Całymi latami rozbawiał Polaków do łez. Za doskonałe poczucie humoru i życiowy optymizm do dziś uwielbia go cały kraj. Jesień swego życia poświęcił schorowanym dzieciom, którym pomaga poprzez utworzoną przez siebie fundację. Niestety szlachetne przedsięwzięcie Bohdana Smolenia znów znalazło się w poważnych tarapatach!
Całymi latami rozbawiał Polaków do łez. Za doskonałe poczucie humoru i życiowy optymizm do dziś uwielbia go cały kraj. Jesień swego życia poświęcił schorowanym dzieciom, którym pomaga poprzez utworzoną przez siebie fundację. Niestety, szlachetne przedsięwzięcie Bohdana Smolenia znów znalazło się w poważnych tarapatach!
Fundacja Stworzenia Pana Smolenia od 2007 roku prowadzi w Baranówku pod Mosiną hipoterapię. Na początku w zajęciach z końmi uczestniczyła tylko niewielka grupka niepełnosprawnych dzieci, a całość była finansowana z prywatnych środków słynnego kabareciarza.
Gdy po dwóch wylewach schorowanemu i doświadczonemu rodzinnymi tragediami Bohdanowi Smoleniowi zaczęło brakować sił, znaleźli się dobrzy ludzie, którzy pomogli jego fundacji wyjść na prostą. Teraz, jak podaje _ Głos Wielkopolski_, historia znów się powtarza!
Główny sponsor wycofał wsparcie
- Po okresie szalonych kłopotów rok 2012 był całkiem dobry dla fundacji. Znaleźli się dobrzy ludzie, którzy pomogli. Może niektórzy uwierzyli wreszcie, że to nie są pieniądze dla Smolenia, a dla dzieci. Udało się w każdym razie, hura! – cieszył się w grudniu Smoleń w rozmowie z_ Głosem Wielkopolski_.
Niestety, kłopoty znów dopadły jego fundację. Ze współpracy i pomocy wycofał się główny sponsor – firma Family House. Jak na nieszczęście poznański deweloper wycofuje wsparcie w momencie, gdy w stworzonym przez Smolenia ośrodku rozpoczęła się rozbudowa.
Pod znakiem zapytania stanęło dokończenie dwóch bardzo ważnych inwestycji, czyli budowy ujeżdżalni oraz budynku socjalnego dla podopiecznych.
200 tysięcy to tylko część potrzebnej kwoty
Po wyjściu z finansowego dołka Fundacja Stworzenia Pana Smolenia rozpoczęła w 2012 roku niezbędną modernizację. W związku z coraz większą ilością chętnych oraz planami organizowania zawodów postanowiono zbudować ujeżdżalnię. Na ten cel przeznaczono już 10 tysięcy złotych, inwestując w wyrównanie terenu ciężkim sprzętem i nawiezienie nowego podłoża. Niestety, aby ujeżdżalnia powstała, potrzebne jest jeszcze 200 tysięcy złotych!
Przez (podyktowaną kryzysem w branży nieruchomości) decyzję głównego sponsora wychowankowie fundacji muszą zapomnieć również o planowanym dla nich pomieszczeniu socjalnym:
- Nasi podopieczni czy ich opiekunowie nie mają teraz gdzie poczekać na zajęcia, przebrać się czy po prostu skorzystać z toalety – mówi w rozmowie z Głosem Wielkopolski Joanna Kubisa, prowadząca fundację wspólnie ze Smoleniem.
Pensje terapeutów będą ''większym ciężarem''
Poproszona o skomentowanie decyzji poznańskiego dewelopera Kubisa mówi:
- Nie mamy żalu, firma pomogła nam w najtrudniejszym momencie, gdy myśleliśmy, że być może będziemy nawet musieli zamknąć fundację. Ale nie zmienia to faktu, że nie możemy już liczyć na comiesięczną wpłatę na konto. Bieżące utrzymanie - wyżywienie i opieka nad końmi, pensje terapeutów, rachunki czy paliwo - na pewno staną się większym ciężarem.
''Gębę mam coraz szkaradniejszą...''
Fundacja Smolenia powstała, gdy kabareciarz stwierdził, że coraz gorzej prezentuje się na ekranie telewizora. Na emeryturę wybrał podpoznańskie Baranówko. A że nudy nie znosi, wziął się za budowanie swojego ośrodka:
- Gębę mam coraz szkaradniejszą, ale ciągle rozpoznawalną. Pomyślałem, że to pomoże w działaniu fundacji, której głównym założeniem będzie hipoterapia dla dzieci - mówił Smoleń w rozmowie z Faktem.
Tak powstała Fundacja Stworzenia pana Bohdana. Cel był jeden: pomagać dzieciom.
Ciało odmawia posłuszeństwa
Nic nie jest jednak wieczne, także zdrowie pana Bohdana. Dwa wylewy zrobiły swoje. Choć energia do życia wciąż ta sama, to ciało odmawia posłuszeństwa.
- Szybciej się męczę, a świat oglądam coraz częściej z perspektywy łóżka. Potrzebna mi pomoc, bo sam nie daję rady, a nie mogę patrzeć, jak to wszystko upada. Nie chcę zawieść moich dzieciaków, które pewnego dnia przyjdą pojeździć na konikach, a ja im powiem, że zamknięte - zwierza się założyciel fundacji.
(mn/al)