Zenek Martyniuk nie wyobrażał sobie filmu o sobie bez jednej piosenki. Dopiął swego!

Już w Walentynki do kin trafi film Jana Hryniaka o życiu Zenka Martyniuka. Jednym z współproducentów obrazu jest Jacek Kurski. Już teraz mówi się, że to będzie hit.

Zenek Martyniuk był obecny na planie produkcji i koordynował prace na nią. Okazuje się, że marzył, by w filmie wybrzmiała piosenka "Papierowy księżyc". W 1986 roku Halina Frąckowiak podbiła tym utworem festiwal w Opolu. Przed telewizorem oglądał ją wówczas nastoletni Zenek, który od tego momentu zapragnął występować na scenie. Na swoich pierwszych koncertach śpiewał przebój Frąckowiak.

Nic dziwnego, że nie wyobrażał sobie filmu o sobie bez tej piosenki. Okazało się jednak, że musi prosić o zgodę na jej wykorzystanie kilka osób. Muzykę do hitu stworzył Jarosław Kukulski, a prawami do niej po jego śmierci zarządzają dzieci kompozytora. Natalia Kukulska długo wahała się, czy udostępnić utwór Martyniukowi. Nie chciała, aby "Papierowy księżyc" kojarzył się z disco polo. Dopiero po osobistej prośbie od Zenka zmieniła zdanie.

Łatwiej było z wdową po autorze tekstu, Januszu Kondratowiczu, która nie widziała problemu. Najdłużej Martyniuk walczył o aprobatę Frąckowiak.

- Ta piosenka jest dla mnie bardzo ważna, bo wbrew pozorom opowiada o smutnym okresie w moim życiu. Miałam wiele propozycji dotyczących jej wykorzystania, do każdej z nich podchodziłam bardzo ostrożnie i nie zawsze mówiłam „tak”. Nie znam pana Zenona osobiście, więc potrzebowałam chwili namysłu. Ostatecznie uznałam, że skoro „Papierowy księżyc” sprawił mu tak wielką radość, to widzowie powinni usłyszeć tę piosenkę w filmie o nim - powiedziała "Super Expressowi" gwiazda.