Aktor odpowie za obrazę uczuć religijnych. Nie pierwszy raz wyraża skrajne poglądy
Dla Willy'ego Toledo mówienie o "sr.niu na Boga i Dziewicę Maryję" jest przejawem wolności słowa. Hiszpański sąd ma inne zdanie.
02.10.2018 | aktual.: 02.10.2018 09:46
W zeszłym roku Willy Toledo ("Po drugiej stronie łóżka", "Zbrodnia perfekcyjna") zamieścił na Facebooku wpis, w którym odniósł się do oskarżenia grupy feministek w Sevilli o obrazę uczuć religijnych. Kobiety niosły lektykę z modelem waginy, parodiując tradycyjną procesję Wielkanocną, w której katoliczki niosą w ten sam sposób figurę Maryi.
- Sr.m na Boga i starczy mi gó..a, żeby wysr.ć się na dogmat świętości i dziewictwa Maryi Dziewicy. (…) Jestem zniesmaczony. Pier…cie się – napisał aktor na Facebooku.
W kwietniu 2018 r. Toledo dostał wezwanie do sądu, gdzie miał odpowiedzieć za obrazę uczuć religijnych. Nie stawił się. Miesiąc później dostał kolejne pismo, na które również nie odpowiedział. Za trzecim razem trafił na noc do aresztu i następnego dnia został doprowadzony przed sąd.
Jak podaje "El Pais", sąd ma "wystarczające powody", by skazać aktora za obrazę uczuć religijnych. Jego deklaracja w mediach społecznościowych zawierała bowiem "potencjalnie obraźliwe wyrażenia dla religii katolickiej i jej wyznawców".
Za publiczne ubliżanie dogmatom, wierzeniom, rytuałom i obrzędom Hiszpanowi grozi kara finansowa.
Toledo zapytany o to, dlaczego ignorował wezwania do sądu, nazwał swoje postępowanie "aktem obywatelskiego nieposłuszeństwa".
W obronie kolegi po fachu stanął już oscarowy aktor Javier Bardem, który wspiera go w "walce o wolność słowa".
Przypomnijmy, że to nie pierwszy raz, gdy wypowiedzi Toledo wywołują burzę. W marcu 2010 r. aktor nazwał Orlando Zapatę, dysydenta i więźnia politycznyego reżimu Raula Castro, "pospolitym przestępcą, a nie żadnym dysydentem".
Stwierdził również, że "wszyscy więźniowie polityczni na Kubie nie są dysydentami, tylko ludźmi, którzy dokonali aktów terrorystycznych wymierzonych w kubański rząd". A sam rząd na Kubie jest "ofiarą paranoicznych prześladowań". W mediach społecznościowych wielokrotnie pokazywał uwielbienie dla braci Castro i Che Guevary.
W styczniu 2017 r. bronił także grupy lewicowych bojówkarzy, którzy pobili młodą dziewczynę, nazywając ją "ludzkim śmieciem".