"Terminator: Mroczne przeznaczenie" – pożegnanie z legendą. Premiera rozczarowała

Wynik finansowy najnowszego "Terminatora" nie pozostawia wątpliwości. "Mroczne przeznaczenia" będzie ostatnią częścią jednego z najsłynniejszych filmowych cykli w historii kina. Być może także pożegnaniem Arnolda Schwarzeneggera z Hollywood.

Wszystko wskazuje na to, że Arnold Schwarzenegger już nie powie "I'll be back"
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Przemek Romanowski

O tym, czy "Terminator: Mroczne przeznaczenie" jest dobrym filmem rozrywkowym czy nie, będziemy mogli się przekonać już w najbliższy piątek. Póki co musimy się opierać na recenzjach krytyków i ocenach widzów z innych krajów. A te bywają skrajnie odmienne. Wiele bardzo negatywnych opinii o filmie pojawiło się po zaprezentowaniu przez wytwórnię pierwszego zwiastuna. Pokazane w nim fragmenty filmu nie wzbudzały zachwytu zwłaszcza ze względu na dość tandetne komputerowe efekty specjalne. CGI na poziomie "Szybkich i wściekłych". Tyle, że tam to mało komu przeszkadza.

Obejrzyj zwiastun filmu "Terminator: Mroczne przeznaczenie":

Wymagania wobec "Terminatora" są znacznie większe. Wszyscy zapewne mają na uwadze, że "Terminator 2: Dzień sądu" z 1991 roku to pierwszy film w historii kina, w którym na szeroką skalę zostały zastosowane efekty komputerowe. Nagrodzone zresztą Oscarem.

Później przyszedł czas na przedpremierowe pokazy dla prasy. I tu niespodzianka. "Terminator: Mroczne przeznaczenie" w większości spodobał się krytykom. Te same osoby, które cztery lata wcześniej wieszały psy na poprzedniej części cyklu, teraz wystawiały wysokie oceny.

"Terminator: Mroczne przeznaczenie" wejdzie do polskich kin 8 listopada
© Materiały prasowe

Na stronie internetowej Rottentomatoes, która gromadzi anglojęzyczne recenzje z niemal wszystkich krajów, "Mroczne przeznaczenie" zebrało 69 proc. pozytywnych recenzji, podczas, gdy wspomniany przez chwilą "Terminator: Genisys" zgromadził ich zaledwie 29 proc. Co ciekawe, 69 proc. pozytywnych recenzji zebrał także tak chwalony i uwielbiany przez widzów "Joker". Film ten na całym świecie zarobił już ponad 900 mln dol.

Później pojawiły się trolle. Opiniotwórczy serwis filmowy IMDb został zalany bardzo negatywnymi ocenami najnowszego "Terminatora". Większość z nich została umieszczona na stronie jeszcze przed premierą filmu. Niemal połowa pierwszych dwóch tysięcy osób dała filmowi najniższą z możliwych ocen (1/10). Średnia ocena "Mrocznego przeznaczenia" wynosiła zaledwie 3,5 pkt. Jednak po kilku dniach wyświetlania średnia wzrosła do 6,6 pkt. Obecnie przeważają już dobre oceny – 25 proc. widzów oceniło film na 7/10, 18 proc. na 8/10, aż 12 proc. dało 10/10. Najniższą oceną wystawiło w sumie 8 proc. widzów.

"Terminator: Mroczne przeznaczenie" wejdzie do polskich kin 8 listopada
© Materiały prasowe

Wydaje się jednak, że nawet gdyby "Terminator: Mroczne przeznaczenie" otrzymał same pozytywne recenzje, to i tak nie odniósłby raczej sukcesu w kinach. Coraz częściej sukces odnoszą bowiem nie dobre czy złe filmy, lecz modne. A marka stworzona w latach osiemdziesiątych przez Jamesa Camerona (pierwsza część filmu miała premierę dokładnie trzydzieści pięć lat temu) po prostu przestała być modna. I nic się nie da na to poradzić.

