Żyją bez ślubu od 37 lat. Mają ważny powód
Kurt Russell był po rozwodzie, a Goldie Hawn po dwóch, gdy los postawił ich na swojej drodze. Od prawie czterech dekad tworzą szczęśliwą rodzinę, co w Hollywood jest raczej rzadkością. Nic dziwnego, że ludzie ciągle pytają ich o przepis na udany związek. Aktorska para ma kilka prostych wskazówek.
Ścieżki Russella i Hawn skrzyżowały się po raz pierwszy już w 1966 r. Oboje zagrali wtedy w musicalu Disneya "The One and Only, Genuine, Original Family Band" (dla aktorki był to debiut na wielkim ekranie). I choć oboje byli wolni, nie wdali się w żadną romantyczną relację. Musiało upłynąć 17 lat, zanim uznali, że są dla siebie stworzeni. I tak już zostało.
Russell i Hawn są parą od Walentynek 1983 r. Trzy lata później urodził się ich jedyny syn Wyatt (aktor i zawodowy hokeista), ale aktorska para nigdy nie stanęła na ślubnym kobiercu. Pytani przez magazyn "Parade" o przepis na tak długi i udany związek, oboje zgodnie twierdzą, że to zasługa m.in. braku przysięgi małżeńskiej.
- Byłabym dawno po rozwodzie, gdybym wyszła za mąż – mówiła Hawn, dwukrotna rozwódka. - Jeśli chcesz być z kimś związany, ważne jest, aby wyjść za mąż. Jeśli jesteś niezależna, ważne jest, aby tego nie robić – dodaje 75-latka. I radzi zagadkowo: - Nie chodzi o to, co robisz, ale jak to robisz.
Zobacz: Polskie gwiazdy uciekają w ciepłe kraje. Wkrótce może to być niemożliwe
Kurt Russell już wcześniej powtarzał w wywiadach, że nigdy nie zależało im na małżeństwie. - Po co naprawiać coś, co nie jest zepsute? – mówił aktor, który pomagał Hawn wychowywać jej dzieci. Kate Hudson mówiła nawet, że nie poznała biologicznego ojca i tylko Kurt się dla niej liczy jako ojciec.
W najnowszym wywiadzie Russell chwalił poczucie humoru partnerki, która nawet po tylu latach spędzonych razem potrafi rozbawić go do łez. Niebagatelne znaczenie ma też jej przywiązanie do aktywności fizycznej.
- Jestem prawie pewien, że gdyby nie Goldie, ważyłbym teraz 130 kg - dodał pół żartem, pół serio 69-latek.