I słowo stało się ciałem: ''Hobbit'' będzie trylogią!
Na swoim oficjalnym profilu na Facebooku reżyser Peter Jackson potwierdził, że oprócz początkowo zakładanych dwóch filmów powstanie także trzeci i seria „Hobbit”, podobnie jak wcześniej „Władca Pierścieni”, pojawi się w trzech różnych odsłonach! Pierwsze doniesienia na ten temat pojawiły się po raz pierwszy w trakcie festiwalu Comic-Con i teraz zostały oficjalnie potwierdzone. Wpis wywołał zachwyt dziesiątek tysięcy kinomanów z całego świata. Reżyser potwierdził tę informację nie tylko w swoim imieniu, ale także całej obsady i ekipy filmu oraz producentów i dystrybutorów.
Na swoim oficjalnym profilu na Facebooku reżyser Peter Jackson potwierdził, że oprócz początkowo zakładanych dwóch filmów powstanie także trzeci i seria „Hobbit”, podobnie jak wcześniej „Władca Pierścieni”stanie się trylogią! Pierwsze doniesienia na ten temat pojawiły się po raz pierwszy w trakcie festiwalu Comic-Con i teraz zostały oficjalnie potwierdzone. Wpis wywołał zachwyt dziesiątek tysięcy kinomanów z całego świata. Reżyser potwierdził tę informację nie tylko w swoim imieniu, ale także całej obsady i ekipy filmu oraz producentów i dystrybutorów.
Pierwsza część, „Hobbit: Niezwykła podróż”, pojawi się w amerykańskich kinach 14 grudnia br. – 2 tygodnie po światowej premierze w Nowej Zelandii. Do Polski film zawita jeszcze przed Sylwestrem – 28 grudnia 2012. Datę amerykańskiej premiery ma już także druga część – „Hobbit: Tam i z powrotem” (13 grudnia 2013). Trzecia część do kin miałaby trafić latem 2014 roku. Fani i tak już jednak zacierają ręce!
Zobaczcie niezwykłe zdjęcia z „Hobbita” oraz poznajcie szczegóły trzeciej części filmu.
Jako filmowcy i jako fani
Peter Jackson: „Dopiero po nakręceniu materiału jest szansa, by wreszcie usiąść i obejrzeć film, który zrobiłeś. Niedawno Fran (Fran Walsh, scenarzystka i producentka), Phil (Philippa Boyens, również scenarzystka) i ja obejrzeliśmy po raz pierwszy całą pierwszą część i spory kawałek drugiej. Byliśmy zadowoleni z tego, jak historia się ze sobą łączy, w głównej mierze dzięki sile postaci i aktorom, którzy powołali je do życia na ekranie. Wszystko to doprowadziło nas do prostego pytania: czy damy sobie szansę, by opowiedzieć więcej z tej historii? I odpowiedzią, z naszej perspektywy jako filmowców, a także fanów, było niezachwiane: tak”.
Zdecydowało bogactwo materiału
Peter Jackson: „Wiemy, że spora część tej opowieści pozostanie nieopowiedziana, jeśli nie spróbujemy. Bogactwo historii Hobbita, podobnie jak połączenie materiału w odniesieniu do Władcy Pierścieni, pozwala nam na opowiedzenie pełnej historii przygód Bilbo Bagginsa i roli, jaką odegrał w czasami niebezpiecznej, ale zawsze ekscytującej, historii Śródziemia.’’
Peter Jackson jest nie tylko reżyserem, ale i współscenarzystą „Hobbita: Niezwykłej podróży”. Pozostali scenarzyści to Fran Welsh, Phillipa Boyens oraz słynny Guillermo del Toro, który był początkowym kandydatem na reżysera przedsięwzięcia, ale wycofał się, kiedy faza przygotowań zbyt długo się przeciągała.
Nowy hollywoodzki trend?
Chociaż większość reakcji jest zdecydowanie pozytywna, nie brakuje też komentarzy krytycznych, zwracających uwagę na chęć osiągnięcia jak największych zysków. Nie byłaby to pierwsza tego typu sytuacja w Hollywood. Ostatnimi czasy finałowe odsłony przygód Harry’ego Pottera, „Igrzysk śmierci” i sagi „Zmierzch” również zostały podzielone na dwie części. „Hobbit” jest w tym przypadku i tak wyjątkowy, jako że jedna powieść zostanie zaadaptowana na potrzeby kina aż trzykrotnie.
