28 marca 2013 roku mija pół wieku od premiery filmu "Ptaki" w reżyserii Alfreda Hitchcocka. Poznajcie szokujące kulisy jednego z najbardziej wybitnych obrazów w historii kina.
„Ptaki” w reżyserii Alfreda Hitchcocka to film, o którym słyszał każdy. Klasyczny dreszczowiec z 1963 roku raz na zawsze zmienił oblicze kina grozy, przy okazji potwierdzając geniusz „mistrza suspensu”.
Jednak niewielu widzów zdaje sobie sprawę, że na planie "Ptaków" słynny filmowiec pokazał swoją prawdziwą twarz - szaleńca, który osaczył i znęcał się psychicznie nad swoją czołową gwiazdą.
Oto szokujące kulisy powstawania jednego z najwybitniejszych obrazów w historii kina. Dlaczego kariera obchodzącej właśnie swoje 85. urodziny Tippi Hedren skończyła się tak szybko?
Zmienił jej życie w piekło
Bez doświadczenia i żadnych znajomości zostać zaangażowaną do filmu legendarnego reżysera? Każda początkująca aktorka marzy o takiej szansie. Takie szczęście miała matka Melanie Griffith oraz odtwórczyni jednej z głównych ról w „Ptakach”, aktorka Tippi Herden.
Jednak znajomość ze słynnym Alfredem Hitchcockiem szybko przerodziła się w koszmar.
Dla kinomanów Hitchcock to przede wszystkim twórca arcydzieł pokroju „Północ, północny zachód” (1959) czy „Okno na podwórze” (1954). Dla Tippi Herden słynny reżyser był opowiadającym obleśne dowcipy zboczeńcem oraz psychopatą, który postanowił zniszczyć jej życie.
Wypatrzył ją w reklamie
Nathalie Kay "Tippi" Hedren urodziła się 19 stycznia 1930 roku w New Ulm, w stanie Minnesota. Kiedy skończyła 22 lata, przeprowadziła się do Nowego Jorku, gdzie rozpoczęła pracę modelki.
Wszystko zmieniło się w 1961 roku, kiedy Alfred Hitchcock wypatrzył ją w telewizyjnej reklamie dietetycznego napoju Sego.
Reżyser, będący wówczas u szczytu swojej kariery, zadurzył się w niej do szaleństwa. Przekonany, że odkrył nową Grace Kelly zupełnie zignorował fakt, iż Tippi była kompletną amatorką.
Już wkrótce miało się okazać, że określenia „szaleństwo” i „blondynka” to słowa-klucze do pokręconej psychiki genialnego twórcy.
Siedem lat na wyłączność
Hedren podpisała z Hitchcockiem kontrakt opiewający na siedem lat wyłączności. Pierwszym obrazem, w jakim miała wystąpić Tippi, był jeden z najsłynniejszych dreszczowców w historii kina – kultowe "Ptaki".
Kiedy film wszedł na ekrany, Tippi miała 33 lata, sześcioletnią córkę – dzisiaj powszechnie znaną aktorkę Melanie Griffith - oraz przymierzała się do ślubu ze swoim drugim mężem, agentem Noelem Marshallem.
Miał totalnego fioła
Gwyneth Hughes, scenarzystka filmu wyprodukowanego na zlecenie kanału BBC2, opowiadającego o tym dziwnym "związku", mówi wprost :
Po latach aktorka wyznała, że reżyser, o którym już wtedy krążyły niepokojące plotki, stopniowo zaczął ją osaczać.
Śledził ją i był chorobliwie zazdrosny
Chcąc wykreować Hedren na nową hollywoodzką gwiazdę, reżyser „Zawrotu głowy” przejął kontrolę nad każdym aspektem jej życia – tym zawodowym jak i prywatnym.
"Hitch" obdarowywał ją niespodziewanymi i nieraz bardzo kosztownymi prezentami. Mało tego, śledził każdy jej krok. Doszło nawet do tego, że dieta, a nawet zawartość garderoby Tippi podlegały ścisłej weryfikacji filmowca.
Choć Hedren czuła dyskomfort, pozostawała bierna, bojąc się stracić kontrakt, co byłoby równoznaczne z końcem jej kariery.
Niedwuznaczne propozycje
Było coraz gorzej. Tippi nie mogła podróżować samochodem z innymi mężczyznami, ponieważ zazdrosny Hitchcock wpadał w szał.
Z tego powodu reżyser odwołał jej udział w programie "The Tonight Show", nie mogąc znieść myśli, że Hedren sama uda się do Nowego Jorku.
Czarę goryczy przelały natarczywe, niedwuznaczne propozycje kierowane pod adresem aktorki. Dzisiaj tego typu zachowanie nazwalibyśmy po prostu molestowaniem seksualnym, a cała sprawa skończyłaby się w sądzie i na okładkach kolorowych gazet. Jednak w latach 60. nie było jeszcze o tym mowy.
''Tłusta świnia!''
Herden nie wytrzymała. W przypływie emocji i w obecności ekipy aktorka eksplodowała. Tippi wydarła się na Hitchcocka, nazywając go „tłustą świnią”. Reżyser stanął jak wryty, a na planie zapadła cisza. Później okazało się, że uwaga o jego tuszy zapiekła go do żywego.
"Marnie" był ich ostatnim wspólnym filmem - Hitchcock nakręcił po nim już tylko cztery obrazy i przeszedł na emeryturę. "Osierocona" przez swojego odkrywcę Tippi na kilka lat wycofała się i zajęła się wychowywaniem dziecka. Po powrocie na ekrany jej kariera nie obfitowała już w większe sukcesy.
Mimo Złotego Globu za rolę w "Ptakach" Tippi po urlopie macierzyńskim nie była już atrakcyjna dla producentów. Herden, której nie wiodło się w Hollywood (występowała najczęściej w filmach klasy B i produkcjach telewizyjnych), coraz częściej myślała o porzuceniu show-biznesu.
Dziś aktorka jest przewodniczącą fundacji na rzecz ochrony przyrody oraz właścicielką Shambali - 180-akrowego rezerwatu dla dzikich zwierząt. (gk/mn)