U Coenów nie ma magii! - Josh Brolin o swoim ostatnim filmie

Nasz człowiek na Berlinale – Piotr Pluciński, ponownie spotkał się oko w oko z wielką gwiazdą kina. Tym razem przy promocji filmu „Prawdziwe męstwo” nasz wysłannik miał okazję porozmawiać z Joshem Brolinem

Josh Brolin dla WP
Źródło zdjęć: © Monolith Films

/ 10Josh Brolin dla WP

Obraz
© Monolith Films

Nasz człowiek na Berlinale – Piotr Pluciński, ponownie spotkał się oko w oko z wielką gwiazdą światowego kina. Tym razem przy promocji filmu „Prawdziwe męstwo” nasz wysłannik miał okazję porozmawiać z Joshem Brolinem. Hollywoodzki aktor, prywatnie mąż pięknej aktorki Diane Lane, tylko dla Wirtualnej Polski opowie o dzieciństwie na farmie, pumach i kojotach, a także o tym jacy prywatnie są bracia Coen i w jaki sposób można wypaść na zdziecinniałego faceta przy 14-letniej Hailee Steinfeld.

/ 10Josh Brolin dla WP

Obraz
© Monolith Films

Josh Brolin: Wspaniałe. Sam mam dwie nastoletnie córki, więc jestem przyzwyczajony. Poza tym uwielbiam Hailee, to wspaniała dziewczyna. Jest jeszcze dzieckiem, ale nic na to nie wskazuje. Jest wysoka, wygadana, bardzo pewna siebie. Potrafi cię zagiąć – myślisz sobie wtedy „przecież to tylko dzieciak”!

Własne dzieci także zachodzą panu za skórę?

/ 10Josh Brolin dla WP

Obraz
© Monolith Films

Przede wszystkim staram się ich nie okłamywać. Mamy bardzo dobre, otwarte relacje. Niektórym ludziom rodzicielstwo przychodzi z trudem. Mnie nie. Naprawdę to lubię. Bycie rodzicem przypomina mi aktorstwo – to wyjątkowo upokarzająca czynność, ale jeśli potrafisz się w tym odnaleźć, znaleźć zbawienny komfort, to zostałeś do tego stworzony. Rodzicielstwo to zresztą proces bardzo płynny. Z żoną (Diane Lane – przyp. red.) zmagamy się teraz z syndromem pustego gniazda. Dzieciaki kończą liceum, niedługo pójdą na studia, siedzimy więc i zastanawiamy się co dalej.

Nie. (po chwili namysłu) Raczej nie.

/ 10Josh Brolin dla WP

Obraz
© Monolith Films

Faktycznie, wiele dorosłych postaci okazuje się w filmie mocno zdziecinniałymi. Tak zostały napisane. W przypadku Toma Chaneya było podobnie (postać Brolina – przyp. red.).

Coenowie długo budują jego wizerunek. Gdy w końcu pojawiam się na ekranie, widz w pierwszej chwili dostaje to, co zostało mu zapowiedziane – neandertalskiego, nieokrzesanego rzezimieszka. Ale potem Chaney otwiera usta i okazuje się, że szczebiocze jak dziewczynka. To świetny kontrast.

/ 10Josh Brolin dla WP

Obraz
© Monolith Films

Ale w filmie i tak prezentuje się to lepiej, niż na planie. (śmiech) Gdy przygotowywałem się do roli, sporo wysiłku włożyłem w odpowiednią artykulację słów i modulację głosu. Efekt wydawał mi się bardzo wyjątkowy. A potem pojawiłem się na planie i okazało się, że Jeff Bridges non stop bełkocze, a Matt Damon połknął własny język. W scenach, w których graliśmy razem, rozumieliśmy się tylko dlatego, że znaliśmy swoje kwestie ze scenariusza. Gdy zaglądałem do montażowni, oglądałem dane ujęcie czterdziesty raz i wciąż nie wiedziałem co Jeff powiedział. Często żartowaliśmy z tego z Ethanem i Joelem, ale w końcu dowcip przestał być zabawny.

Wspaniale.

/ 10Josh Brolin dla WP

Obraz
© Monolith Films

Po prostu? Tak, po prostu. Trudno lepiej to opisać.

U nich nie ma magii. Nie ma żadnego mitu. To wybitni filmowi narratorzy, a jednocześnie najbardziej bezpretensjonalni ludzie, jakich kiedykolwiek spotkałem. Wspaniale jest przebywać na planie ich filmów. Nie ma tam wyciągniętych w górę kciuków, nikt nie krzyczy zza kamery „Wyborna scena, Josh!”. Scena się udała, przechodzimy do następnej. Poza tym obiegowa opinia, że są jednym ciałem z dwoma głowami jest bardzo akuratna. Przynajmniej na płaszczyźnie zawodowej. Na co dzień wygląda to nieco inaczej. Joel jest na przykład tym, który więcej mówi, Ethan zaś częściej odgradza się od ludzi. Zastanawiam się jak oni to robią, jak przekuwają te różnice na zawodowy monolit…

/ 10Josh Brolin dla WP

Obraz
© Monolith Films

Nie do końca. Coenów nie interesuje podobna ostentacyjność, nie chcą i nie muszą niczemu się przeciwstawiać. Im po prostu spodobała się książka i postanowili przenieść ją na ekran.

