Bilety do kina zamiast goździków i rajstop. Co można obejrzeć 8 marca?
Najnowszy film Patryka Vegi, świetny komediodramat 5-krotnie nominowany do Oscara, a może polska komedia romantyczna? Jeżeli zamierzacie spędzić Dzień kobiet w kinie, to macie w czym wybierać.
08.03.2018 09:34
"Kobiety mafii" – sensacyjny, 135 minut
Patryk Vega znowu to zrobił. Po dwóch częściach "Pitbulla" i kontrowersyjnym "Botoksie", "Kobiety mafii" stały się kolejnym wielkim hitem w polskich kinach. Najnowsza produkcja debiutowała 22 lutego i po ostatnim weekendzie może się pochwalić frekwencją dobijającą do 1,4 mln widzów. Opinie na temat filmu, jak to u Vegi, są skrajnie podzielone, choć trzeba przyznać, że "Kobiety mafii" spotkały się ze znacznie lepszym przyjęciem niż zeszłoroczny "Botoks". Dla kogo jest ten film? Oczywiście dla fanów "Pitbulla", gdyż Vega po raz kolejny wziął na warsztat temat przestępczości zorganizowanej. Z tą różnicą, że tytułowe kobiety nie są wyłącznie tłem męskiej historii.
- Jeśli jest tu coś, czego wcześniej nie widzieliśmy, to sposób poprowadzenia romansu między gangsterem "Cieniu" (Sebastian Fabijański) i policyjną wtyczką (Olga Bołądź). W tym wątku pojawiła się kilka dobrych, hipnotycznych scen i - może to zabrzmi jak banał, ale tak jest - chemia między aktorami, związanymi ze sobą poza planem – podkreślał w recenzji Łukasz Knap.
"Kobieta sukcesu" – komedia romantyczna, 105 minut
8 marca do polskich kin wchodzi komedia romantyczna "Kobieta sukcesu". Dystrybutor daje więc jasny sygnał, że to idealny film na Dzień kobiet - i trudno się z nim nie zgodzić. W rolę tytułową wcieliła się Agnieszka Więdłocha, znana z bardzo dobrze przyjętej "Planety singli" czy komedii "Gotowi na wszystko. Exterminator". Teraz jako Mańka, szefowa firmy w wielkim mieście, musi stawić czoła poważnym problemom. Jej biznes pada ofiarą nieuczciwej konkurencji, a związek z Norbertem (Mikołaj Roznerski) przeżywa kryzys. Jak by tego było mało, pod drzwiami jej mieszkania pojawia się Lilka (Julia Wieniawa) – młodsza siostra Mańki i jej zupełne przeciwieństwo, uosabiające chaos i nieporządek. Jako przebojowa kobieta sukcesu Mańka nie załamuje rąk i skupia się na walce o przetrwanie firmy i zdemaskowanie oszustów. Tracąc z oczu siostrzaną przyjaźń i szansę na coś nowego.
Zobacz także
"Lady Bird" - komediodramat, 93 minuty
Jeżeli jeszcze nie widzieliście najnowszego filmu Grety Gerwig , to Dzień kobiet jest idealną okazją do nadrobienia tej zaległości. "Lady Bird" i grająca główną rolę Saoirse Ronan zostały docenione na gali Złotych Globów, choć trzeba przyznać, że w nieco mylący sposób. Dwie statuetki przyznano dla najlepszej komedii i najlepszej aktorki komediowej, podczas gdy "Lady Bird", film o dorastaniu amerykańskich nastolatków, to książkowy przykład komediodramatu, a nie kolejna głupiutka produkcja po linii "American Pie". Historia zbuntowanej nastolatki potrafi szczerze rozbawić, ale nie brakuje tu także autentycznego bólu, rozczarowania i rozpaczy. Greta Gerwing (scenariusz i reżyseria) po mistrzowsku połączyła komiczne sceny z dramatem dorastającego geja czy matki nie potrafiącej się porozumieć z tytułową bohaterką. To film, który bawi i daje do myślenia, budząc żywe emocje. Wielki przegrany oscarowej gali (pięć nominacji i zero statuetek), którego warto nadrobić.
"Jestem najlepsza. Ja, Tonya" – biograficzny, sportowy, 119 minut
W 1994 r. światowej sławy łyżwiarka figurowa, Tonya Harding chciała uniemożliwić start swojej rywalce Nancy Kerrigan w igrzyskach olimpijskich w Lillehammer. Ówczesny mąż sportsmenki wynajął mężczyznę, który zaatakował Nancy, uderzając ją metalowym prętem w kolano. Tonya była pierwszą Amerykanką, która wykonała potrójny axel, jednak dziś mało kto skupia się na jej sportowych osiągnięciach. Film z Margot Robbie w roli Tonyi Harding jest tego najlepszym przykładem.
"Jestem najlepsza. Ja, Tonya" zabiera nas za kulisy afery z 1994 r. Pokazuje przebieg historii, którą żyło nie tylko sportowe środowisko. Film został doceniony na gali Złotych Globów i walczył o trzy Oscary – w tym dla najlepszej aktorki pierwszoplanowej. Nic w tym dziwnego, gdyż Margot Robbie wcielając się w postać skompromitowanej łyżwiarki wykonała doskonałą robotę. Nie mniej ważną rolę zagrała Allison Janney (filmowa matka głównej bohaterki), która odebrała Oscara dla najlepszej aktorki drugoplanowej.
"Czerwona jaskółka" - thriller szpiegowski, 139 minut
Pozostając w temacie silnych i bezwzględnych kobiet, nie można zapomnieć o najnowszym filmie z Jennifer Lawrence w roli głównej. Jej bohaterka, Dominika Egorova, to primabalerina (przygotowania do roli zajęły jej 4 miesiące) i specjalnie szkolona uwodzicielka na usługach rosyjskich służb specjalnych. Śmiertelnie niebezpieczna agentka, która robi doskonały użytek ze swoich wdzięków. Reżyser "Czerwonej jaskółki" podkreśla, że choć jego film jest zbliżony tematycznie do przygód Jamesa Bonda czy Jasona Bourne'a, to nie traktuje go jako kina akcji. O wiele lepiej pasuje tu określenie thriller szpiegowski. Budowanie napięcia i skupienie się na złożonym charakterze głównej bohaterki są znacznie ważniejsze niż wybuchy czy pościgi. Do tego dochodzi wątek miłosny, gdyż pierwszym celem Dominiki okazuje się agent CIA Nate Nash (Joel Edgerton), który wciąga ją w pułapkę namiętności i kłamstw.