjskiej Konferencji Biskupów Katolickich.

O tym na ile film może obrażać uczucia religijne, będzie jednak można rozmawiać dopiero po premierze filmu, a ta odbędzie się w połowie maja.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (14)