Zagadkowa śmierć gwiazdora "Kogla-mogla". Miał zaledwie 48 lat
W kultowej komedii Dariusz Siatkowski grał Pawła Zawadę czyli ukochanego Kasi Skolskiej. Aktor zmarł w 2008 r., a jego śmierć była wielkim zaskoczeniem.
27.01.2019 | aktual.: 27.01.2019 18:54
Na ekrany kin trafiła właśnie kolejna część komedii "Kogel-mogel", a fani ponadczasowego filmu będą mogli zobaczyć, jak życie ich ulubionych bohaterów toczy się po upływie 30 lat. Gdy tylko ogłoszono, że ruszają pracę nad produkcją, miłośnicy filmu zastanawiali się, jak scenarzyści poprowadzą główny wątek Pawła Zawady. Przedsiębiorczy mąż Kasi Solskiej zaskarbił sobie sympatię widzów, a wcielający się w jego postać Dariusz Siatkowski stał się obiektem westchnień wielu kobiet. Niestety aktor zmarł 11 października 2008 r.
Śmierć Siatkowskiego była ogromnym zaskoczeniem dla jego najbliższych. W końcu nie zmagał się z żadną przewleką chorobą i sprawiał wrażenie zadowolonego z życia. Miał zaledwie 48 lat, gdy jego ciało odnaleziono w pokoju hotelowym. Ponoć aktor przedawkował leki, które zażywał na zapalenie dróg oddechowych. Pojawiły się też plotki, że Siatkowski nadużywał alkoholu i zdarzało mu się brać narkotyki. Jego ciało zostało pochowane na cmentarzu przy ul. Gnieźnieńskiej w Koszalinie.
Rola w "Koglu-moglu" była zdecydowanie najsłynniejszą w jego dorobku. Komedia przyniosła mu ogromną popularność, ale później ciężko było mu się odciąć od filmowego wizerunku szarmanckiego rolnika. Obsadzany był głównie w epizodach. Ostatni raz na ekranach mogliśmy zobaczyć go w filmie "Teraz i zawsze" (2008r.) oraz w serialu "Fala zbrodni".
Zobacz także
Co ciekawe, w najnowszej części "Kogla-mogla" jest mowa o Pawle Zawadzie.
- Nie chciałam go w filmie uśmiercać, więc Paweł żyje, ale nie z Kasią i nie w Polsce - mówiła Ilona Łepkowska w wywiadzie dla "Vivy".
Talent aktora wciąż możemy podziwiać w dwóch pierwszych częściach komedii.