Tęcza wraca na pl. Zbawiciela. "Niepokojące zdjęcia". Nie, to komedia
Na placu Zbawiciela ponownie pojawiła się metalowa łukowa konstrukcja. To tu przed laty stała słynna Tęcza, wielokrotnie palona przez narodowców. Internauci szybko zaczęli udostępniać sobie informacje o odbudowanej w centrum stolicy instalacji. A prawicowy portal donosił o "niepokojących zdjęciach". O co chodzi?
Tęcza była nieodzownym elementem warszawskiego placu Zbawiciela w latach 2012-2015. W tym czasie instalacja Julity Wójcik została wielokrotnie podpalana. Nie pomogły ani zraszacze wody, ani monitoring. Dla prawicowych działaczy sześciokolorowa instalacja stała się symbolem środowisk LGBT i solą w oku. Praca Wójcik została ostatecznie zdemontowana.
Gdy po 6 latach na placu Zbawiciela ponownie stanął znajomy stalowy łuk, błyskawicznie zyskał zainteresowanie. Informacją podzielili się m.in. prezes Młodzieży Wszechpolskiej Ziemowit Przebitkowski i Patryk Sykut z portalu Pyta.pl. Komentarze obserwujących ich internautów nie były przychylne i często insynuowały chęć ponownej dewastacji.
O sprawie szybko też napisał portal wPolityce, który zdjęcia stalowej konstrukcji w centrum Warszawy określił jako "niepokojące".
Domysły wzburzonych narodowców potwierdziła wicedyrektor Zarządu Dróg Miejskich w Warszawie. Karolina Gałecka przekazała za pomocą Twittera, że na placu Zbawiciela rzeczywiście odbudowywana jest tęcza.
Jednak nie będzie to stała konstrukcja, a jedynie czasowa instalacja. O zgodę na jej postawienie wnioskowali twórcy filmowi. Podobno chodzi o komedię "Kryptonim Polska" w reżyserii Piotra Kumika (współtwórcy SNL Polska). Na dniach będzie tam kręcona filmowa Parada Równości.
W filmie Maciej Musiałowski ("Sala samobójców. Hejter") wciela się w rolę białostockiego narodowca Staszka, który zakochuje się w walczącej o prawa mniejszości feministce (w tej roli debiutująca na dużym ekranie Magda Maścianica). W komedii byłego chłopaka lewaczki gra Antek Królikowski.