Trwa ładowanie...
d337gqy
droga do zatracenia
04-12-2006 18:07

Zemsta anioła

d337gqy
d337gqy

Droga do zatracenia reklamowana jest przez polskiego dystrybutora jako jedno z najważniejszych tegorocznych kinowych wydarzeń i potencjalny kandydat do Oscara. Cóż, moim zdaniem owe opinie są nieco przesadzone, bowiem o ile najnowszy film Sama Mendesa zachwyca stroną wizualną i muzyczną, o tyle fabularnie pozostawia wiele do życzenia.

Akcja Drogi do zatracenia rozgrywa się w roku 1931 w USA. Al Capone jest jednym z najpotężniejszych ludzi w kraju, a kolejni gangsterzy dorabiają na przemycie alkoholu. Wśród nich jest John Rooney (Paul Newman)
, szef irlandzkiej mafii w Chicago. Jego najbardziej zaufanym pracownikiem jest Michael Sullivan (Tom Hanks)
, bezwzględny zabójca, w środowisku określany przydomkiem Anioł śmierci (w komiksowym oryginale, w filmie z przydomka zrezygnowano). O specyficznej pracy swojego ojca nie wie nic jego najstarszy syn Michael Jr. Pewnej nocy postanawia go śledzić i poznaje okrutną prawdę. Obecność syna nie pozostaje jednak niezauważona. Bojąc się świadków syn Ronneya - Connor (Daniel Craig)
postanawia zabić chłopca. Plan udaje się tylko w połowie. Ofiarą zabójcy padają żona i młodszy syn Sulivana. Anioł śmierci postanawia się zemścić...

Droga do zatracenia to film bardzo komiksowy. Scenariusz do niego powstał na podstawie graficznej powieści Maxa Allana Collinsa (scenariusz) i Richarda Piersa Raynera (rysunki) będącej nową wersją klasycznej japońskiej mangi scenarzysty Kazuo Koike i rysownika Goseki Kojima pt. Lone Wolf and Cub.

Po Drodze do zatracenia obiecywano sobie wiele. Za kamerą stanął Sam Mendes, Brytyjczyk, twórca American Beauty, a główne role w obrazie zagrali: Paul Newman, Tom Hanks i Jude Law. Z tego ciasta mógł wyjść tylko dobry chleb. I wyszedł - tylko dobry.

d337gqy

Kuleje przede wszystkim scenariusz autorstwa Davida Selfa, który spłyca opowiadaną historię. Relacje ojciec - syn, mściciel - morderca są sztampowe i banalne. Niejednokrotnie też film zaskakuje naiwnymi rozwiązaniami. Najlepszym przykładem jest scena spotkania Sullivana i Rooneya w kościele, w której poszukiwany przez wszystkich Anioł Śmierci siedzi w ławce tuż za przywódcą irlandzkiej mafii. Tak naiwne, że aż śmieszne.
Wydaje mi się, że Self dokonał adaptacji komiksu po prostu przenosząc dialogi z albumu i każąc je wygłaszać aktorom filmowym. Taki zabieg nie mógł się skończyć dobrze. W efekcie wysokiej klasy aktorzy nie mają zbyt wiele do zagrania. Na ich tle wyróżnia się niezwykle pozytywnie drugoplanowa postać Reportera Maguire'a, psychopatycznego dewianta ścigającego Sullivana, w którego wcielił się Jude Law. Reporter to zresztą jedyny naprawdę komiksowy bohater filmu - podobnie jak Joker z Batmana jest okrutny, bezlitosny, a swoją pracę traktuje jak dzieło sztuki.

Do poetyki komiksu nawiązuje także strona wizualna filmu, która jest moim zdaniem jego najmocniejszym elementem. Dzięki zdjęciom Conrada Halla wiele scen z Drogi do zatracenia na długo pozostaje w naszej pamięci. Dobrym przykładem jest finałowy pojedynek Sullivana z ludźmi Rooneya. W strugach silnego deszczu, w słabym świetle latarni widzimy zaledwie zarys postaci, które starają się stawić czoła niewidocznemu zabójcy. Wszystko to widz ogląda w zwolnionym tempie i co najważniejsze, zamiast huku wystrzałów słychać tylko wspaniałą muzykę Thomasa Newmana. To naprawdę robi wrażenie.
A takich scen jest więcej. W wielu miejscach widać inspirację filmem noir, a także poetyką komiksową. Dużo scen zaaranżowanych w ten sposób, że wystarczyłoby na chwilę zatrzymać obraz i z powodzeniem można by na nim dorysowywać komiksowe dymki.

Droga do zatracenia to może nie najlepszy film tego roku, ale z całą pewnością jeden z najpiękniejszych. Ten obraz ma w sobie coś, co nie pozwala o nim zapomnieć. Wspaniałe zdjęcia, doskonała muzyka, niepowtarzalna, mroczna atmosfera - to wszystko sprawia, że film Mendesa ogląda się całkiem nieźle, choć miejscami bywa niestety nudnawy. No i szkoda aktorów, którzy z powodu niedoskonałości scenariusza nie mieli w większości przypadków okazji aby naprawdę pokazać na co ich stać.

d337gqy
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d337gqy