Vin Diesel: takie zdjęcia to już przeszłość. 49‑letni gwiazdor znów imponuje rzeźbą
2017 jest bez wątpienia rokiem Vin Diesela. 49-letnia gwiazda kina akcji powraca właśnie na wielkie ekrany w dwóch megahitach - kolejnej, ósmej już odsłonie "Szybkich i wściekłych" oraz "xXx: Reaktywacja".
Tym samym aktor daje prztyczka w nos wszystkim, którzy rok temu - widząc jego kompromitujące zdjęcia, na których prezentował obwisły brzuch - wieszczyli mu koniec kariery.
Vin Diesel bez problemu odzyskał formę i na swoich profilach w mediach społecznościowych chwali się nowymi fotkami, prezentując imponującą muskulaturę.
I raczej już prędko się znów nie zapuści. Przed nim masa kolejnych zleceń, bo filmowcy, po krótkiej przerwie, najwyraźniej przypomnieli sobie o drzemiącym w aktorze potencjale.
Powrót do Cage’a
Kiedy w 2002 roku do kin weszło "xXX", widzowie szaleli, a film Roba Cohena gromadził przed ekranami wielkie tłumy. Vin Diesel był wówczas świeżo po pierwszej części "Szybkich i wściekłych" - i błyskawicznie znalazł się na samym szczycie. Pracę na planie filmu wspominał jako doskonałą zabawę, a rola Xandera Cage'a przypadła mu do gustu.
Myślał nawet, czy nie wcielić się w swojego bohatera ponownie. Ale wówczas pochłaniały go inne zlecenia, toteż w kontynuacji "xXx 2: Następny poziom" główną rolę powierzono Ice Cube'owi.
Teraz Vin Diesel jest nie mniej zajęty, jednak zdecydował się wrócić na plan hitu sprzed lat. Co nim kierowało? Jak wyznaje, zrobił to z powodu tragicznego wypadku swojego przyjaciela.
„Byłem w rozsypce”
Do wypadku doszło 30 listopada 2013 roku. 40-letni Paul Walker, przyjaciel Vin Diesela, gwiazda serii „Szybcy i wściekli”, wsiadł do samochodu z kierowcą rajdowym Rogerem Rodasem. Prowadzone przez Rodasa porsche, jadące z prędkością ponad 160 km/h, wypadło z drogi, uderzyło w drzewo i stanęło w płomieniach. Obaj mężczyźni zginęli na miejscu.
Vin Diesel ciężko przeżył śmierć Walkera. Aktor wyznawał, że zgodził się zagrać w kolejnej części "xXx", ponieważ chciał się zatopić w pracy, aby nie myśleć o tamtej tragedii.
- Chciałem wcielić się w postać, dzięki której znów mógłbym się uśmiechnąć - wyznał. - Musiałem zagrać jakiegoś zupełnie innego bohatera niż zazwyczaj, ponieważ byłem w totalnej rozsypce.
Niefortunne zdjęcia
Pytany o niefortunne zdjęcia z końca 2015 roku, Vin Diesel tłumaczył, że dziennikarze mieli wyjątkowe szczęście, bo przyłapali go w najgorszej możliwej sytuacji.
Był wtedy tuż po podróży samolotem, gdzie na pokładzie, wraz ze swoim kumplem, przez całą drogę żłopał piwo. Zanim dotarł do hotelu, zatrzymał się, by zjeść ogromną porcję lodów. Co więcej, miał jet lag - więc dodatkowo był niewyspany i spuchnięty.
Aktor przyznawał, że był tak wkurzony negatywnymi opiniami na swój temat, że następnego dnia umieścił na Instagramie serię zdjęć, na których pokazywał swoją wyrzeźbioną sylwetkę.
Teraz raczej nie musi się obawiać podobnych komentarzy. Ale pewnie następnym razem, gdy zabaluje z kolegą, będzie się uważniej rozglądał za fotoreporterami.
Starość nie radość
Vin Diesel oczywiście nadal spędza mnóstwo czasu na siłowni, ale przyznaje, że na przestrzeni lat jego zestaw ćwiczeń bardzo ewoluował. Teraz, kiedy ma już prawie 50 lat, wie, że musi na siebie bardziej uważać - i ćwiczyć "bezpieczniej".
Nie daje również już sobie prawdziwego wycisku. Chyba że wymaga tego od niego rola (przyznawał, że przygotowując się do "Furii", zdecydował się na "niezwykle intensywny trening").
Z grania w filmach akcji nie zamierza rezygnować, ale teraz zdarza mu się już korzystać z pomocy kaskaderów. Zwłaszcza kiedy na planie ósmej części "Szybkich i wściekłych" doznał kontuzji barku.
Teatr za karę
Dziś nie wyobraża sobie życia bez grania, ale tak naprawdę aktorem został przez przypadek. Na scenę trafił dzięki dziwnemu zrządzeniu losu.
Kiedy miał siedem lat, wraz z kolegami postanowił zrobić rozróbę w jednym z teatrów. Dzieciaki zostały złapane przez dyrektora, który postawił im ultimatum - albo wezwie policję, albo zagrają w jednej ze sztuk. Oczywiście wybrali to drugie rozwiązanie i Vin Diesel szybko zrozumiał, że granie jest tym, co chciałby robić w życiu.
Na ekranie zadebiutował w 1990 roku, epizodem w filmie "Przebudzenia". Cztery lata później wyreżyserował krótkometrażówkę, częściowo biograficzny "Multi-Facial". Dwa lata później nakręcił "Przybłędy", które przyniosły mu ogromne uznanie krytyki.
Zajęta gwiazda
Potem było już tylko lepiej. W 1998 roku otrzymał rolę w filmie "Szeregowiec Ryan", a trzy lata później przyszli "Szybcy i wściekli". Od tamtej pory aktor praktycznie nie znika z ekranu.
W planach ma występ w 9. i 10. części "Szybkich i wściekłych", użyczy też głosy Grootowi w dwóch filmach z uniwersum Marvela i powróci jako Riddick w "Furii".
Vin Diesel stara się dzielić czas między plan filmowy a dom i zapewnia, że nie zamierza zaniedbywać rodziny. Od 2007 roku jest w związku z modelką Palomą Jimenez, z którą ma troje dzieci - Hanię, Vincenta i Paulinę, którą nazwał na cześć swojego przyjaciela, Paula Walkera.