Poruszające zdjęcie aktorki. Miała ważny powód, by je opublikować
Maja Ostaszewska opublikowała na Instagramie swoje zdjęcie z rozciętą twarzą i wielką raną na piersiach. Aktorka opowiedziała przy tym przejmującą historię kobiety, która marzyła, by o jej losach powstał film.
Maja Ostaszewska opublikowała na Instagramie swoje zdjęcie, na którym wygląda, jakby ktoś ja pobił. Na szczęście była to tylko charakteryzacja. Korzystając z okazji opowiedziała smutną historię Izoldy Ragensberg, w której postać wciela się w "Odysei. Historii dla Hollywoodu" w reż. Krzysztofa Warlikowskiego. To był ostatni polski występ aktorki w tym sezonie teatralnym i bardzo ważna dla niej rola.
"Dla mnie rola Izoldy jest jedną z najbliższych sercu, zgłębiam ją mając popremierowe bezcenne dla mnie 'błogosławieństwo' Hanny Krall, a także córki i wnuczki Izoldy. Za co jestem bezgranicznie wdzięczna" - wyznała na Instagramie Ostaszewska.
Hanna Krall dwukrotnie sięgnęła po historię Izoldy Ragensberg. Kobieta "przeszła przez Getto, pracowała w szpitalu, uciekła kanałami, trafiała do kolejnych obozów, w tym do Auschwitz. Szmuglowała ludzi przez granicę. Pomogła wielu. Cały czas działając ukrywała się pod polskim nazwiskiem, farbowała włosy" - charakteryzuje ją Ostaszewska.
Izolda Ragensberg poświęca wszystko dla miłości swego życia. "Jako Polka podejrzana o współpracę z Polskim Państwem Podziemnym trafia na Pawiak, gdzie jest torturowana. Przeżywa to wszystko dla męża, którego próbuje odzyskać. Regularnie wysyła mu paczki z jedzeniem do obozu w Mauthausen" - opowiada aktorka.
W spektaklu "Odyseja. Historia dla Hollywoodu" Warlikowski przeplata opowieść o niej z losami mitycznego Odysa. "Niebywała historia o sile, przetrwaniu, miłości" - podsumowuje Ostaszewska.
Izolda marzyła by na kanwie jej losów powstał film. Póki co mamy 2 książki i przejmujący spektakl w Nowym Teatrze w Warszawie, który będzie znów można oglądać w sezonie teatralnym 2021/22.