Tuż przed śmiercią Anna Przybylska bardzo zbliżyła się do Boga
10.10.2017 10:44
Na jaw wychodzą kolejne nieznane fakty z życia Anny Przybylskiej. Wszystko dzięki pracy Grzegorza Kubickiego i Macieja Drzewieckiego, autorów wydanej niedawno biografii.
Niedawno pisaliśmy o niezwykłym prezencie, jaki aktorka zostawiła swoim dzieciom (więcej tutaj). Jednak okazuje się, że zmarła trzy lata temu Przybylska skrywała więcej sekretów.
Do tej pory tylko najbliżsi wiedzieli, że trudne chwile przed śmiercią tak dzielnie znosiła nie tylko dzięki wsparciu kochającej rodziny. Jak czytamy w "Ania. Biografia Anny Przybylskiej", w ostatnich miesiącach życia aktorka bardzo zbliżyła się do Boga.
Różaniec u sióstr po sąsiedzku
Mieszkańcy Gdyni doskonale znają mały budyneczek przy skrzyżowaniu Alei Zwycięstwa i Przebendowskich w dzielnicy Orłowo. To właśnie tam mieści się klasztor sióstr elżbietanek, gdzie niedługo przed śmiercią Przybylska była częstym gościem.
Mieszkająca niemal po sąsiedzku aktorka przychodziła, aby kontemplować i uczyć się odmawiać różaniec.
Z książki dowiadujemy się również, że w jej salonie zagościł krzyż, przy którym aktorka postawiła zdjęcie zmarłego ojca.
Dzięki księdzu z Gdańska znalazła spokój
Ważną rolę w ostatnich miesiącach jej życia odegrał pewien ksiądz z Gdańska Brzeźna. Przybylską poznał z nim ojczym aktorki.
U niego Przybylska mogła się wyspowiadać i przedyskutować trudne dla niej tematy. Dzięki spotkaniu z duchownym aktorka uspokoiła się i pogodziła z trudną sytuacją.
Zaczęła uczęszczać na msze i jak wspomina jej matka, cieszyła się, że po jej śmierci były mąż będzie mógł ponownie wziąć ślub kościelny.
Prosiła, aby zawieźć ją do kościoła
Niedługo przed śmiercią Przybylska poruszała się na wózku inwalidzkim. Aktorka przestała przejmować się, czy ją ktoś rozpozna albo zrobi zdjęcie. Była widywana w ukochanym Orłowie na spacerach z rodziną albo właśnie w kościele.
W ostatnim wywiadzie przyznała, że znów "chodzi z Panem Bogiem na kawę". Odeszła 5 października 2014 r. Miała zaledwie 35 lat.