Podczas premierowego weekendu "Terminator: Mroczne przeznaczenie" zarobił w amerykańskich kinach skromne 28 mln dol. Spodziewano się raczej wyniku w granicach 35-45 mln dol. Dużo lepiej produkcja science fiction sprzedaje się poza granicami Stanów Zjednoczonych, gdzie w ciągu kilku dni zarobiła blisko 100 mln dol. W sumie więc "Mroczne przeznaczenie" może, podobnie jak poprzednia część cyklu, zarobić na całym świecie ponad 400 mln dol. Co oznacza, że film nie przyniesie raczej strat. Zwłaszcza w dłuższej perspektywie. Jednak nie po to wytwórnia wydaje 185 mln dol. na produkcję filmu, aby miesiącami czy latami czekać na zwrot kosztów i jakiś skromny zysk.

"Terminator: Mroczne przeznaczenie" wejdzie do polskich kin 8 listopada
© Materiały prasowe

James Cameron – pełniący funkcję producenta – zapowiedział, że jeżeli "Mroczne przeznaczenie" odniesie sukces, to stanie się początkiem nowej trylogii. Z niemal stuprocentową pewnością można już napisać, że się jednak nie stanie. Współcześni widzowie zdecydowanie bardziej wolą oglądać kolejne części "Szybkich i wściekłych", gdzie nikomu nie przeszkadza brak scenariusza, fatalne efekty specjalne czy infantylne aktorstwo.

Miłośnikom kina rozrywkowego pozostaje poczekać na polską premierę ostatniej części "Terminatora" (8. listopada) i wystawienie samodzielnej oceny filmu. W końcu to ostatnia okazja, aby na dużym ekranie obejrzeć Arnolda Schwarzeneggera jako T-800 i Lindę Hamilton w roli Sary Connor. Obie postacie przeszły właśnie do historii…

Źródło artykułu: WP Film

Wybrane dla Ciebie

Michael Caine wraca z emerytury. 92-letni aktor zagra w filmie
Michael Caine wraca z emerytury. 92-letni aktor zagra w filmie
Słaby film, potem wielki skandal. Domaga się milionów odszkodowania od Baldoniego
Słaby film, potem wielki skandal. Domaga się milionów odszkodowania od Baldoniego
"Breslau": ogromny rozmach i wartka akcja. Takiego serialu potrzebowaliśmy
"Breslau": ogromny rozmach i wartka akcja. Takiego serialu potrzebowaliśmy
Romans kwitnie. Nie mogli oderwać od siebie rąk
Romans kwitnie. Nie mogli oderwać od siebie rąk
Polski serial powrócił po 17 latach. Dla wielu widzów był najlepszy
Polski serial powrócił po 17 latach. Dla wielu widzów był najlepszy
Odeszła z sekty, mając 22 lata. Mówi o religii odpowiedzialnej za "okropne rzeczy"
Odeszła z sekty, mając 22 lata. Mówi o religii odpowiedzialnej za "okropne rzeczy"
"Uwikłani w ludobójstwo". Hollywoodzkie gwiazdy ostro protestują
"Uwikłani w ludobójstwo". Hollywoodzkie gwiazdy ostro protestują
Charlie Sheen o trudnych relacjach z ojcem. "Największa zdrada"
Charlie Sheen o trudnych relacjach z ojcem. "Największa zdrada"
Polacy oglądają na potęgę. Liam Neeson powraca w starym stylu
Polacy oglądają na potęgę. Liam Neeson powraca w starym stylu
Dwayne Johnson szczupły jak nigdy. Zdradza, co się dzieje
Dwayne Johnson szczupły jak nigdy. Zdradza, co się dzieje
Wyciekła scena seksu. "Niemoralne i niekomfortowe"
Wyciekła scena seksu. "Niemoralne i niekomfortowe"
To musi być przebój. Na ten film Netflix wydał ponad 200 mln dolarów
To musi być przebój. Na ten film Netflix wydał ponad 200 mln dolarów