"Byłem zawstydzony". Zdradził, jak dostał "lanie" od Stathama
"Fachowiec" nie cieszy się oczywiście tak ogromną popularnością, jak "Minecraft. Film", ale też można określić go mianem kinowego przeboju. W hollywoodzkiej produkcji wystąpił Piotr Witkowski. Polski aktor opowiedział, jak współpracowało mu się z gwiazdą filmu, bohaterem kina akcji - Jasonem Stathamem.
"Fachowiec" w ciągu pierwszych 16 dni wyświetlania na całym świecie zarobił 71 mln dolarów. Można spokojnie założyć, że film akcji stanie się kolejnym tytułem w karierze Jasona Stathama, który zgarnie w kinach ponad 100 mln dolarów. Dobra passa gwiazdora trwa (nie licząc czwartej części "Niezniszczalnych") i żeby ją podtrzymać wcale nie musi występować w "Szybkich i wściekłych".
W filmie, obok Jasona Stathama, wystąpił polski aktor Piotr Witkowski (znany z serialowego hitu Netfliksa "Idź przodem, bracie"). Wcielił się w postać Vanko – członka rosyjskiej mafii zajmującej się handlem ludźmi. Polski aktor w jednej ze scen miał przyjemność osobiście pojedynkować się z Jasonem Stathamem. Łatwo się domyślić, że dostał niezłe "lanie". Taka jest rola i dola drugoplanowych postaci, które zadzierają z głównym bohaterem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Fachowiec - Oficjalny zwiastun #1 pl
"To było takie trochę dziecięce marzenie, żeby stanąć z nim przed kamerą. Było napięcie. Przyznam, że byłem tak zawstydzony Stathamem, że nawet nie za bardzo z nim gadałem. Nie mam nawet z nim zdjęcia, bo się wstydziłem strasznie, chociaż on był bardzo super gość" - powiedział Witkowski w programie "Dzień Dobry TVN"
"Nagraliśmy walkę, a on podchodził i mówił: ‘dobrze, dobrze’. Zostałem pochwalony. Powiedział: ‘dobre reakcje, to nie jest takie łatwe’ - wspomina polski aktor.
"Nie spodziewałem się, że jest to taki miły, otwarty facet. Zawodowo koleżeński i nieprawdopodobnie profesjonalny. Jako koproducent nie tylko grał i walczył, ale także akceptował ujęcia na bieżąco na planie. (...) Choreografii walk uczyliśmy się miesiąc przed wejściem na plan, na pięciu-siedmiu próbach. Potem nagrywaliśmy to dla produkcji do akceptu i w ten sposób powstawała scena. Na planie trzeba scenę już tylko nakręcić" - opowiadał Witkowski w rozmowie z Gazetą.pl.
Efekt jego pracy można już oglądać w polskich kinach.
Seks i śmierć z Michelle Williams w rozdzierającym serce serialu, koszmar w finale "Białego lotosu" i upadająca, przedziwna kariera Nicole Kidman. O tym w nowym Clickbaicie. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: