Zemsta anioła

Droga do zatracenia reklamowana jest przez polskiego dystrybutora jako jedno z najważniejszych tegorocznych kinowych wydarzeń i potencjalny kandydat do Oscara. Cóż, moim zdaniem owe opinie są nieco przesadzone, bowiem o ile najnowszy film Sama Mendesa zachwyca stroną wizualną i muzyczną, o tyle fabularnie pozostawia wiele do życzenia.

Akcja Drogi do zatracenia rozgrywa się w roku 1931 w USA. Al Capone jest jednym z najpotężniejszych ludzi w kraju, a kolejni gangsterzy dorabiają na przemycie alkoholu. Wśród nich jest John Rooney (Paul Newman)
, szef irlandzkiej mafii w Chicago. Jego najbardziej zaufanym pracownikiem jest Michael Sullivan (Tom Hanks)
, bezwzględny zabójca, w środowisku określany przydomkiem Anioł śmierci (w komiksowym oryginale, w filmie z przydomka zrezygnowano). O specyficznej pracy swojego ojca nie wie nic jego najstarszy syn Michael Jr. Pewnej nocy postanawia go śledzić i poznaje okrutną prawdę. Obecność syna nie pozostaje jednak niezauważona. Bojąc się świadków syn Ronneya - Connor (Daniel Craig)
postanawia zabić chłopca. Plan udaje się tylko w połowie. Ofiarą zabójcy padają żona i młodszy syn Sulivana. Anioł śmierci postanawia się zemścić...

Droga do zatracenia to film bardzo komiksowy. Scenariusz do niego powstał na podstawie graficznej powieści Maxa Allana Collinsa (scenariusz) i Richarda Piersa Raynera (rysunki) będącej nową wersją klasycznej japońskiej mangi scenarzysty Kazuo Koike i rysownika Goseki Kojima pt. Lone Wolf and Cub.

Po Drodze do zatracenia obiecywano sobie wiele. Za kamerą stanął Sam Mendes, Brytyjczyk, twórca American Beauty, a główne role w obrazie zagrali: Paul Newman, Tom Hanks i Jude Law. Z tego ciasta mógł wyjść tylko dobry chleb. I wyszedł - tylko dobry.

Kuleje przede wszystkim scenariusz autorstwa Davida Selfa, który spłyca opowiadaną historię. Relacje ojciec - syn, mściciel - morderca są sztampowe i banalne. Niejednokrotnie też film zaskakuje naiwnymi rozwiązaniami. Najlepszym przykładem jest scena spotkania Sullivana i Rooneya w kościele, w której poszukiwany przez wszystkich Anioł Śmierci siedzi w ławce tuż za przywódcą irlandzkiej mafii. Tak naiwne, że aż śmieszne.
Wydaje mi się, że Self dokonał adaptacji komiksu po prostu przenosząc dialogi z albumu i każąc je wygłaszać aktorom filmowym. Taki zabieg nie mógł się skończyć dobrze. W efekcie wysokiej klasy aktorzy nie mają zbyt wiele do zagrania. Na ich tle wyróżnia się niezwykle pozytywnie drugoplanowa postać Reportera Maguire'a, psychopatycznego dewianta ścigającego Sullivana, w którego wcielił się Jude Law. Reporter to zresztą jedyny naprawdę komiksowy bohater filmu - podobnie jak Joker z Batmana jest okrutny, bezlitosny, a swoją pracę traktuje jak dzieło sztuki.

Do poetyki komiksu nawiązuje także strona wizualna filmu, która jest moim zdaniem jego najmocniejszym elementem. Dzięki zdjęciom Conrada Halla wiele scen z Drogi do zatracenia na długo pozostaje w naszej pamięci. Dobrym przykładem jest finałowy pojedynek Sullivana z ludźmi Rooneya. W strugach silnego deszczu, w słabym świetle latarni widzimy zaledwie zarys postaci, które starają się stawić czoła niewidocznemu zabójcy. Wszystko to widz ogląda w zwolnionym tempie i co najważniejsze, zamiast huku wystrzałów słychać tylko wspaniałą muzykę Thomasa Newmana. To naprawdę robi wrażenie.
A takich scen jest więcej. W wielu miejscach widać inspirację filmem noir, a także poetyką komiksową. Dużo scen zaaranżowanych w ten sposób, że wystarczyłoby na chwilę zatrzymać obraz i z powodzeniem można by na nim dorysowywać komiksowe dymki.

Droga do zatracenia to może nie najlepszy film tego roku, ale z całą pewnością jeden z najpiękniejszych. Ten obraz ma w sobie coś, co nie pozwala o nim zapomnieć. Wspaniałe zdjęcia, doskonała muzyka, niepowtarzalna, mroczna atmosfera - to wszystko sprawia, że film Mendesa ogląda się całkiem nieźle, choć miejscami bywa niestety nudnawy. No i szkoda aktorów, którzy z powodu niedoskonałości scenariusza nie mieli w większości przypadków okazji aby naprawdę pokazać na co ich stać.

Wybrane dla Ciebie

13 mln widzów w ciągu 10 dni. Kinowy przebój bije rekordy oglądalności
13 mln widzów w ciągu 10 dni. Kinowy przebój bije rekordy oglądalności
"Do ostatniego tchu". Nieuleczalnie chory aktor zabrał głos
"Do ostatniego tchu". Nieuleczalnie chory aktor zabrał głos
To była katastrofa za 200 mln. "Próbowali sterować tym statkiem"
To była katastrofa za 200 mln. "Próbowali sterować tym statkiem"
Najlepszy film z aferą w tle. Mówiono o "szkodzie w pożytku publicznym"
Najlepszy film z aferą w tle. Mówiono o "szkodzie w pożytku publicznym"
Postapokaliptyczna produkcja wraca. "Realistyczny obraz katastrofy"
Postapokaliptyczna produkcja wraca. "Realistyczny obraz katastrofy"
Wielki przebój powraca. Film o autorce rewolucji seksualnej możesz zobaczyć w domu
Wielki przebój powraca. Film o autorce rewolucji seksualnej możesz zobaczyć w domu
Kariera Bartosza Bieleni kwitnie. Aktor zagrał w szwajcarskim filmie
Kariera Bartosza Bieleni kwitnie. Aktor zagrał w szwajcarskim filmie
Kompletna kompromitacja prawnika Trumpa. Film znowu będzie w tv
Kompletna kompromitacja prawnika Trumpa. Film znowu będzie w tv
Polacy oglądają na maksa. Zapomniane dzieło Christophera Nolana
Polacy oglądają na maksa. Zapomniane dzieło Christophera Nolana
Zamiast Oscara, porażka. O roli striptizerki było bardzo głośno
Zamiast Oscara, porażka. O roli striptizerki było bardzo głośno
Hit Netfliksa o sekcie jest oparty na faktach. Twórcy mówią, co jest prawdą
Hit Netfliksa o sekcie jest oparty na faktach. Twórcy mówią, co jest prawdą
70 lat temu James Dean zginął w wypadku samochodowym. Pozostaje symbolem buntu
70 lat temu James Dean zginął w wypadku samochodowym. Pozostaje symbolem buntu