Zakaz scen seksu w Hollywood. To skutek pandemii koronawirusa
Filmowcy z Hollywood zapoznali się z nowymi zasadami pracy na planie w dobie panującej pandemii koronawirusa. Nieco ograniczają one możliwości, bowiem reżyserzy będą musieli zrezygnować z kręcenia intymnych scen.
Branża kulturowa najmocniej odczuła skutki pandemii koronawirusa. Zamknięte zostały kina, teatry, filharmonie, opery, odwołano premiery filmów, producenci musieli zawiesić prace na planach zdjęciowych nowych filmów i seriali. Hollywood straty musi liczyć w miliardach dolarów.
Na planach filmowych zaczyna powoli budzić się życie. Producenci dostali nowe wytyczne, jak pracować w studiu i jakich zasad bezpieczeństwa przestrzegać. Część z nich dotyczy kręcenia scen filmowych. Niestety, są zakazy, m.in. nie wolno kręcić scen seksu.
Jak podaje portal Sun, filmowcy powinni unikać nagrywania scen, gdzie dochodzi do zbliżeń, ponieważ "tego typu sytuacje są wciąż niebezpieczne i stwarzają zagrożenie zakażenia się koronawirusem". We wszelkich scenach, w których uwzględniono kontakt fizyczny, zaleca się zmienić scenariusz tak, żeby przestrzegać dystansu społecznego lub całkowicie z nich zrezygnować.
Jest alternatywa dla filmowców - można odwzorować sceny za pomocą komputerowych efektów specjalnych.
Oprócz tego wszystkie osoby obecne na planie powinny nosić maseczki i okulary ochronne. Do odwołania wstrzymano również uczestnictwo publiczności podczas nagrań, a aktorzy muszą przejść obowiązkowe szkolenie z prawidłowego odkażania dłoni. Na planie powinna znajdować się też osoba, która będzie przestrzegać wspomnianych reguł.
W USA stwierdzono najwięcej przypadków zakażenia koronawirusem na całym świecie - ponad dwa miliony, z czego w samej Kalifornii ponad 130 tysięcy.