Są pierwsze reakcje na "Zabawę w chowanego". "Film jest przerażający"

Choć oficjalną premierę drugiej części dokumentu o pedofilii w polskim Kościele zaplanowano na 16 maja, niektórzy już widzieli "Zabawę w chowanego". Ich opinie są zgodne: ten film przeraża.

Są już pierwsze opinie na temat "Zabawy w chowanego" braci Sekielskich
Są już pierwsze opinie na temat "Zabawy w chowanego" braci Sekielskich
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | materiały prasowe

Lada moment w serwisie YouTube pojawi się kolejna produkcja Marka i Tomasza Sekielskich zatytułowana "Zabawa w chowanego". Wielu dziennikarzy miało jednak okazję zobaczyć film przedpremierowo. Nie ulega wątpliwości, że i tym razem obraz przewinień polskich duchownych wstrząśnie widzami. Pierwsi recenzenci przeważnie mają podobne odczucia, są zgorszeni i wściekli, że te bulwersujące historie nie mają końca. I że polski Kościół wciąż nie zmierzył się z problemem pedofilii.

"Gdy rok temu światło dzienne ujrzał dokument 'Tylko nie mów nikomu', wydawało się, że problem pedofilii w polskim Kościele katolickim zostanie radykalnie rozwiązany. Czas pokazał, że do większych, systemowych zmian nie doszło" - czytamy w recenzji naszej redakcyjnej koleżanki, Marty Ossowskiej.

Tomasz Gardziński na stronach Spidersweb.pl zauważa, że tym razem Sekielscy koncentrują się na historiach dwóch ofiar. Autor docenia bardziej jednolitą niż w "Tylko nie mów nikomu" narrację, choć wytyka twórcom brak równowagi w przedstawieniu stanowisk ofiar i oskarżonych.

"Natomiast trudno uciec od faktu, że to drugi z rzędu film reżysera, w którym czuć bardzo wyraźny niedobór różnorodnych głosów. Nie licząc dwójki adwokatów, prawie nie pojawiają się tu eksperci. Nie ma też wypowiedzi drugiej strony. Część osób pamięta zapewne długą listę osób, głównie hierarchów kościelnych, które odmówiły udziału w 'Tylko nie mów nikomu'. Tym razem podobnego zestawienia nie znajdziemy, wspomina się wprost o odmowie tylko jednego biskupa". - pisze Gardziński.

Michał Wilgocki z "Gazety Wyborczej", podobnie jak dziennikarz Spidersweb.pl, zauważa, że "Zabawa w chowanego" nie jest prostą kontynuacją ich poprzedniego filmu. Nowy dokument nazywa raczej "dogłębną analizą przypadku jednej odpowiedzialności: biskupa diecezjalnego, wcześniej pomocniczego, z zachodniej Polski, który krył swoich podwładnych".

"Chce się krzyczeć głośniej niż po pierwszym filmie Sekielskich. Dlaczego? Na początku są zmontowane reakcje polityków i księży na 'Tylko nie mów nikomu'. Miało być pięknie, prawda? 'Nic nie zwalnia od odpowiedzialności', serio? 'Zrobię wszystko, co w mojej mocy', naprawdę? Strasznie się tego słucha, bo NIC nie zrobiono" - stwierdza stanowczo dziennikarka.

Wątpliwości co do tego, że kontynuacja "Tylko nie mów nikomu" ponownie wywoła w kraju dyskusję o kondycji polskiego Kościoła, nie ma Weronika Makuch z Antyweb.pl. Podobnie jak inni, także i ta dziennikarka podkreśla, jak trudno ogląda się historie kolejnych pokrzywdzonych.

"Oglądanie całości jest trudne i bolesne. W widzu wciąż gromadzi się frustracja i niezrozumienie całej sytuacji, która jawi się wręcz absurdalnie – procedury karne nie powinny być synonimem zabawy w chowanego."

Janusz Schwertner z Onetu w podobnych słowach podsumował dokument:

"Niestety nie mam wątpliwości: 'Zabawa w chowanego' jest równie druzgocąca, co 'Tylko nie mów nikomu', ich poprzedni film”.

Przypomnijmy, że premiera "Zabawy w chowanego" już w najbliższą sobotę 16 maja o godzinie 10:00 na YouTube. Od 13 maja w sieci dostępny jest zwiastun dokumentu.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (504)