Box office USA: "Star Trek" miażdży "Epokę lodowcową" [PODSUMOWANIE]

Wniosek z minionego weekendu może być tylko jeden. Amerykańscy widzowie mają słabość do przygód załogi USS Enterprise (czego nie można powiedzieć o widowni w innych krajach) i generalnie nie przepadają za animowaną serią *"Epoka lodowcowa", która z kolei bije rekordy popularności poza Ameryką.*

Box office USA: "Star Trek" miażdży "Epokę lodowcową" [PODSUMOWANIE]
Źródło zdjęć: © getty

W skrócie. „Star Trek: W nieznane” – wbrew podtytułowi – okazał się podróżą dość przewidywalną, jeśli chodzi o stopień popularności w kinach za oceanem. W ciągu trzech pierwszych dni wyświetlania produkcja science-fiction zarobiła 59,6 miliona dolarów (wynik porównywalny do osiągnięć dwóch poprzednich części cyklu) i bez problemów wskoczyła na pierwsze miejsce amerykańskiego box office’u. Tymczasem „Epokę lodowcową 5: Mocne uderzenie” – wbrew polskiemu podtytułowi – stać było jedynie na bardzo słabe otwarcie (dalekie od rezultatów poprzednich części cyklu). Komputerowa animacja zgromadziła zaledwie 21 milionów dolarów (daleka piąta pozycja).

"Star Trek: W nieznane" podczas minionego weekendu otrzymał zarówno mocne wsparcie ze strony widzów, jak i krytyków. Na portalu Rottentomatoes film otrzymał 84 proc. pozytywnych ocen i utrzymał poziom jakości poprzednich dwóch części z tzw. nowego cyklu. Warto w tym miejscu zwrócić uwagę, że w sumie seria „Star Trek”* ma już na koncie trzynaście kinowych produkcji.*Pierwsza powstała w 1979 roku i od razu podbiła serca amerykańskich widzów (film znalazł się w pierwszej piątce największych przebojów sezonu). Należy oczywiście pamiętać, że w drugiej połowie lat 60. ogromną popularnością w telewizji cieszył się serial o kosmicznych przygodach załogi USS Enterprise, zaś jej bohaterowie (oraz aktorzy) stali się pierwszoplanowymi postaciami kinowej wersji „Star Treka”. Kapitan James T. Kirk (William Shatner) dowodził słynnym statkiem do 1991 roku (sześć kinowych produkcji), później zwierzchnikiem na USS Enterprise stał się Jean-Luc Picard (Patrick Stewart), który wystąpił w czterech kinowych częściach „Star
Treka” (1994 – 2002).

W 2009 roku przyszedł czas na tzw. restart serii. Zabrał się za niego twórca najpopularniejszego serialu ostatniej dekady („Zagubieni”) i późniejszy reżyser „Gwiezdnych wojen: Przebudzenia Mocy” J.J. Abrams. Głównie dzięki niemu „Star Trek” ponownie znalazł się pośród największych przebojów sezonu w amerykańskich kinach. Film zarobił w Stanach 257,7 miliona dolarów (7. rezultat w 2009 roku), gromadząc w kinach więcej widzów niż słynny obraz z 1979 roku…

Wynik finansowy „W ciemność. Star Trek” (228,8 miliona dolarów wpływów w USA) i rezultat otwarcia najnowszej części cyklu wskazują, że międzygwiezdna podróż USS Enterprise będzie przez J.J. Abramsa (reżysera / producenta) kontynuowana. Mimo nie najlepszych na razie wyników z rynku zewnętrznego oraz tragicznej śmierci jednego z aktorów grających członka załogi USS Enterprise.

Poza Ameryką „Star Trek: W nieznane” nie jest jakoś wyjątkowo wyczekiwanym tytułem. Z dużo większą niecierpliwością właściciele kin spoglądają w stronę piątej części „Epoki lodowcowej”. Nie może być inaczej, skoro poprzednie części cyklu stawały się jednymi z najbardziej dochodowych tytułów roku. Tymczasem w Stanach Zjednoczonych produkcje 20th Century Fox nigdy nie wstrząsnęły kinami. Na tle innych komputerowych animacji sprzedawały się jedynie „dość dobrze”. Z wyjątkiem pierwszej części gromadziły słabe recenzje, a i opinie widzów nie były zbyt dobre. Wygląda na to, że cierpliwość amerykańskiej widowni w końcu się wyczerpała. Przypomnijmy, „Epoka lodowcowa 5: Mocne uderzenie” zebrała na starcie zaledwie 21 milionów dolarów. Jak słaby jest to wynik, wystarczy porównać go do osiągnięć innych animowanych produkcji bieżącego sezonu: „Gdzie jest Dory?” – 135,1 miliona dolarów, „Sekretne życie zwierzaków domowych” – 104,4 miliona dolarów (w tym tygodniu, w czasie trzeciego weekendu wyświetlania,
tytuł ten zarobił jeszcze 29,3 miliona dolarów…), „Zwierzogród” – 75,1 miliona dolarów, „Kung Fu Panda 3” – 41,3 miliona dolarów, „Angry Birds” – 38,2 miliona dolarów. Klęska. Dodajmy, że drugą część „Epoki lodowcowej” stać było na starcie nawet na 68 milionów dolarów. Pozostałe części animacji 20th Century Fox w czasie premierowego weekendu gromadziły powyżej 40 milionów dolarów.

„Epoka lodowcowa 5: Mocne uderzenie” (budżet 105 milionów dolarów) duże pieniądze zarobi oczywiście poza Ameryką (już ma tam na koncie 135 milionów dolarów), jednak dotkliwa porażka w Stanach może sprawić, że wytwórnia nie zdecyduje się na realizację kolejnej części (z rynku zewnętrznego do studia filmowego wpływają bowiem znacznie mniejsze pieniądze niż z amerykańskich kin).

Dodatkowym ciosem dla „Epoki lodowcowej 5” jest fakt, że podczas minionego weekendu osiągnęła ona gorsze otwarcie niż kosztujący niespełna pięć milionów dolarów horror „Kiedy gasną światła” – 21,6 miliona dolarów (czwarta pozycja).

Wbrew powszechnej opinii letni sezon w amerykańskich kinach to nie tylko stricte komercyjne projekty. I tak najwyższą średnią wpływów na kopię legitymuje się w tym tygodniu film Woody’ego Allena „Śmietanka towarzyska” – 17,5 tysiąca dolarów, zaś w miejsce w pierwszej dziesiątce weekendu wywalczył sobie dokument "Hillary's America: The Secret History of the Democratic Party” (3,8 miliona dolarów wpływów).

Premiery następnego weekendu: (środa) „Nerve” – thriller; (piątek) „Jason Bourne” – Matt Demon po dziewięciu latach powraca do kultowej postaci stworzonej przez Roberta Ludluma; „Złe mamuśki” – komedia.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (20)