Barbara Połomska: jej twarz zdobiła okładki wielu europejskich magazynów
19.08.2016 | aktual.: 22.03.2017 10:02
W latach 50. i 60. była prawdziwą gwiazdą, która zachwyciła cały świat. Barbara Połomska robiła furorę na zagranicznych festiwalach, zaś jej twarz zdobiła okładki wielu europejskich magazynów.
W latach 50. i 60. była prawdziwą gwiazdą, która zachwyciła cały świat. Barbara Połomska robiła furorę na zagranicznych festiwalach, zaś jej twarz zdobiła okładki wielu europejskich magazynów.
Amerykańscy dziennikarze nazwali ją nawet jedną z najpiękniejszych słowiańskich aktorek.Wielokrotnie proponowano, aby opuściła Polskę i spróbowała zrobić karierę za granicą. Ona jednak stanowczo odmawiała. Połomska nie zamierzała porzucać ukochanej ojczyzny.
Zagrała wiele wspaniałych ról, lecz później coraz rzadziej pojawiała się na ekranie, aż wreszcie zniknęła z niego niemal całkowicie. Dopiero po latach wyjawiała, dlaczego usunęła się w cień.
Polska pionierka
Barbara Połomska urodziła się 9 stycznia 1934 roku w Bydgoszczy. Matka naciskała, aby jej córka wybrała medycynę i została stomatologiem, ale ona miała zupełnie inne plany.
- Mówiłam: mamusiu, nie chcę grzebać ludziom w zębach – śmiała się w „Rewii”.
Po maturze zdecydowała się na krakowską PWST. Dyplom otrzymała w 1956 roku.
Dwa lata później zaproponowano jej rolę w polsko-czeskiej komedii „Zadzwońcie do mojej żony”. Do dziś mówi się, że to właśnie dzięki Połomskiej zagraniczni reżyserzy zaczęli chętniej zatrudniać polskich aktorów.
Międzynarodowa sława
Prawdziwą popularność – również poza granicami kraju –* przyniosła jej „Eroica” w reżyserii Andrzeja Munka*. Połomska gościła na zagranicznych festiwalach filmowych i zdobywała rzesze nowych fanów. Krytyka była nią wprost zachwycona.
– Zapraszano ją na festiwale, choć w tamtych czasach zezwolenie na wyjazd za tzw. żelazną kurtynę graniczyło z cudem. A Basia jako jedna z pierwszych polskich aktorek zwiedziła kawał zagranicznego terytorium filmowego, dotarła nawet do Brazylii – cytuje słowa reżysera Feriduna Erola, a zarazem drugiego męża Połomskiej, „Express Ilustrowany”.
Polska Brigitte Bardot
Połomska błyskawicznie stała się sławna. Amerykańska prasa okrzyknęła ją jedną z najpiękniejszych aktorek o słowiańskiej urodzie, u nas nazywano ją zaś „polską Brigitte Bardot”.
Nic więc dziwnego, że wkrótce pojawiły się propozycje, by aktorka wyjechała z Polski i spróbowała zrobić międzynarodową karierę. Stanisław Skrowaczewski, znany kompozytor, namawiał ją, aby przeprowadziła się do Paryża. Miała też propozycje wyjazdu do Ameryki Południowej.
Jednak Połomska za każdym razem stanowczo odmawiała.
- Czułabym się nieszczęśliwa za granicą i nawet finanse nie przekonałyby mnie, żebym porzuciła ojczyznę – tłumaczyła w „Rewii”.
Zezowate szczęście
Wydawało się zatem, że w Polsce będzie święcić kolejne triumfy, zaś jej kariera nabierze rozpędu. Tak się jednak nie stało.
Połomska zagrała w kilku istotnych filmach – między innymi „Inspekcji pana Anatola” i „Zezowatym szczęściu” - ale potem grywała głównie w epizodach, aż niemal zupełnie zniknęła z ekranu.
Jej kolega, aktor Michał Szewczyk, ubolewał nad tym i uważał, że widzowie nie mieli szansy zobaczyć całego talentu Połomskiej.
- Później czasami dziwiłem się: cholera, ona taka utalentowana, śliczna... i dalej nie gra w filmach? No i dotąd nie wiem, dlaczego nie ma kontynuacji – mówił w „Expressie Ilustrowanym”.
Rodzina przede wszystkim
Połomska unikała prasy i długo milczała na temat swojej filmowej nieobecności – dopiero po latach zdecydowała się wyjawić, dlaczego porzuciła branżę.
Okazuje się, że aktorka zmagała się z poważnymi problemami zdrowotnymi i długo przebywała w szpitalu.Potem, kiedy stan jej zdrowia się poprawił, założyła rodzinę i urodziła syna Marcina. W tym samym czasie jej mama ciężko zachorowała i Połomska dzieliła każdą wolną chwilę między dziecko a opiekę nad mamą. Nie żałowała zaprzepaszczonej kariery; podkreślała, że rodzina jest dla niej najważniejsza.
Ale choć na ekranie pojawia się sporadycznie, nie zrezygnowała z grania i o emeryturze nawet nie myśli – od lat występuje w Teatrze Powszechnym w Łodzi.
Wypadek na pasach
W grudniu 2015 roku aktorkę spotkało kolejne nieszczęście. Gdy przechodziła na pasach, została potrącona przez białe mitsubishi – kierowca uciekł z miejsca wypadku.
- Jeszcze do niedawna byłam dumna, że zbiegam po schodach jak sarenka, nie mam dolegliwości związanych z wiekiem. Niestety, w grudniu potrącił mnie samochód. Już jedną nogą byłam na chodniku i nagle: trach. Przewróciło mnie rozpędzone auto – opowiadała w „Rewii”.
Choć wszczęto poszukiwania, policji nie udało się odnaleźć sprawcy wypadku. Na kilka tygodni odwołano spektakle w udziałem Połomskiej, która trafiła do szpitala.
Dzięki rehabilitacji aktorka powoli odzyskuje sprawność. Wznowiła już pracę w teatrze i wierzy, że niedługo wróci do formy (sm/gol.)