"Strefa interesów". Jeden z najbardziej wstrząsających filmów tego roku. Rodzinny raj, a za murem - piekło

Tu kwitną azalie, tu rosną słoneczniki, buraczki i kalarepa. Po murze zaczyna się piąć winorośl. A za murem? Za murem masowo mordowani są Żydzi.

"Strefa interesów" w konkursie głównym EnergaCamerimage w Toruniu"Strefa interesów" w konkursie głównym EnergaCamerimage w Toruniu
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Magdalena Drozdek

Pierwsza scena to rodzinna sielanka. Pluskają się nad rzeką, mają piknik, potem wracają do swojej willi. Są rodzice, piątka dzieci, pies. Mieszkają w pięknie odnowionym domu. Razem jedzą śniadanie przygotowane przez gosposię, potem ojciec idzie do pracy. Zakłada mundur, wysokie buty, siada na konia i wjeżdża do obozu zagłady Auschwitz.

"Strefa interesów" to cichy, wstrząsający jak nic w tym roku obraz prywatnego życia Rudolfa Hössa i jego rodziny, którzy mieszkali zaledwie kilka metrów od miejsca masowej kaźni ponad miliona ludzkich istnień.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Premiery kinowe 2023. Na te filmy czekamy!

W tym filmie nie zobaczycie krwi i brutalnej przemocy wobec osadzonych w obozie Auschwitz. Nie zobaczycie ciał i transportów do komór gazowych, masowych egzekucji, tortur ponad miliona ludzi. Za to bardzo dobrze te tragedie słychać w filmie Jonathana Glazera. Kamery śledzą w 100 procentach to, co działo się w willi, którą w latach 40. zajmowała rodzina Rudolfa Hössa, gdzie jego żona Hedwig wychowywała piątkę dzieci. Gdzie – jak przyznaje, stworzyła dzieciom rajskie okoliczności, którymi mogła chwalić się koleżankom i mamie.

Reżyser ze swoją ekipą pokazują niby prozaiczne sytuacje z życia rodziny. Ale to proza życia bliskich komendanta obozu zagłady, więc nic nie jest tam tak naprawdę normalne. Gdy córki mogą wybierać sobie ciuchy z paczki – nie jest normalnie, bo to przecież ubrania, które należały do osadzonych w obozie. Gdy pani domu mierzy futro, a w kieszeni znajduje pomadkę, którą chwilę później testuje na własnych ustach – nie jest normalnie, bo futro też należało wcześniej do ofiary Holokaustu. I te dźwięki w tle. Gdy Hedwig testuje pomadkę Żydówki, inna traci właśnie życie lub jest chłostana. Tylko to słychać.

"Strefa interesów"
"Strefa interesów" © Materiały prasowe

Niemki żartują sobie o futrach "z Kanady", a dzieci bawią się ludzkimi zębami. Hedwig jest zakochana w swoim zielonym, pełnym kwiatów, owoców i warzyw azylu. Gdy w odwiedziny przyjeżdża jej mama, z dumą oprowadza ją po ogromnym ogrodzie i opowiada o tym, że mąż "kocha swoją pracę" i że właśnie tu chce wychować swoje dzieci. Tu? W miejscu, w którym z ogrodowego leżaka widać dymy z krematoriów? W miejscu, w którym nocą nieustannie słychać mechaniczny dźwięk z obozu. Ta willa wypełniona jest dźwiękami jak z horroru, za murem dzieją się niewyobrażalne rzeczy, które tylko słychać. Krzyki, strzały, wycie psów, a operator - Łukasz Żal - podsuwa widzowi do tych przerażających dźwięków proste obrazki, podkreślając tym samym banalność zła.

Niemal każda scena w tym filmie jest po prostu wstrząsająca, chociaż - jak wspomniałam - nie ma tu takiej bezpośredniej brutalności, od której chce się odwrócić wzrok. Wzrok zaś od zła odwracają domownicy willi, żyjąc swoim najlepszym życiem na granicy z piekłem. W historii polskiego i światowego kina jest już mnóstwo filmów, które podejmują temat drugiej wojny światowej i Holokaustu, ale takiego jeszcze nie było.

