Największa filmowa klapa roku. 130 milionów dolarów poszło w błoto
"Tron: Ares" miał wysoki budżet, ale wydawało się, że dobrze poradzi sobie w kinach. Niestety okazało się, że czekali na niego głównie fani serii. Po niezłym otwarciu, w drugim tygodniu wyświetlania film zanotował gwałtowny spadek frekwencji i przyniesie wytwórni Disneya potężne straty.
Co ciekawe, żadna z trzech, zrealizowanych na przestrzeni aż 43 lat, części "Tronu" nie odniosła sukcesu w kinach. Przynajmniej nie takiego, jak się spodziewano. Pierwsza z 1982 roku znalazła się na 22. miejscu wśród przebojów sezonu w amerykańskich kinach. Druga, "Tron: Dziedzictwo", zajęła 12. pozycję. Trzecia wypadnie zdecydowanie najgorzej, bo w najlepszym razie zostanie sklasyfikowana dopiero pod koniec trzeciej dziesiątki listy przebojów.
Najgorętsze premiery filmowe nadchodzących tygodni
To nie koniec złych wieści. "Tron: Ares" stał się jedną z największych filmowych klap bieżącego roku. Wprawdzie wpływy ze sprzedaży biletów na całym świecie przekroczyły 100 milionów dolarów, ale to zaledwie kropla w morzu potrzeb produkcji, która kosztowała 180 mln dolarów.
Żeby myśleć o finansowym sukcesie, film o takim budżecie powinien zarobił w kinach przynajmniej 400 mln dolarów. Było to możliwie, bo "Tron: Dziedzictwo" zebrał taką właśnie kwotę. Portal "Deadline" obliczył, że suma szacowanego przychodu z filmu (wraz z sprzedażą praw telewizyjnych, nośników Blu-ray) sięgnie 215 mln dolarów. Tymczasem szacowana suma kosztów (wraz z promocją) daje kwotę sięgającą aż 350 mln dolarów. Po odjęciu przychodów od kosztów otrzymujemy ponad 130 mln dolarów strat finansowych.
Jakie były przyczyny porażki? "Deadline" zwraca uwagę, że film nie miał wyraźnej wizji ani pomysłu. A trzeba było się postarać, gdyż franczyza nigdy nie była wielkim kasowym hitem. Choć nie ulega wątpliwości, że produkcja z 1982 roku zyskała status filmu kultowego i ważnego w historii kinematografii. W zestawieniu przygotowanym przez Stowarzyszenie Efektów Wizualnych (Visual Effects Society - VES) "Tron" znalazł się na szóstym miejscu listy filmów, których efekty specjalne najbardziej wpłynęły na historię kina.
W Polsce "Tron: Ares" można jeszcze obejrzeć w kinach w rożnych wersjach (3D Imax, 4DX 3D, 2D Screenx). Na pewno pod względem wizualnym i dźwiękowym (kompozycje Nine Inch Nails) film robi duże wrażenie. W naszym kraju też jednak notuje bardzo duże spadki frekwencji (po 10 dniach tylko 85 tys. widzów) i wkrótce zniknie z ekranów kin.