Jaki będzie tytuł trzeciej części?
Podtytuły pierwszych dwóch części to odpowiednio „Niezwykła podróż” i „Tam i z powrotem”. Wraz z ogłoszeniem informacji o przygotowywanej trzeciej odsłonie pojawiły się spekulacje co do tytułu. Serwis Fusible zwrócił uwagę, że twórcy filmu zarejestrowali w tym tygodniu domeny internetowe „Riddlers in the Dark” oraz „The Desolation of Smaug”, co mogłoby sugerować, że któraś z tych nazw może posłużyć za oryginalny tytuł trzeciej części. Według pierwszych oficjalnych doniesień film powinien trafić do kin latem 2014 roku.
Niełatwa droga
Wydawałoby się, że po sukcesie „Władcy Pierścieni” realizacja „Hobbita” powinna być głównym priorytetem wytwórni filmowej. Niestety, tak się nie stało. MGM na długo zamroziło projekt, kiedy groziło mu widmo bankructwa. Wtedy to właśnie z funkcji reżysera zrezygnował Guillermo del Toro. Protesty nowozelandzkiego związku zawodowego filmowców opóźniły kręcenie i sprawiły, że studio rozważało przeniesienie produkcji poza Nową Zelandię. Ostatecznie jednak udało się zawrzeć porozumienie. Ekonomiści wyliczyli, że przeniesienie planu „Hobbita” do innego kraju mogłoby narazić gospodarkę Nowej Zelandii na straty rzędu 1,5 mld dolarów.
Nieszczęścia mnożyły się jak grzyby po deszczu
Już podczas pracy nad filmem Peter Jackson trafił do szpitala, gdzie okazało się, że musiał przejść operację ze względu na pęknięty wrzód w przewodzie pokarmowym. Produkcja została wtedy wstrzymana. Filmowcy musieli również zmierzyć się z ogromnym pożarem, który wybuchł na planie w październiku 2010 roku, jak również wybuchem w studiu, w którym pracowali technicy filmu (na szczęście żaden z nich nie odniósł poważnych obrażeń).
Pierwsze fragmenty nie porwały publiczności
Peter Jackson przedstawił wybranym szczęśliwcom dziesięciominutowy fragment „Hobbita: Niezwykłej podróży”, zachwalając nowatorską technikę, którą zastosował. Na potrzeby kina filmy są zwykle nagrywane w 24 klatkach na sekundę, w przypadku „Hobbita” było to 2 razy więcej. Opinie oglądających były co najwyżej mieszane. Pojawiły się nawet głosy, że fragment, bardziej niż wielomilionową superprodukcję, przypominał tani film telewizyjny.
Obsada ''Władcy Pierścieni'' powróciła!
Gwiazdy serii „Władca Pierścieni” w większości chętnie wrócili do swoich dawnych ról. Są to m.in. Elijah Wood (Frodo Baggins), Cate Blanchett (Galadriela), Hugo Weaving (Elrond), Orlando Bloom (Legolas), Ian McKellen (Gandalf Biały), Christopher Lee (Saruman), Ian Holm (Bilbo Baggins) i Andy Serkis (Gollum). Ten ostatni skompletował swoje sceny już w pierwszym tygodniu kręcenia (jego bohater pojawia się w powieści tylko w jednej scenie), ale pozostał na planie, by pełnić obowiązki reżysera
równorzędnej, drugiej ekipy filmowców.
Czy powtórzy sukces ''Władcy Pierścieni''?
Peter Jackson wydaje się być niepokonany, kiedy adaptuje dzieła J. R. R. Tolkiena. Jego trylogia „Władca Pierścieni” stała się fenomenem nie tylko świata filmu, ale i szeroko pojętej kultury, zgarniając łącznie 17 Oscarów. Czy wchodząc drugi raz do tej samej rzeki udowodni, że historia jednak lubi się powtarzać? (kn)