"Strefa interesów"
"Strefa interesów" © Materiały prasowe

Ta międzynarodowa produkcja zostaje na długo z widzami. I te dźwięki, za które odpowiadała Mica Levi. Zdjęcia wspomnianego już Łukasza Żala i jego licznej ekipy sprawiają, że "Strefę interesów" ogląda się niemal jak film dokumentalny. Trudno uwierzyć, że przecież w dużym stopniu to świat wykreowany. Choć twórcy kręcili w miejscu obozu i ściśle współpracowali z Muzeum Auschwitz-Birkenau. Glazer uzyskał specjalne pozwolenia na wgląd w archiwa, gdzie mógł przeczytać wspomnienia ocalałych i osób, które zatrudnione były do pracy w domu komendanta. Dzięki tym opowieściom utkał niezwykle autentyczną filmową opowieść, o której nie da się szybko zapomnieć.

"Strefa interesów" miała już swoją światową premierę. Po festiwalu w Cannes recenzenci z całego świata pisali o "mrożącej krew w żyłach" historii, która powalczy z pewnością o Oscary. Film Glazera znalazł się w tym roku także w Konkursie Głównym 31. EnergaCamerimage w Toruniu

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o "Czasie krwawego księżyca" i prawdziwej historii stojącej za filmem Martina Scorsese, sprawdzamy, czy jest się czego bać w "Zagładzie domu Usherów" i czy leniwiec-morderca ze "Slotherhouse" to taki słodziak, na jakiego wygląda. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.

Wybrane dla Ciebie
"Zabić Miss". Tragiczna historia Agnieszki Kotlarskiej
"Zabić Miss". Tragiczna historia Agnieszki Kotlarskiej
Wycięli go z filmu. Dziś się cieszy, bo uniknął upokorzenia
Wycięli go z filmu. Dziś się cieszy, bo uniknął upokorzenia
Jak "amen" w pacierzu. "Kevin sam w domu" będzie w tv w wigilię. Kiedy i gdzie?
Jak "amen" w pacierzu. "Kevin sam w domu" będzie w tv w wigilię. Kiedy i gdzie?
"Zapiski śmiertelnika" jednym z najbardziej intrygujących filmów. Jest zwiastun
"Zapiski śmiertelnika" jednym z najbardziej intrygujących filmów. Jest zwiastun
Zakochany po uszy. Jackman nie chce kryć się przed światem
Zakochany po uszy. Jackman nie chce kryć się przed światem
Nękał i zastraszał? Millie Bobby Brown komentuje głośne oskarżenia
Nękał i zastraszał? Millie Bobby Brown komentuje głośne oskarżenia
Był wpatrzony w Stalina i Bieruta. "Wierzyłem w nich, w naszą władzę"
Był wpatrzony w Stalina i Bieruta. "Wierzyłem w nich, w naszą władzę"
Niemal puste sale. Kosztował 110 mln dolarów. Finansowa porażka roku
Niemal puste sale. Kosztował 110 mln dolarów. Finansowa porażka roku
"To twarz, na którą zapracowałam". Wielki powrót gwiazdy "Terminatora"
"To twarz, na którą zapracowałam". Wielki powrót gwiazdy "Terminatora"
"Coś poszło nie tak". Tyle widzów, że aż "padły" serwery Netfliksa
"Coś poszło nie tak". Tyle widzów, że aż "padły" serwery Netfliksa
Zarwana noc z Netfliksem. Czy warto nie spać dla "Stranger Things"?
Zarwana noc z Netfliksem. Czy warto nie spać dla "Stranger Things"?
O tym konflikcie huczało całe Hollywood. Teraz Diesel umieścił zaskakujący wpis
O tym konflikcie huczało całe Hollywood. Teraz Diesel umieścił zaskakujący wpis
MOŻE JESZCZE JEDEN ARTYKUŁ? ZOBACZ CO POLECAMY 🌟