''Obcy'': Poznaj jego prawdziwą twarz
Przy okazji narodził się najsłynniejszy potwór, jakiego nie widziano na ekranach od czasu premiery „Frankensteina” Jamesa Whale'a. Jesteście ciekawi, kto krył się pod przerażającym kostiumem? Dziś ujawniamy jego tożsamość!
20 lipca na polskie ekrany wejdzie „Prometeusz”. Według szumnych zapowiedzi, w swoim najnowszym obrazie reżyser Ridley Scott ma „powrócić do korzeni gatunku, który sam zdefiniował”. Czy rzeczywiście tak się stanie? W oczekiwaniu na jedną z najgłośniejszych premier tego roku przypominamy film, od którego wszystko się zaczęło, przy okazji ujawniając, jak wyglądał aktor wcielający się w obcego!
Owe korzenie to nic innego, jak słynny „Obcy – 8. pasażer Nostromo” z 1979 roku, arcydzieło gatunku, w którym Ridley Scott, korzystając z dobrodziejstw konwencji, w niespotykany dotychczas sposób pożenił horror z filmem fantastyczno-naukowym. Efekt końcowy przeszedł najśmielsze oczekiwania, wyznaczając zupełnie nowy kierunek w kinie rozrywkowym.
Przy okazji narodził się najsłynniejszy potwór, jakiego nie widziano na ekranach od czasu premiery „Frankensteina” Jamesa Whale'a. Jesteście ciekawi, kto krył się pod przerażającym kostiumem? Dziś ujawniamy jego tożsamość!
Nie znosił kina science fiction
Pomysł na film był banalnie prosty – producenci ze studia 20th Century Fox chcieli zrealizować horror roboczo ochrzczony jako „Kosmiczna bestia”.
Początkowo kandydatami na reżysera byli m.in. Peter Yates, Walter Hill oraz scenarzysta Dan O'Bannon. Koniec końców za kamerą stanął mało znany Ridley Scott.
Co śmieszniejsze, Scott prywatnie nie znosił kina science fiction. Filmowiec jednak zdecydował się podjąć wyzwanie, ponieważ widział w filmie spory potencjał.
Kiedy przypadkiem natknął się na grafiki H.R. Gigera zrozumiał, że ma szansę stworzyć dzieło wyjątkowe, wzbudzające w widzach autentyczny strach i odrazę.
Potwór z najgorszego koszmaru
Zarówno wstępny projekt jak i ostateczna wersja kostiumu żarłocznej kreatury z kosmosu zostały zaprojektowane przez szwajcarskiego surrealistę Hansa Rudiego Gigera.
Anegdota na temat powstania legendarnego kosmity głosi, że artysta miał zobaczyć go w jednym ze swoich koszmarów.
Bestia z kosmosu i NBA
Wizja Gigera pokrywała się z oczekiwaniami Scotta, który nie chciał, aby tytułowa obca forma życia była kolejnym „facetem ubranym w pokraczny gumowy kostium”. Reżyser potrzebował kogoś, kto swoją posturą dopełni finalnego efektu.
Twórcy szukali kogoś o niespotykanie dużym wzroście. Do roli ksenomorfa (tak specjalistycznie nazywa się rasę kwasokrwistych kosmitów) typowano Petera Mayhewa, który wcześniej wcielił się w kudłatego Chewbaccę w „Gwiezdnych wojnach”. W poszukiwaniu odtwórcy czarnego stwora Scott rozglądał się również wśród graczy NBA.
Ostatecznie rola najbardziej kultowego kosmity ekranu przypadła komuś innemu. Dodajmy, że przez zupełny przypadek.
''Wielki banan'' za 250 tys. dolarów
Przebranie obcego kosztowało ponad 250 tys. dolarów i było zrobione z lateksu. Całość składała się z piętnastu osobnych elementów, które odtwórca kosmity zakładał na czarny obcisły kostium.
Zarówno łapy, jak i nogi potwora były ubierane przez aktora na tej samej zasadzie, co rękawiczki i buty.
Całości dopełniania nakładana przez głowę klatka piersiowa oraz olbrzymia, ciężka głowa. Osoba siedząca w środku czuła się jak w „wielkim bananie”.
Tak wygląda bez maski!
W filmie z 1979 roku wystąpił nikomu nieznany student sztuki użytkowej z Londynu, Bolaji Badejo.
26-letni Nigeryjczyk wpadł przypadkowo na producenta Petera Archera w jednym z barów na West Endzie.
Kiedy Archer ujrzał przed sobą niezwykle szczupłego młodzieńca, mierzącego 2,18 m wzrostu, wprost oniemiał.
Natychmiast skontaktował się z Ridleyem Scottem informując go, że nareszcie mają swojego kosmitę.
Nie było łatwo...
Zdjęcia do horroru „Obcy – 8. pasażer Nostromo” trwały zaledwie czternaście tygodni. Wszystkie sceny zostały sfilmowane w londyńskim studiu Shepperstone. W wywiadzie udzielonym magazynowi Cinefantastique, Bolaji Badejo zdradził kulisy pracy przy filmie.
Aktor pojawiał się na planie przeważnie trzy razy w tygodniu, często w weekendy. Cały kostium zakładał tylko w tych ujęciach, kiedy bestię widać w całej okazałości.
W scenach, gdzie z paszczy obcego leje się „ślina”, Badejo nosił specjalnie zaprojektowaną przez słynnego Carlo Rambaldiego („E.T.” , "Głęboka czerwień”, „Conan Niszczyciel”) głowę sterowaną przez ekipę od efektów specjalnych.
Substancja wydobywająca się z kostiumu często zalewała twarz aktora, ograniczając mu widoczność.
Zahaczał głową o sufit
Strop makiety statku, w której kręcono, był niższy od aktora, co zmuszało objuczonego kilkoma kilogramami lateksu mężczyznę do wzmożonej ostrożności. Chodziło o niezniszczenie wielkiej głowy i ogona, podwieszonego na kilku drutach.
Zaprojektowany przez Gigera kostium oczywiście nie przepuszczał powietrza, więc można sobie wyobrazić, co czuł noszący go Badejo.
Inną sprawą były sceny, w których aktor zwisał z sufitu głową w dół. Tych ujęć Nigeryjczyk również nie wspomina zbyt mile – ciągłe migreny dawały mu się we znaki.
To był jego ostatni film
„Obcy – 8. pasażer Nostromo”* miał swoją premierę 2 maja 1979 roku, choć nie można mówić o premierze w klasycznym tego słowa znaczeniu. Studio 20th Century Fox postawiło na inny rodzaj promocji i zorganizowało uroczysty pokaz w kinie "Egyptian", *w którym film był wyświetlany na okrągło przez 48 godzin.
Swoim filmem Ridley Scott rzeczywiście zrewolucjonizował gatunek, wykreował rzadko w kinie wcześniej spotykaną silną kobiecą bohaterkę, która pojawiła się w trzech kolejnych kontynuacjach „Obcego”.
Niestety dla Bolaji Badejo przygoda z filmem zakończyła się wraz z ostatnim klapsem na planie „Obcego”. Nigeryjczyk nigdy później nie pojawił się w żadnej innej roli, poświęcając się karierze projektanta.
Czy *„Prometeusz” powtórzy sukces produkcji sprzed ponad 30 lat? Tego dowiemy się już niebawem. Zobacz zwiastun filmu.*