Barbara Kwiatkowska-Lass: Tragiczna śmierć pierwszej żony Romana Polańskiego
09.09.2014 | aktual.: 22.03.2017 15:58
- Napawając wzrok widokiem nieskazitelnych pleców stojącej przed oknem Barbary, czułem się panem świata – tak po latach swoją pierwszą żonę wspominał w autobiografii Roman Polański. W tych zachwytach reżyser nie był odosobniony, bowiem do Kwiatkowskiej szybko przylgnęło określenie „polska Brigitte Bardot”.
- Napawając wzrok widokiem nieskazitelnych pleców stojącej przed oknem Barbary, czułem się panem świata – tak po latach swoją pierwszą żonę wspominał w autobiografii Roman Polański. W tych zachwytach reżyser nie był odosobniony, bowiem do Kwiatkowskiej szybko przylgnęło określenie „polska Brigitte Bardot”.
Reżyser „Dziecka Rosemary” po raz pierwszy zobaczył ją w recepcji łódzkiego Grand Hotelu. Był 1956 rok, a młodziutka Barbara Kwiatkowska uczestniczyła w zdjęciach do swojego debiutanckiego filmu „Ewa chce spać”.
Ich małżeństwo przetrwało zaledwie trzy lata, a para rozeszła się* w atmosferze wzajemnych pretensji.* Jak dalej potoczyły się losy zjawiskowej aktorki? Dlaczego tak nagle zniknęła z ekranu?
''Najpiękniejsza dziewczyna jaką widziałem''
Kwiatkowska, podobnie jak kilka innych popularnych w tamtym czasie aktorek, zyskała rozgłos dzięki akcji miesięcznika FILM. Konkurs nosił nazwę „Piękne dziewczęta na ekrany”, a wygraną był kontrakt i w teorii przepustka do sławy.
Komedia „Ewa chce spać” Tadeusza Chmielewskiego odniosła sukces, trafiając w gusta zarówno publiczności jak i krytyków. Ci ostatni podkreślali talent 17-latki oraz jej niebanalną urodę.
- Była jedną z najpiękniejszych dziewczyn, jakie kiedykolwiek widziałem. Ciemna szatynka, prawie brunetka, miała twarz o wykroju migdała, wspaniałe długie rzęsy, zadarty nosek i gibkie, jędrne ciało – wspominał Polański.
Pojawiały się nawet porównania do Brigitte Bardot, które, jeśli spojrzeć na zdjęcia z tamtego okresu, nie były wcale takie bezpodstawne.
Milicja wpadła na wesele
Małżeństwo Polańskiego i Kwiatkowskiej trwało zaledwie trzy lata i zakończyło się rozwodem w 1962 roku.
Podobno ich wesele było tak huczne, że do akcji musiała wkroczyć zaalarmowana przez okolicznych mieszkańców milicja.
Stawiający swoje pierwsze kroki w filmowym biznesie Polański robił co mógł, aby pomóc w rozwoju kariery swojej żony.
Obsadził ją w swoich „Dwóch ludziach z szafą” oraz etiudzie „Gdy spadają anioły”. Nie jest również tajemnicą, że to on namówił Andrzeja Munka, aby dał jej rolę w słynnym „Zezowatym szczęściu”.
Został mu jedynie czerwony kabriolet
Kwiatkowska* zawdzięczała mężowi również swoją zagraniczną karierę, ponieważ Polański, jak sam wspominał po latach, był jej impresariem *i to dzięki niemu dostała role we francuskich filmach.
Sielanka nie trwała jednak długo. Kiedy on kręcił w Polsce swój nominowany do Oscara „Nóż w wodzie”, ona romansowała w Rzymie z dwadzieścia lat starszym aktorem Karlheinzem Böhmem, na planie filmu „Rififi w Tokio”. To dla niego Kwiatkowska zostawiła swojego męża.
Po latach Polański napisał, że z pierwszego małżeństwa został mu jedynie czerwony kabriolet mercedes 190SL, który kupił za pieniądze uzyskane z obsadzenia Kwiatkowskiej w „Co za radość żyć” René Clémenta.
Był o nią chorobliwie zazdrosny
Kwiatkowska* wyszła za Böhma, jednak życie w cieniu austriackiego gwiazdora nie należało do najlżejszych. W prawdzie wciąż grała – wystąpiła m.in. w słynnej „Jowicie” Janusza Morgensterna, jednak nie tak często jak kiedyś. Podobno mąż był o nią *chorobliwie zazdrosny.
W 1964 roku urodziła dziecko, a jej kariera jeszcze bardziej zwolniła tempo. Para rozwiodła się 16 lat później. W czasach Solidarności w jej domu często gościli Jacek Kaczmarski, Agnieszka Osiecka czy Andrzej Wajda.
– Kiedy matka przyszła po mnie do szkoły w przejrzystej bluzce, miałam ochotę zapaść się pod ziemię. Mnie jej strój wydawał się odlotowy, ale innym dziwaczny - tak w rozmowie z Newsweekiem wspomina swoją matkę Katharina Böhm, obecnie znana aktorka.
Dawali jej góra 10 lat życia
Ostatnie 20 lat życia spędziła u boku muzyka jazzowego Leszka Żądło.
Przez lata aktorka zmagała się z wirusowym zapaleniem wątroby typu C. Podobno lekarze dawali jej góra 10 lat życia, jednak to nie żółtaczka okazała się powodem jej śmierci.
Zaginiona urna
Barbara Kwiatkowska odeszła nagle, podczas koncertu słynnego trębacza jazzowego Ala Porcino. Powodem śmierci był wylew krwi do mózgu.
Miała zaledwie 55 lat. Jej ciało spoczęło na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie. Pogrzeb gwiazdy nieco się opóźnił, ponieważ urna z prochami zmarłej zaginęła...
Na grobie artystki widnieje napis: „Ewa chce spać... Basia kochała, żyła – teraz śpi”. Autorem tych słów był jej serdeczny przyjaciel, zmarły w 2004 roku Jacek Kaczmarski. (gk/mf/mn)