Z ukrytą kamerą zamknął się w domu spokojnej starości. A oto co zobaczył
83-letni Sergio uzbrojony w długopis i okulary z kamerą trafia do domu spokojnej starości. Ma być tajnym agentem i zbadać sprawę pewnej pensjonariuszki. Czy staruszkom w ośrodku groziło niebezpieczeństwo?
Ten film to jedno z największych zaskoczeń ostatnich miesięcy. "Śledztwo w domu spokojnej starości" to produkcja z Chile, która była nominowana do Oscara w kategorii najlepszy film dokumentalny. Statuetki nie zgarnęli, ale dla wielu osób na świecie film Maite Alberdi to jedna z najbardziej poruszających produkcji. Wszystko dzięki niezwykłemu bohaterowi.
"Śledztwo" zaczyna się od castingu na szpiega. Detektyw Romulo szuka starszego człowieka, który mógłby przeniknąć do jednego z domów opieki i sprawdzić, czy pensjonariuszom nie dzieje się tam krzywda z rąk pielęgniarek i pozostałych pracowników. Romulo dostaje zlecenie od córki jednej z przebywających w ośrodku staruszek, która podejrzewa, że jej mama jest źle traktowana, a może nawet stosuje się wobec niej przemoc.
Zobacz: Polskie akcenty w Hollywood. Polacy, którzy zdobyli Oscara
Na casting zgłasza się m.in. 83-letni Sergio. Dwa miesiące wcześniej zmarła jego ukochana żona. Mężczyzna próbuje na nowo odnaleźć się w świecie - znaleźć zajęcie, któremu będzie się mógł poświęcić. Ma zapał, dobrą pamięć, więc dostaje pracę szpiega. Wspierany przez trójkę dzieci Sergio zgłasza się do ośrodka. Wcześniej detektyw uzbraja go w sprzęt szpiegowski, uczy obsługi WhatsAppa i aparatu w telefonie. Ustalają tajne kody, by móc tworzyć raporty o tym, co dzieje się w ośrodku.
Reżyserka Maite Alberdi przez długi czas obserwowała pracę prywatnych detektywów, o których chciała zrobić film dokumentalny. Większość spraw, które do nich trafiają, można rozwiązać bez szczegółowego śledztwa. Alberdi dowiedziała się, że wielu klientów zleca detektywom infiltrowanie domów opieki. Klienci chcą wiedzieć, czy ich bliscy są dobrze traktowani w ośrodkach. Nic dziwnego. Niejednokrotnie w mediach można znaleźć reportaże o przemocy stosowanej na bogu ducha winnych seniorach lub o opiekunach, którzy zaniedbywali swoje podstawowe obowiązki względem starszych ludzi. Takie historie były nagłaśniane także w Polsce.
Co dokumentuje Sergio? Jako pełen wigoru, przystojny staruszek szybko staje się ulubieńcem pensjonariuszek. Zwierzają się mu ze swojego życia, trosk, próbują go podrywać. Znajduje przyjaciółki, których nikt nie odwiedza. Udaje mu się też namierzyć kobietę, o którą bała się klientka detektywa. Romulo, który słucha codziennych raportów Sergio, szybko orientuje się, że to nie będzie mrożąca krew w żyłach historia...
Maite Alberdi zrobiła niezwykle czuły i przemyślany film. Operacja wprowadzenia Sergio do domu opieki zasługuje sama w sobie na Oscara. Twórcy, by móc śledzić jego poczynania w ośrodku, musieli kilka miesięcy wcześniej przygotować sobie grunt i przekonać dyrekcję, by mogli filmować pensjonariuszy.
Przez 3 miesiące kamery nagrywały wszystko i wszystkich, w szczególności skupiając się na ciekawych, nowych domownikach. Gdy pojawił się Sergio, nikogo nie dziwiło, że kamery śledzą go częściej niż innych pensjonariuszy.
Ostatecznie okazuje się, że film Alberti daleki jest do sensacji, co nie zmienia faktu, że jest doskonały.
"Śledztwo w domu spokojnej starości" można oglądać na trwającym festiwalu filmów dokumentalnych Millenium Docs Against Gravity.