Kristen Stewart zdradzała Roberta Pattinsona z żonatym mężczyzną!
Gwiazda „Zmierzchu” przyznała się do wszystkiego. To koniec „wampirycznego” romansu, którym żył cały świat?
Tego nikt się nie spodziewał! Magazyn „US Weekly” ujawnił, że jedna z najpopularniejszych obecnie amerykańskich aktorek młodego pokolenia – Kristen Stewart – zdradzała swojego filmowego i życiowego partnera Roberta Pattinsona. Fani są w szoku. Ich gniew potęguje fakt, że zdrady dopuściła się z żonatym mężczyzną i ojcem dwójki dzieci – reżyserem Rupertem Sandersem!
Paparazzim udało się sfotografować parę. Zdjęcia zostały sprzedane amerykańskiemu tabloidowi, który przed publikacją zgodził się uprzedzić o swoich zamiarach uczestników skandalu – Stewart i Sandersa. Z racji, iż w Hollywood aktorzy walczą o swój wizerunek za wszelką cenę, niejednokrotnie uparcie dementując oczywiste prawdy, można było się spodziewać, że tym razem gwiazdy także zrzucą winę na „nieporozumienie” lub będą szukać innych wymówek.
Jednak ku zaskoczeniu wszystkich Kristen Stewart wystosowała oficjalne, choć nieco chaotyczne oświadczenie, w którym przyznaje się do romansu…
Romans jak… z filmu
Romans Kristen Stewart i Roberta Pattinsona wybuchł prawdopodobnie już na planie pierwszej części wampirze sagi „Zmierzch” (2008). Para potwierdziła jednak tę informację dopiero dwa lata później.
W Hollywood uchodzili za parę idealną. Nie tylko razem grali w najbardziej przebojowych hitach ostatnich lat (mowa oczywiście o kolejnych częściach „Zmierzchu”), ale także – ku uciesze fanów i paparazzich – nie szczędzili sobie czułości w miejscach publicznych.
Mówiło się nawet, że po zakończeniu zdjęć do drugiej, ostatniej części „Sagi Zmierzch: Przed świtem” młodzi zaczną starać się o dziecko. Wszystko układało się więc pięknie. Aż do teraz…
Kochanek starszy o prawie 20 lat
Oliwy do ognia dolewa fakt, że pan Sanders jest od wielu lat (podobno) przykładnym mężem i ojcem dwójki dzieci. Co więcej, jego żona – aktorka Liberty Ross – także grała w „Królewnie…”, wcielając się w rolę Królowej Eleanor.
Kocham go, kocham, przepraszam!
Wczoraj po południu Kristen Stewart wydała oficjalne oświadczenie, opublikowane na łamach „People Magazine”, w którym przyznaje się do romansu z reżyserem, w rozpaczliwy sposób przeprasza i błaga o wybaczenie:
_****Jest mi bardzo przykro w związku z krzywdą i wstydem, który przyniosłam moim bliskim i wszystkim, których to dotknęło. Ta chwilowa słabość naraziła na nieprzyjemności najważniejszą osobę w moim życiu, osobę, którą kocham i szanuję najmocniej, Roba. Kocham go, kocham, przepraszam!_**Jest mi bardzo przykro w związku z krzywdą i wstydem, który przyniosłam moim bliskim i wszystkim, których to dotknęło. Ta chwilowa słabość naraziła na nieprzyjemności najważniejszą osobę w moim życiu, osobę, którą kocham i szanuję najmocniej, Roba. Kocham go, kocham, przepraszam!**
Przeprosin ciąg dalszy
Jak donosi informator plotkarskiego serwisu, w tym przypadku Stewart nie chciała publikować oficjalnych przeprosin, lecz ma zamiar napisać prywatny list. Ciekawe, czy to wystarczy, aby naprawić rozbite małżeństwo aktorki…
Robert milczy
Nie wiadomo jeszcze, jak na te rewelacje zareagował sam Pattison.
Do tej pory wydawało się, że jest całkowicie oddany swojej ukochanej. Częste oznaki czułości (jak te zarejestrowane na poniższym filmiku) mogły świadczyć o tym, że łączące parę uczucie było prawdziwe, a nie wyreżyserowane na potrzeby promocji kolejnych kinowych przebojów.
Jeśli nie uda mu się wybaczyć Stewart zdrady, czeka go w najbliższym czasie kilka dodatkowych tygodni istnej męczarni. Para będzie w końcu musiała wspólnie promować swój ostatni film – „Sagę Zmierzch: Przed świtem – część II” (amerykańska premiera zaplanowana jest dopiero na 16 listopada br.).
To tylko prowokacja?
Fani filmowej Belli i Edwarda z jednej strony są zrozpaczeni, czemu dają wyraz na forach społecznościowych oraz zamieszczając na youtube filmiki, na których płaczą, krzyczą i przeklinają niewierną Stewart. Z drugiej jednak – wielu z nich nie daje wiary zarówno informacjom o romansie, jak i zastanawia się nad dziwnym zachowaniem Kristen. Są przekonani, że cała afera ma na celu przypomnienie widzom o planowanej premierze ostatniej części „Sagi”.
Jeśli mają rację, byłaby to jedna z najgorzej prowadzonych kampanii promocyjnych w historii Hollywood…
(ali/mn/ws)