Box office USA: Pogromcy na emeryturze, czas na pogromczynie

Mało kto wierzył w ten tytuł. Żeńska wersja słynnej komedii *"Ghostbusters" (zobacz naszą recenzję)
typowana była na największą klapę letniego sezonu. Tymczasem na starcie film osiągnął bardzo solidny wynik, a na dodatek niespodziewanie zbiera dobre recenzje.
*

Box office USA: Pogromcy na emeryturze, czas na pogromczynie
Źródło zdjęć: © getty

18.07.2016 10:51

Bill Murray, Dan Aykroyd, Harold Ramis i Ernie Hudson – tak wyglądał oryginalny skład „Pogromców duchów”, którzy po raz pierwszy na ekranach kin zagościli w 1984 roku. Jak się okazało wymienieni aktorzy uczestniczyli w projekcie, który stał się jedną z najbardziej kasowych komedii w historii Hollywood. Obraz wyreżyserowany przez Ivana Reitmana kosztował 30 milionów dolarów, co w latach osiemdziesiątych kwalifikowało film jako produkcję wysokobudżetową. Warto było jednak wydać te pieniądze, gdyż „Pogromcy duchów” w samych tylko Stanach Zjednoczonych zarobili aż 229,2 miliona dolarów, co po uwzględnieniu inflacji daje dziś kwotę sięgającą 610 milionów dolarów. Komedia Ivana Reitmana uważana jest za największy przebój w historii wytwórni Columbia Pictures / Sony w amerykańskich kinach. Pozycjonowana jest wyżej niż „Spider-Man”, „Tootsie” czy „Terminator 2: Dzień sądu”.

„Pogromcy duchów” powrócili w 1989 roku. Sequel również stał się przebojem, choć już nie tak ogromnym, jak oryginał. W Ameryce na jego konto wpłynęło 112,5 miliona dolarów, co daje nam dzisiaj kwotę wynoszącą blisko 250 milionów dolarów. Na pewno, mimo dobrej postawy najnowszej części cyklu, jest ona poza jej zasięgiem.

„Ghostbusters. Pogromcy duchów” podczas premierowego weekendu zgromadził 46 milionów dolarów (druga pozycja w tym tygodniu). Dodajmy, że gwiazdami filmu są Melissa McCarthy (zdecydowanie najpopularniejsza aktorka komediowa ostatnich lat), Kristen Wiig („Polowanie na druhny”) oraz Kate McKinnon i Leslie Jones. W nowej wersji przeboju Ivana Reitmana pojawili się też starzy „pogromcy”, a także Sigourney Weaver.

Najpopularniejszym tytułem w amerykańskich kinach pozostała animacja „Sekretne życie zwierzaków domowych”. Produkcja wytwórni Universal w czasie drugiego weekendu wyświetlania zgromadziła 50,6 miliona dolarów po 51 proc. spadku popularności (po 10 dniach – 203,1 miliona dolarów). Można by zaryzykować stwierdzenie, że „Sekretne życie zwierzaków domowych” w Stanach sprzeda się lepiej niż ubiegłoroczna animacja studia Universal „Minionki” (w sumie 336 milinów dolarów wpływów), która podczas drugiego weekendu zanotowała znacznie większy spadek frekwencji (57 proc. – 49,3 miliona dolarów). Jednak trzeba pamiętać, że w najbliższy piątek w amerykańskich kinach pojawi się kolejna animowana produkcja...

Mowa tu o filmie "Epoka lodowcowa 5: Mocne uderzenie", który od dwóch tygodni jest już wyświetlany poza Ameryką, a w tym tygodniu stał się liderem światowego box office’u. W ciągu 10 dni animacja 20th Century Fox na rynku zewnętrznym zgromadziła 127 milionów dolarów.

Nie ulega jednak wątpliwości, że żaden z tych animowanych tytułów w Ameryce nie będzie w stanie konkurować z „Gdzie jest Dory?”. Produkcja Disneya/Pixara podczas minionego weekendu stała się najbardziej kasową animacją wszech czasów (ale bez uwzględniania inflacji). W ciągu miesiąca zarobiła w Stanach 445,5 miliona dolarów (podczas piątego weekendu wpływy sięgnęły jeszcze 11 milionów dolarów – czwarta pozycja).

  1. "Gdzie jest Dory?" (Disney / Pixar) – 445,5 miliona dolarów.
  2. "Shrek 2" (DreamWorks) – 441,2 miliona dolarów.
  3. "Toy Story 3" (Disney / Pixar) – 415 milionów dolarów.
  4. "Kraina lodu" (Disney) – 400,7 miliona dolarów.
  5. "Gdzie jest Nemo?" (Disney / Pixar) – 380,8 miliona dolarów.

Premiery następnego weekendu: „Epoka lodowcowa 5: Mocne uderzenie” – animacja komputerowa; „Star Trek: W nieznane” – kolejna część kosmicznych przygód załogi USS Enterprise; „Kiedy gasną światła” – horror.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)