“Lady Bird” [RECENZJA]: dlaczego amerykańscy krytycy zwariowali na punkcie debiutu 34‑letniej Grety Gerwig?
Polscy widzowie mogą być zaskoczeni, że debiut reżyserski Grety Gerwig, nieznanej szerszej widowni aktorki, dostał niespodziewanie dwa Złote Globy, a teraz jest typowany jako jeden z mocnych kandydatów do Oscara w kilku kategoriach. Jednak po obejrzeniu tego czułego, słodko-gorzkiego komediodramatu o dojrzewaniu nastolatki w katolickim liceum, nie ma wątpliwości - ten świetny film zasługuje na wiele nagród. Polska premiera 2 marca.
09.01.2018 | aktual.: 10.01.2018 11:22
Amerykańscy krytycy pieją z zachwytu. "Lady Bird" zebrał niemal sto procent pozytywnych recenzji w serwisie Rotten Tomatoes. Sukces, który prawie się nie zdarza, a gdy weźmie się pod uwagę, że to pierwszy film Grety Gerwig, można śmiało powiedzieć, że mamy do czynienia z jednym z najbardziej błyskotliwych debiutów w amerykańskim kinie ostatnich lat.
Czym "Lady Bird" zasłużył sobie na tyle pochwał? Przede wszystkim nietuzinkowym spojrzeniem na dojrzewanie. Znamy w amerykańskim kinie wiele portretów wchodzących w dorosłość chłopaków, teraz czas na dziewczyny. Christine jest dość pyskatą i upartą nastolatką, która wie, że musi walczyć o swoje, inaczej nikt jej nie pomoże. Kradnie nasze serce od pierwszej sceny.
Świeże w "Lady Bird" jest to, że w opowiadaniu o dorastaniu nie posługuje się kliszami rodem z “Beverly Hills”. Christine nie dostanie Cadillaca na urodziny, jej ojciec ma depresję, a matka z trudem wiąże koniec z końcem.
Na wszystkie nagrody zasługuje przede wszystkim Saoirse Ronan w głównej roli. Nie można oderwać oczu od jej magnetycznego spojrzenia. Kto nie zna tej świetnej aktorki, niech koniecznie nadrobi fantastyczny występ w filmie “Brooklyn”).
Zobacz zwiastun film "Lady Bird"
Autorka scenariusza i reżyserka Greta Gerwig nie ukrywa, że scenariusz jest inspirowany jej życiem. Ale nie wprost. Opowiedziała o dziewczynie, jaką była lub mogła być. Z czułością patrzy na miłosne wzloty i upadki Christine, ale nie brakuje tu chwilami nader kąśliwego humoru.
Film jest świetny, ale nie ulegajmy emocjom amerykańskich krytyków zbyt łatwo, bo “Lady Bird” nie jest arcydziełem. Często posługuje się anegdotami i skrótem. Chwilami brakuje mu oddechu, co nie zmienia faktu, że Gerwig opowiada o wchodzeniu w dorosłość z godną pozazdroszczenia lekkością. To film opowiadający o “dziewczyńskim” dojrzewaniu bez kompleksów. Mam nadzieję, że zobaczy go jak najwięcej osób. Marzy mi się polski film o dorastaniu takiej dziarskiej dziewczyny jak Lady Bird.
Ocena 7/10
Łukasz Knap