Denise Richards o wycieku nagich zdjęć: "Czułam wstyd". W sądzie opisała skutki
Denise Richards podczas rozprawy w Los Angeles opisała, jak po rzekomym wycieku jej nagich zdjęć miała ucierpieć ona i jej dzieci. Mówi, że córka nie była w stanie pojawić się w kościele.
Denise Richards wojuje z Aaronem Phypersem - formalnie wciąż jej mężem. Aktorka w sądzie wróciła do najtrudniejszych momentów związanych z rozpadem małżeństwa. Zeznała, że kilka tygodni po pozwie rozwodowym Phypers miał ujawnić jej nagie fotografie. Aktorka mówiła o poczuciu wstydu i wpływie sprawy na dzieci.
Kultura WPełni: Anna-Maria Sieklucka o wielkim sukcesie i o tym, czy żałuje filmu "365 dni"
Richards wskazała, że utrata prywatności odbiła się na rodzinie. - To było trudne dla moich córek, zwłaszcza przez nagie zdjęcia. Jest mi tak wstyd jako mamie. Moja córka nie mogła pójść do kościoła - zeznała aktorka, która prosi sąd o to, by nakazał jej byłemu partnerowi zwrot komputera, na którym są "wrażliwe materiały". Według dokumentów sądowych Richards twierdzi, że Phypers „rozpowszechniał prywatne informacje, w tym nagie fotografie”, a także groził jej w razie zgłoszenia sprawy na policję.
Phypers zaprzeczył zarzutom w oświadczeniu dla „People”: „Stanowczo zaprzeczam fałszywym oskarżeniom, że naruszyłem nakaz zbliżania się lub ukradłem laptop albo telefony Denise. Te twierdzenia są nieprawdziwe i służą szkodzeniu mojej reputacji oraz odwróceniu uwagi od prawdy”.
Prawnicy Richards pytali, czy upublicznienie takich materiałów narusza prywatność. Phypers odparł, że „absolutnie nie”, bo „były już komuś udostępniane”. Na pytanie o własne odczucia, gdyby role się odwróciły, stwierdził: „Jeśli sam to upubliczniłem, to upubliczniłem”. Jednocześnie wielokrotnie zaprzeczał zarzutom przemocy fizycznej i groźbom.
Spór toczy się równolegle z rozwodem. Phypers złożył pozew 7 lipca, podając „różnice nie do pogodzenia” i domagając się alimentów. 17 lipca sąd przyznał Richards tymczasowy zakaz zbliżania.