#BOHATERKI. Fortune Feimster zdradza, co ludzie mówią jej po występach. "O rany! Chciałam tylko powiedzieć swoją historię"
Właśnie zagrała w serialu Netfliksa u boku samego Arnolda Schwarzeneggera. Gdy 20 lat temu bez dolara w kieszeni przyjechała do Los Angeles, by zostać komiczką, pewnie nawet nie marzyła o tym, że stanie się ikoną. W rozmowie z nami przekonuje, że jeśli jej się udało - każdemu może się udać.
Fortune Feimster to standuperka, aktorka i scenarzystka. Jej dwa programy komediowe - "Sweet and Salty" oraz "Good Fortune" zostały nominowane do Critics' Choice Awards. Mówi w nich o rzeczywistości dorastania na południu Stanów, coming oucie wobec mamy i o żonie. Rozmawiamy z nią przy okazji premiery serialu "Fubar", który dla Fortune jest dowodem na to, że nie ma rzeczy niemożliwych.
Basia Żelazko, WP: Jesteś właśnie w trakcie swojej trasy po Stanach. Jak idzie? Widziałam, że większość występów została wyprzedana.
Fortune Feimster: Idzie świetnie, to niesamowite. Swoją poprzednią trasę kończyłam, jednocześnie nagrywając "Fubar". W tygodniu miałam zdjęcia, a w weekendy występowałam na scenie. To było wariactwo. Skończyliśmy zdjęcia i po kolejnych trzech miesiącach zaczęłam nową trasę. A następna na mojej liście jest Europa!
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Fubar" Netfliksa. Arnold Schwarzenegger... naprawdę powrócił!
Czy jako komiczka masz tematy, z których nigdy byś nie zażartowała na scenie?
Bardzo dużo opowiadam o swoim życiu, przekazuję własne historie. Nie bardzo zajmuję się współczesnymi wydarzeniami czy polityką, bo świat zmienia się teraz nieustannie. Gdybym chciała mówić o tym, co dzisiaj jest ważne, jutro to byłoby już nieświeże. Dlatego poświęciłam się storytellingowi: o życiu, dorastaniu, moim małżeństwie. Mam nadzieję, że ludzie będą się z tym utożsamiać.
W twoich programach nie ma dramatu, traumy. Skąd taka decyzja?
Jak każdy - swoje przeżyłam. Używam swojej komedii, by pomagać innym, wesprzeć w trudniejszych momentach. Gdy jestem na scenie, chcę nieść ludziom rozrywkę, dać im dobre samopoczucie. Nie mówię dużo o trudniejszych rzeczach.
W programie "Sweet and salty" opowiadasz o tym, jak dokonałaś coming outu przed rodziną.
Tak, to zazwyczaj trudne doświadczenie, potrafi być traumatyczne, mieć negatywne konsekwencje. Bardzo bałam się to zrobić, ale teraz, gdy to jest już za mną, patrzę na to bez strachu. To jest moja historia, która u różnych osób może wyglądać zupełnie inaczej. Ale mam nadzieję, że opowiadając o sobie, mogę pomóc innym, także osobom heteroseksualnym.
W jaki sposób?
Niektórzy mówią, że do tej pory nie wiedzieli, jak to jest, nie rozumieli tego procesu. Nie mieli tej empatii, bo nie wiedzieli, jakie to trudne. Na tym polega siła stand-upu.
Mnie także pomagasz. Bardzo boję się latać i zawsze w samolocie oglądam jeden z twoich stand-upów, by się rozluźnić, jesteś tam ze mną.
Miło coś takiego usłyszeć. Cieszę się, że mogę to dla ciebie zrobić.
Czy inni fani też dzielą się z tobą takimi opowieściami?
Właściwie to tak. Jestem dumna z tego, jaką mam relację z publicznością. Jesteśmy na tym samym poziomie. Gdy Netflix opublikował mój program "Sweet and salty", wiele osób pisało do mnie np. "bałem się coming outu i oglądałem twoje show z rodzicami, obserwując ich reakcję. Śmiali się, więc czułem się tak bezpiecznie, że odbyłem z nimi tę rozmowę". Także rodzice odzywali się do mnie, mówiąc "miałem przeczucie, że moje dziecko chce dokonać coming outu, ale się bało. Dzięki temu, że obejrzeliśmy show razem, mogliśmy o tym rozmawiać". O rany! Nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego wszystkiego. Chciałam tylko powiedzieć swoją historię.
Jesteś komiczką i lesbijką pochodzącą z południa Stanów. Czy pojawia się w tobie myśl, że chcesz zająć jakieś stanowisko, będąc na scenie? Odpowiedzieć na to, co teraz dzieje się w Stanach?
Najlepsze, co mogę zrobić, to być autentyczna we wszystkim, co robię, jak żyję. Taka właśnie jestem, jak wy, to jest moja żona, nasze małżeństwo jest takie jak wasze. Bo zauważyłam, że jeśli ktoś nie zna żadnej homoseksualnej osoby, to się boi. A wystarczy połączyć twarz prawdziwego człowieka z ideą i strach się kończy.
Podróżuję ze swoim programem po całych Stanach, także tych południowych. To są miejsca, w których ta widoczność jest potrzebna. Ale są tam też ludzie, którzy na co dzień nie mają żadnej reprezentacji, nie czują, że ich głos jest słyszany. Przychodzą na show, rozglądają się i widzą tysiące ludzi, którzy ich wspierają. To dla mnie wiele znaczy. Bardzo poważnie traktuję tę odpowiedzialność.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Jako mała dziewczynka oglądałaś Arnolda Schwarzeneggera w telewizorze. Dziś grasz z nim w serialu. To naprawdę imponująca droga.
Ciągle to powtarzam: jeśli mi się udało, to musi być inspiracją dla innych. Jestem z małego miasteczka na Południu, dorastałam bez pieniędzy i powiązań. Bardzo ciężko pracowałam, 20 lat temu przeprowadziłam się do Los Angeles. Miałam nadzieję, że mi się uda, ale nie wiedziałam, co mnie czeka. Wiele razy byłam spłukana i słyszałam "nie". Ale trzeba przeć do przodu. I oto jestem. Mam nadzieję, że ludzie widzą, że wszystko jest możliwe, gdy się ciężko pracuje, ma odrobinę szczęścia i wsparcie dobrych ludzi wokół.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
Serial "Fubar", stand-upy "Sweet and Salty" oraz "Good Fortune" dostępne są na Netfliksie.
#BOHATERKI to cykl wydawniczy Kultury WP o kobietach - zarówno postaciach filmowych, jak i żywych przedstawicielkach kultury - które na przestrzeni lat przekraczają bariery, łamią stereotypy i zmieniają postrzeganie kobiet.
Trwa ładowanie wpisu: instagram