62. Berlinale po półmetku - co za nami?

Czas pędzi jak szalony. Dopiero co po czerwonym dywanie kroczyła grająca główną role w filmie otwarcia Diane Kruger, ż tu nagle okazuje się, że półmetek już za nami.

62. Berlinale po półmetku - co za nami?
Źródło zdjęć: © AP

Dyrektor Festiwalu Dieter Kosslick z zachwytem konstatuje: “publiczność szturmuje kina i świętuje obecność gwiazd światowego formatu, takich jak Isabelle Huppert. Shah Rukh Khan czy Christian Bale. Ludzie kochają Berlinale – bez względu na to jak mroźny potrafi być w tym czasie Berlin”.

W walentynkowy wtorek festiwal przekazał dowód miłości Meryl Streep. Faworytka oscarowego biegu otrzymała honorowego Złotego Niedźwiedzia za osiągnięcia artystyczne. Dwukrotną zdobywczynię złotej statuetki uhonorowano także w inny sposób – poprzez przegląd filmów, w których wystąpiła. “Sprawa Kramerów”, “Wybór Zofii” czy “Co się wydarzyło w Madison County” nie zestarzały się ani trochę, na wielkim ekranie wciąż zachwycają tak samo.

Tegoroczny festiwal cieszy się ogromnym zainteresowaniem ze strony widzów, dotychczas sprzedano ponad 250 000 biletów na pokazy. Kwitnie bardzo ważne wydarzenie branżowe, czyli European Film Market, na którym przedstawiciele krajów z całego Starego Kontynentu przedstawiają ofertę poszczególnych kinematografii, szukają dystrybutorów i kupców, wymieniają się informacjami. Wydarzenie zgromadziło w tym roku więcej uczestników i filmów niż kiedykolwiek. Zachwyca nowe miejsce, w którym gości festiwal – w Haus der Berliner Festspiele odbywają się w tym roku spotkania z wybranymi filmowcami, w trakcie których jest szansa posłuchać ich dłużej i dowiedzieć się więcej niż w trakcie błyskawicznych, pobieżnych konferencji prasowych. Gośćmi i uczestnikami rozmów byli m.in. Angelina Jolie, Jasmila Žbanić, Keanu Reeves i Werner Herzog.

W ciągu kilku ostatnich dni widzowie mieli szansę obejrzeć wiele wyjątkowych pozycji. Krytykę podzielił nowy projekt Guya Maddina, film „Keyhole”. Znany w Polsce głównie dzięki festiwalowi Nowe Horyzonty autor m.in. „Mojego Winnipeg” i „Piętna na umyśle” za adekwatny uznał opis jednego z krytyków, który jego film określił jako „natchniony filmami gangsterskimi z lat 40. – pod warunkiem, że te czerpałyby inspiracje z ‘Odysei’ Homera i rozgrywały się w nawiedzonym domu rodem z podrasowanego LSD odcinka Scooby-Doo”. Powtarza się jednak zarzut, że reżyserowi nie udało się tym razem w swoją szaloną podróż porwać także widza.

Nakreślony grubymi pociągnięciami pędzla, fantastycznie łączący humor z dramatyzmem „La chispa de la vida” Álexa de la Iglesiii (“Hiszpański cyrk”) z Salmą Hayek zdobył berlińską publiczność szturmem. To niezwykle krytyczny, ale pełen sarkastycznego, odważnego dowcipu przystępny portret relacji jednostki z współczesnym stabloidyzowanym społeczeństwem, korporacyjnymi schematami i żądnymi „mięsa” mediami.

Najnowszy film znanego m.in. z „W chmurach” i „Juno” Jasona ReitmanaKobieta na skraju dojrzałości” to nie tylko doskonały, pełen auto-dystansu popis Charlize Theron, ale też mikro-zamach na ideę American Dream. Reitman do spółki z autorką scenariusza Diablo Cody (Oscar za „Juno”) zamiast łzawych deklaracji stawiają na dosadność i sarkazm. W ich pozbawionej klasycznej struktury historii stereotypy sypią się jeden po drugim; bohaterowie pozytywni są nudni i nijacy, główna postać nie przechodzi głębokiej przemiany, a psy trzyma się... w torebce.

Na uwagę zasługuje także poruszający, minimalistyczny „Shadow Dancer” Jamesa Marsha z Clive’em Owenem, opowiadający o relacjach z IRA z perspektywy jednostki. To intymny film, który nie szafuje politycznymi deklaracjami a jednak wnika bardzo głęboko w tę niezwykle złożoną i wielowymiarową sytuację. „Shadow Dancer” przypomina nieco „Szpiega” Tomasa Alfredssona, jest jednak o wiele bardziej przystępny dla widza.

Na faworyta konkursu głównego wyrasta Christian Petzold, którego “Barbara” jest lirycznym a zarazem rocznym portretem jednostki zmagającej się z opresyjnym systemem politycznym - jego wpływem na osobistą wolność, uczucia, codzienne życie. Grająca główną rolę Nina Hoss („Biała Masajka”) to aktorka kameleon, a film jest jej kolejną już niezwykle udaną kolaboracją z utalentowanym twórcą. Z bardzo dobrym przyjęciem spotkał się także najnowszy film Brillante Mendozy - „Captive” z Isabelle Huppert - w którym grupa zachodnich turystów zostaje porwana przez filipińskich rebeliantów. Mendoza w charakterystyczny dla siebie sposób łączy brutalność, dosłowność przedstawienia z surowym, ale pełnym wyczucia portretem ludzi, którzy znalazłszy się w sytuacji bez wyjścia muszą zdobyć się na ogromny psychiczny wysiłek, by móc przetrwać.

W przeglądzie filmów kulinarnych zachwyciło „Canned Dreams”. Liryczna opowieść o podróży składników z całego świata, które ostatecznie lądują w jednej puszce na półce fińskiego supermarketu i ludzi, którzy zajmują się ich wytwarzaniem. Reżyserka Katja Gauriloff potrafi opowiadać o prostych, ale trudnych rzeczach w pełen wyczucia, wysmakowany wizualnie i niezwykle poruszający sposób. Film przypomina doskonały miks „Nakarmimy świat” Erwina Wagenhofera i „Naszego chleba powszedniego” Nikolausa Geyrhaltera z nutą pięknej, poruszającej wrażliwości.

Dziś (15 lutego) na konferencji prasowej pojawią się twórcy „Ściganej” (polska premiera 24.02) – Steven Soderbergh, Antonio Banderas, Michael Fassbender i Gina Carano, która wkrótce przyjedzie także do Polski. Do końca festiwalu jeszcze kilka dni niezwykłych wrażeń, pokazów i spotkań. Zwycięzców tegorocznej edycji międzynarodowe jury ogłosi już 18 lutego.

berlinaleściganakobieta na skraju dojrzałości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)