Nie mają ochoty niczego zmieniać ani odbrązawiać. W sumie, to bardzo nierozgarnięci faceci. (śmiech)

/ 10Josh Brolin dla WP

Obraz
© Monolith Films

Tak, to prawda. Jestem przekonany, że nie bez powodu, ale też nie sądzę, żeby to był jakiś wiążący spójnik…

Rozmawiałem ostatnio z Ethanem o książce, którą chcą przenieść na ekran. Mówię mu: „Człowieku, potrzebujecie obiektów, wnętrz, musicie wejść w tę konwencję!”. Popatrzył na mnie i spytał: „A po co?”.

Z „Prawdziwym męstwem” było podobnie. Nakręcili ten film nie dlatego, że kochają westerny. Joel czytał książkę swojemu dziecku i stwierdził, że ma ona niezły filmowy potencjał.

/ 10Josh Brolin dla WP

Obraz
© Monolith Films

Tak, ale wychowywałem się na farmie, więc nie popadłem z nimi wówczas w szczególny romans. Wiedziałem jak naprawdę wygląda świat, który się w tych filmach sprzedaje. Niewiele w nim miejsca dla hollywoodzkiego romantyzmu. Od małego miałem styczność z wilkami, kojotami i pumami, które mama odbierała ludziom nielegalnie przywłaszczającym je sobie z dziczy. Leczyliśmy je i wypuszczaliśmy z powrotem na łono natury, co wcale do łatwych i przyjemnych nie należało. Mój brat miał poszarpaną nogę, mnie musieli zszywać ranę na plecach, bo jako dzieci czyściliśmy klatki po tych zwierzętach…

Nie wiem z jakiego powodu mama chciała byśmy zginęli tragiczną śmiercią (śmiech), ale ciężko wtedy pracowaliśmy. Ja na przykład musiałem karmić 65 koni, układać książki telefoniczne w szoferce ciężarówki, by widzieć jak prowadzę… Teraz brzmi to całkiem zabawnie, ale wtedy było naprawdę męczące. Te doświadczenia zadecydowały, że prawdziwy western polubiłem bardzo późno, w zasadzie niedawno.

10 / 10Josh Brolin dla WP

Obraz
© Monolith Films

Tak, jest jeden taki film, choć niespecjalnie znany i ceniony. Uwielbiam „Dwa oblicza zemsty” z Marlonem Brando. Swego czasu miał go reżyserować Stanley Kubrick, ale ostatecznie zrobił to sam Brando. Lubię takie zapomniane, przeklęte filmy…

Nie kojarzę. Czy to jakiś współczesny western?

A, rzeczywiście! Przypominam sobie. Ale bardziej wolę go w „Dzikim Billu”. Zagrała tam zresztą moja żona.

Faktycznie. (śmiech)
(pp/kk)

Wybrane dla Ciebie

"Nie chodziło o pieniądze, ale o zasadę". Zarabiała mniej niż aktorzy serialu
"Nie chodziło o pieniądze, ale o zasadę". Zarabiała mniej niż aktorzy serialu
Już 130 mln wyświetleń. Jeden z największych hitów w historii Netfliksa
Już 130 mln wyświetleń. Jeden z największych hitów w historii Netfliksa
Jest niemile widziany. Nie został zaproszony na ślub brata
Jest niemile widziany. Nie został zaproszony na ślub brata
Żona Bruce'a Willisa zamieszkała w osobnym domu. Tłumaczy, dlaczego
Żona Bruce'a Willisa zamieszkała w osobnym domu. Tłumaczy, dlaczego
Myślał, że to koniec kariery. "Film umarł. Był porażką"
Myślał, że to koniec kariery. "Film umarł. Był porażką"
James McAvoy zaatakowany w barze. Rzucił się na niego obcy mężczyzna
James McAvoy zaatakowany w barze. Rzucił się na niego obcy mężczyzna
Koniec złudzeń. Dzieło życia Kevina Costnera trafiło do kosza
Koniec złudzeń. Dzieło życia Kevina Costnera trafiło do kosza
Michael Caine wraca z emerytury. 92-letni aktor zagra w filmie
Michael Caine wraca z emerytury. 92-letni aktor zagra w filmie
Słaby film, potem wielki skandal. Domaga się milionów odszkodowania od Baldoniego
Słaby film, potem wielki skandal. Domaga się milionów odszkodowania od Baldoniego
"Breslau": ogromny rozmach i wartka akcja. Takiego serialu potrzebowaliśmy
"Breslau": ogromny rozmach i wartka akcja. Takiego serialu potrzebowaliśmy
Romans kwitnie. Nie mogli oderwać od siebie rąk
Romans kwitnie. Nie mogli oderwać od siebie rąk
Polski serial powrócił po 17 latach. Dla wielu widzów był najlepszy
Polski serial powrócił po 17 latach. Dla wielu widzów był najlepszy