Box office USA: Dinozaury rozszarpały misia [PODSUMOWANIE]

W rekord otwarcia nikt nie wierzył. Nikt nie wierzył nawet, że „Jurassic World” może zbliżyć się na do rekordowego osiągnięcia "Avengers". Tydzień później nikt nie prognozował, że obraz Colina Trevorrova osiągnie rekordowe wpływy podczas drugiego weekendu wyświetlania. Teraz natomiast mało kto spodziewał się, że w czasie trzeciego weekendu „Jurassic World” obroni pozycję lidera amerykańskiego box office’u. Prognozowano, że na czele weekendowego zestawienia znajdzie się albo animacja „W głowie się nie mieści”, albo debiutant "Ted 2".

W ubiegłym tygodniu różnica pomiędzy "Jurassic World" a „W głowie się nie mieści” wynosiła odrobinę ponad 16 milionów dolarów (106,6 miliona i 90,4 miliona dolarów). Uważano, że to zbyt mało, aby podczas kolejnego weekendu tytuł z kategorią PG-13 znalazł się przed nową produkcją Pixara. Filmy dla młodych widzów notują bowiem znacznie mniejsze spadki popularności niż tytuły z ograniczeniami wiekowymi. I rzeczywiście - „W głowie się nie mieści” podczas minionego weekendu zgubił mały procent widzów (42 proc.), jednak to nie wystarczyło. „Jurassic World” po raz kolejny bowiem zrobił wszystkim niespodziankę i zanotował spadek wpływów nie przekraczający 50 proc. Produkcja Stevena Spielberga zgromadziła dzisiaj 54,2 miliony dolarów. Animacja Pixara zarobiła 52,1 miliona dolarów (druga pozycja).

Dodajmy, że chociaż „W głowie się nie mieści” raczej już nie znajdzie się na czele box office’u, to i tak w amerykańskich kinach radzi sobie znakomicie. W ciągu dziesięciu dni film dla młodych widzów zebrał 185 milionów dolarów. Nie ulega wątpliwości, że w Stanach zgromadzi ponad 300 milionów dolarów. Ta sztuka udała się wcześniej tylko dwóm filmom Pixara: „Toy Story 3” (415 milionów) oraz „Gdzie jest Nemo?” (339,7 miliona dolarów).

Jeśli nie "W głowie się nie mieści", to "Ted 2" miał zdetronizować „Jurassic World”. Pierwsza część przebojowej komedii z Markiem Wahlbergiem w czasie premierowego weekendu zgromadziła bowiem 54,4 miliona dolarów. Sequel na starcie miał osiągnąć przynajmniej taki sam wynik. Jednak okazało się, że miś Ted w ciągu zaledwie trzech lat w oczach amerykańskich widzów wiele stracił ze swego wdzięku. I tak od piątku do niedzieli komedia zarobiła tylko 33 miliony dolarów (trzecia pozycja). Rezultat znacznie poniżej oczekiwań, niemniej „Ted 2” i tak przyniesie producentom zysk. Komedia kosztowała bowiem 68 milionów dolarów.

Nie ulega wątpliwości, że do porażki (w stosunku do oczekiwań) drugiej części „Teda” przyczynił się „Jurassic World” i jego gigantyczny sukces. Po tak spektakularnym przeboju rynek kinowy musi „nabrać oddechu”. Jak już wspomnieliśmy, film Colina Trevorrova stał się piątym tytułem w historii, który w amerykańskich kinach zarobił ponad pół miliarda dolarów. Niewykluczone, że znajdzie się nawet w pierwszej trójce przebojów wszech czasów (w zestawieniu, które nie uwzględnia inflacji). Zwróćmy uwagę, że „Avengers: Czas Ultrona” już do „Jurassic World” dzieli blisko 50 milionów dolarów, a swój wynik może jeszcze poprawić jedynie o kilka milionów (podczas minionego weekend ekranizacja komiksu zgromadziła* 1,6 miliona dolarów* (dziesiąta pozycja).

1. "Avatar" (2009) – 760,5 miliona dolarów.

1. "Titanic" (1997) – 658,6 miliona dolarów.

1. "Avengers" (2012) – 623,4 miliona dolarów.

1. "Mroczny rycerz" (2008) – 534,8 miliona dolarów.

1. "Jurassic World" (2015) – 500,1 miliona dolarów.

1. "Gwiezdne wojny: Mroczne widmo" (1999) – 474,5 miliona dolarów.

1. "Gwiezdne wojny" (1977) – 461 milionów dolarów.

1. "Avengers: Czas Ultrona" (2015) – 452,4 miliona dolarów.

1. "Mroczny Rycerz powstaje" (2012) – 448,1 miliona dolarów.

1. "Shrek 2" (2004) – 441,2 miliona dolarów.

Dodajmy, że wpływy z dystrybucji "Jurassic World" na całym świecie sięgają już 1,1 miliarda dolarów.

Premiery następnego weekendu: "Terminator: Genisys" – wielki powrót Arnolda Schwarzeneggera czy koniec jego filmowej kariery?; "Magic Mike XXL" – chłopaki z gołymi torsami powracają do kin.