Rosjanie kochają polskich aktorów, toteż nic dziwnego, że nasze rodzime gwiazdy tak chętnie wyjeżdżają za granicę, by robić karierę na wschodnim rynku filmowym. W Rosji ogromnym szacunkiem cieszy się Paweł Deląg, Joanna Moro czy Karolina Gruszka; artyści chwalą sobie nie tylko atmosferę na planie filmowym, ale i profesjonalizm ekipy, a także, naturalnie, satysfakcjonujące honoraria.
Rosjanie kochają polskich aktorów, toteż nic dziwnego, że nasze rodzime gwiazdy tak chętnie wyjeżdżają za granicę, by robić karierę na wschodnim rynku filmowym. W Rosji ogromnym szacunkiem cieszy się Paweł Deląg, Joanna Moro czy Karolina Gruszka; artyści chwalą sobie nie tylko atmosferę na planie filmowym, ale i profesjonalizm ekipy, a także, naturalnie, satysfakcjonujące honoraria.
Wygląda na to, że do tego grona dołączy kolejna artystka. Anna Prus, która karierę zaczęła od rewelacyjnej roli w „Wojnie polsko-ruskiej”, cierpliwie walczyła o swoje miejsce w branży. I nagle, niespodziewanie, zniknęła z rynku. Jednak bynajmniej nie dlatego, że zrezygnowała z kariery; przeciwnie, okazało się, że Polką zainteresowali się rosyjscy filmowcy i już niebawem Prus pojawi się w produkcji „Wszystko oprócz dzieci".
''Czułam wielką odpowiedzialność''
Prus nie ukrywa, że możliwość zagrania w rosyjskim filmie to dla niej ogromna szansa – i ucieszyła się, że* Rosjanie dostrzegli drzemiący w niej potencjał.* We „Wszystko oprócz dzieci” gra główną rolę, wciela się w Ewę, kobietę opiekującą się rannymi żołnierzami i dziećmi, która pragnie zostać mniszką.
- To trudna rola, bardzo wymagająca, ale wiem, że mierząc się z takimi zadaniami, aktor uczy się i rozwija. Na początku trochę się bałam, główna rola żeńska, w innym języku, duża produkcja... Czułam wielką odpowiedzialność. Ale to wszystko działa na mnie bardzo motywująco. Teraz żyję tylko moją postacią i naprawdę cieszę się, że mogę współtworzyć ten piękny projekt – wspominała Prus w rozmowie z Super Expressem.
Wczesny debiut
Anna Prus na scenie zadebiutowała już jako 12-latka i to przez zupełny przypadek, bo wcale nie planowała kariery aktorskiej
- Do mojej szkoły w Zielonej Górze przyjechała pani Ludwina Nowicka z gorzowskiego teatru. Szukała dzieci do Akademii Teatralnej. Dzięki pani Ludwinie udało mi się zagrać na profesjonalnej scenie z zawodowymi aktorami – opowiadała w wywiadzie na portalu Coolturalni, dodając, że dopiero pod opieką Nowickiej zaczęła poważnie rozważać , czy nie powinna przypadkiem związać się z teatrem. * - Występy na scenie były dla mnie tak naturalne, że nie wyobrażałam sobie, bym mogła robić coś innego – tłumaczyła.*
''Dziewczyna piłkarzy''
Mimo to, idąc za radą rodziców, po maturze nie wybrała szkoły aktorskiej, a Stosunki Międzynarodowe w Poznaniu – by, jak tłumaczyła, „mieć więcej możliwości”. Wkrótce przyszła gwiazda zaczęła bywać na salonach, ale początki jej kariery owiane są mgiełką skandali. Prasa kolorowa zaczęła nazywać ją „dziewczyną piłkarza”, gdy na kolejnych imprezach Prus zaczęła się pojawiać u boku Damiana Gorawskiego. Związek nie przetrwał jednak próby czasu i aspirująca aktorka związała się z przyjacielem swojego chłopaka, dobrze znanym w show biznesie Radkiem Majdanem. Media miały prawdziwą pożywkę.
- On przyjaźnił się z Radkiem, grali w jednym klubie w Krakowie. W życiu nie spodziewał się, że zostanie przez niego tak potraktowany. Jeszcze niedawno Majdan podkreślał w swojej książce, że nie podrywa zajętych kobiet, a tu taka akcja – zdradziła Super Expressowi osoba z bliskiego otoczenia obu panów.
Afera narkotykowa
Związek Prus i Majdana nie przetrwał jednak zbyt długo – wkrótce wyszło na jaw, że* kilka miesięcy wcześniej aktorka została skazana za posiadanie narkotyków*, a doniósł na nią... Gorawski. Super Express opublikował nawet oświadczenie rzecznika Sądu Okręgowego w Krakowie:
- Anna P. została skazana wyrokiem prawomocnymz dnia 13 marca 2012 roku na 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. Została skazana na podstawie art. 62 ust. 1 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Podczas zatrzymania w dniu 18 listopada 2011 miała przy sobie środek odurzający, 0,99 grama kokainy.
Niespodziewane rozstanie
Jak twierdzą portale plotkarskie – Majdanowi ponoć nie podobało się, że jego nowa dziewczyna nie chce zrezygnować z imprezowego trybu życia i wreszcie zadecydował o rozstaniu. Prasa żyła ich rozstaniem całymi tygodniami; głos w tej sprawie zabrał też Kuba Wojewódzki, który w jednym z felietonów skomentował tę medialną aferę:
- Tego nie spodziewał się nikt. Radosław Majdan, były bramkarz, były były Dody, literat, wodzirej, twarz zapachu, projektant garderoby, rozstał się ze swoją narzeczoną Anną Prus. Powodem była różnica zdań. Ona chciała częściej wychodzić z domu, a on rzadziej do niego wracać– napisał.
Aktorstwo to jej pasja
Pewnie dlatego Prus, nauczona doświadczeniem, tak niechętnie zabiera głos na temat swojego życia prywatnego. Za to z dużym entuzjazmem opowiada o swojej pracy. Jej kariera aktorska zaczęła się tak właściwie od „Wojny polsko-ruskiej”.
- To moja ukochana rola, która wymagała ode mnie dużo pracy – mówiła na portalu Coolturalni, dodając, że nie miała nic przeciwko temu, kiedy filmowcy postanowili ją „oszpecić”. – Reżyser powiedział: „Anka zmieniamy ciebie całą, z czarnej robisz się blond, rozjaśniamy ci brwi, żeby złagodzić rysy twarzy, robimy brzydulę”.
Choć Prus nie kryje, że kocha swój zawód, a granie to jej pasja, podkreśla, że polski przemysł filmowy to bardzo kapryśna branża i nigdy nie może być pewna tego, co ją czeka. - Są takie miesiące, że tej pracy nie ma i człowiek się zastanawia, jak uzbiera na mieszkanie w Warszawie. Wtedy myślę o wizycie w agencji reklamowej i o jakimś własnym biznesie, ale potem dostaję rolę i szybko zapominam o porzuceniu aktorstwa – dodawała.
(sm/gb)