37. Gdynia Film Festival: ''Dzień kobiet'' - recenzja filmu

Obraz

Historia filmowej Halinki, która dostaje kierowniczą posadę w jednym ze sklepów międzynarodowej sieci, aby następnie zostać przez nią wykorzystana, zmiażdżona w korporacyjnych trybach i wyrzucona na bruk, automatycznie przywodzi na myśl głośną sprawę Bożeny Łopackiej, byłej pracownicy Biedronki. Jednak w założeniu scenarzystów „Dzień kobiet” miał być nie tyle kinem społecznym zwracającym uwagę na problemy notorycznego łamania prawa pracy, ale uniwersalną historią, nazywaną przez reżyserkę „kobiecym westernem”, opowiadającym o walce o swoją godność.

Sadowskiej nie można na pewno odmówić ogromnego wyczucia w portretowaniu „wąsatej” mentalności. Miejsce akcji, to taka Polska doby rynkowych przemian w skali mikro. Tu fasadowy katolicyzm miesza się ze skrajnym cynizmem, pogardą dla słabszego, którego można zgnoić i bez skrupułów wykorzystać. Reżyserka, niczym Sławomir Shuty, pastwi się także nad korporacyjną rzeczywistością, kompromitując jej HR-owy bełkot, wyścig „szczurków” i traktowanie pracowników jak bezwolnych debili i niewolników.

Obraz

Obnażanie tych makabrycznych – bo niestety prawdziwych – absurdów to najmocniejsza strona filmu. Niestety, „Dzień kobiet” nie jest tylko zbiorem trafnych socjologicznych obserwacji. Krytyczny wydźwięk produkcji ginie pod ciężarem czarno-białych, psychologicznie mało wiarygodnych postaci (broni się w zasadzie tylko Eryk Lubos w roli wiejskiego karierowicza), pretensjonalnych i niekiedy zupełnie niezamierzenie komicznych scen oraz do bólu sztampowego scenariusza. Zupełnie jak w westernie, do którego w wywiadach tak chętnie odwołują się twórcy.

Obraz

„Dzień kobiet” to przede wszystkim film grubo spóźniony. Gdyby powstał natychmiast po wygranym procesie Łopackiej, to z całą pewnością miałby większą siłę społecznego oddziaływania. Skoro temat nieprzestrzegania prawa pracy jest nadal aktualny, to jaki ma sens nawiązywanie do przebrzmiałych wydarzeń sprzed niemal dekady? Fakt, wielkie sieci sklepów wciąż wyprowadzają dochody z Polski i stanowią problematyczną konkurencję, ale przez lata nauczyły się w końcu dbać o swój wizerunek. Dlatego filmowe kasjerki robiące nadgodziny w pieluchach naprawdę nie zrobią już na nikim żadnego wrażenia.

Ocena: 5/10

Wybrane dla Ciebie
Oddaje swój miecz świetlny. Legendarny aktor odchodzi z sagi
Oddaje swój miecz świetlny. Legendarny aktor odchodzi z sagi
"Nie ma szans". Jednym słowem zgasił nadzieje fanów
"Nie ma szans". Jednym słowem zgasił nadzieje fanów
Nie nazywa się Martin Sheen. Dziś głęboko żałuje zmiany nazwiska
Nie nazywa się Martin Sheen. Dziś głęboko żałuje zmiany nazwiska
"Żadnych sporów". Sapkowski na planie megahitu Netfliksa
"Żadnych sporów". Sapkowski na planie megahitu Netfliksa
Transformacja Brada Pitta. Nadchodzą zmiany
Transformacja Brada Pitta. Nadchodzą zmiany
Oddaje nerkę obcej osobie. Takie dawstwo jest w Polsce zakazane
Oddaje nerkę obcej osobie. Takie dawstwo jest w Polsce zakazane
"Zawstydzony". Tak Tom Cruise zareagował na jej zaawansowaną ciążę
"Zawstydzony". Tak Tom Cruise zareagował na jej zaawansowaną ciążę
Rekordowy start. Trzeci największy hit HBO
Rekordowy start. Trzeci największy hit HBO
Aktorka martwi się o córkę. Tak wygląda codzienność Chelsea w więzieniu
Aktorka martwi się o córkę. Tak wygląda codzienność Chelsea w więzieniu
Wspominamy gwiazdy kina i teatru, które odeszły przez ostatni rok
Wspominamy gwiazdy kina i teatru, które odeszły przez ostatni rok
Nowe informacje. Costner wciąż zaprzecza oskarżeniom
Nowe informacje. Costner wciąż zaprzecza oskarżeniom
Władze PRL wycofały go z kin. "Liczne negatywne głosy krytyki"
Władze PRL wycofały go z kin. "Liczne negatywne głosy krytyki"