Aktor marnuje swój talent, teraz mówi o emeryturze. "Nie oszukasz publiczności"

Ostatnie tytuły, w których główną gwiazdą jest Neeson to marne filmy o pościgach, strzelaniu i uprowadzeniach. Oczywiście mają ogromną widownię, bo zawsze znajdą się mało wymagający widzowie, którzy lepiej się czują, gdy widzą na ekranie proste i znane już rzeczy. Co teraz szykuje aktor dla swoich fanów?

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Od 1 listopada w polskich kinach będziemy mogli obejrzeć Liama Neesona w klasycznym wydaniu w thrillerze "Rozgrzeszenie". Aktor zagra w nim doświadczonego gangstera, do tej pory niezawodnego i skutecznego, który zaczyna odczuwać skutki długotrwałego stresu i życia na krawędzi. Jednak zerwanie więzi z bezwzględnym i gotowym na wszystko przeciwnikiem, jakim jest mafia, okaże się trudniejsze, niż myślał. Mężczyzna ściąga niebezpieczeństwo na siebie i bliskich. Oklepany, ale lubiany motyw.

Na pewno warta zainteresowania jest nadchodzącą komedia z Neesonem, ponieważ będzie to... nowa wersja kultowej komedii "Naga broń". Liam wcieli się w legendarnego detektywa Franka Drebina.

W najnowszym wywiadzie z magazynem People aktor poruszył temat czekającej go w przyszłości emerytury. Jak dalekiej przyszłości?

- Mam 72 lata. Muszę kiedyś w końcu przestać. Nie oszukasz publiczności - powiedział i dodał, nawiązując do swojego dublera - Nie chce, by Mark musiał odgrywać sceny walk za mnie.

Jak podaje People, Liam Neeson wskazuje rok 2025 jako ten, w którym zakończy karierę. - Może koniec następnego roku? Myślę, że tak.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" opowiadamy o "Napadzie" na Netfliksie, zastanawiamy się, dlaczego Laura Dern zagrała w koszmarnej "Planecie samotności" i zachwycamy się nowym serialem Max, "Franczyza". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: