Box office: Wonder Woman zawstydziła niejednego superbohatera. Żaden film wyreżyserowany przez kobietę jeszcze tyle nie zarobił [PODSUMOWANIE]
Bardzo dobre recenzje i ponad 100 mln dolarów wpływów podczas premierowego weekendu w USA. Pierwszy samodzielny film o bohaterce DC Comics Wonder Woman okazał się większym sukcesem niż niejeden "Kapitan Ameryka”, "Thor" czy nawet "Batman".
Tym sposobem wytwórnia Warner Bros. i wydawnictwo DC Comics zaczyna powoli pozbywać się kompleksów związanych z nieustannym pasmem sukcesów ekranizacji konkurencyjnego wydawnictwa Marvel Comics. Uniwersum DC Comics zaczyna nabierać kształtów. Wiadomo już więc, że opłacało się kręcić nie tylko Batman i Superman oraz kolejne nowe wcielenia tych bohaterów. Zresztą trzeba zauważyć, że pierwsza część "Batmana" z Christianem Bale’em w 2005 roku podczas premierowego weekendu zebrała jedynie 48,7 mln. dol. W sumie film Christophera Nolana zarobił w Stanach 205,3 mln dol. "Wonder Woman” może uzyskać wynik w granicach 300 mln dol.
Na szczególną uwagę zasługuje również informacja, że "Wonder Woman” stał się pierwszym filmem w historii wyreżyserowanym przez kobietę, który podczas premierowego weekendu zgromadził w Ameryce ponad 100 mln dol. Trudno znaleźć lepszy tytuł na taką okoliczność. Poprzedni rekord otwarcia należał do reżyserki "Pięćdziesięciu twarzy Greya" Sam Taylor-Johnson – 85,1 mln dol. Za sukces "Wonder Woman" odpowiada Petty Jenkins, która w 2003 roku zrealizowała dramat pt. "Monster". Jak pamiętamy, film ten przyniósł Charlize Theron Oscara, Złoty Glob, Srebrnego Niedźwiedzia i wiele innych prestiżowych nagród. Co ciekawe, przed czterema laty Petty Jenkins miała wyreżyserować drugą część "Thora".
Za "Wonder Woman" w tym tygodniu przepaść. Drugi tytuł na liście kinowych przebojów zebrał tylko 23,5 mln dol. Animacja "Kapitan Majtas: Pierwszy wielki film" okazała się przy tym sporym rozczarowaniem. Można było bowiem oczekiwać dwukrotnie lepszego wyniku. Nowość została zrealizowana w studiach DreamWorks Animation, w których powstały tak przebojowe serie, jak "Shrek", "Madagaskar" czy "Jak wytresować smoka". Poprzednia animacja z tej wytwórni "Dzieciak rządzi" pod koniec marca zebrała na starcie 50,2 mln dol. (w sumie – 171 mln dol.).
Trzecią pozycję wywalczyli w tym tygodniu "Piraci z Karaibów: Zemsta Salazara". Wywalczyli to jednak nieodpowiednie słowo. Przygodowa produkcja z Johnnym Deppem podczas drugiego tygodnia wyświetlania "wywiesiła" bowiem w amerykańskich kinach białą flagę. Spadek popularności sięgnął aż 66 proc. Wpływy spadły do 21,6 mln dol. Tym sposobem piąta część przygód Jacka Sparrowa po 10 dniach wyświetlania ma na koncie skromne 114,6 mln dol. Tyle pieniędzy trzecia część cyklu zarobiła w ciągu zaledwie trzech dni, zaś druga po premierowym weekendzie miała już na koncie 135,6 mln dol.
Analitycy rynku kinowego byli już bardzo rozczarowani postawą w amerykańskich kinach czwartej części "Piratów z Karaibów", która zarobiła 241,1 mln dol. Tymczasem "Zemsta Salazara" zgromadzi w Stanach nie więcej niż 150 mln dol. Porażka. Z drugiej jednak strony, jak tu mówić o rozczarowaniu czy porażce w kontekście filmu, który na całym świecie może jeszcze zarobić ponad miliard dolarów! Na razie "Zemsta Salazara" na rynku zewnętrznym sprzedaje się o ponad 20 proc. lepiej niż "Piraci z Karaibów: Na nieznanych wodach", którzy zebrali przecież aż 804,6 mln dol.
10. "Król Artur: Legenda miecza" – 1,2 mln dol. (w sumie 37,2 mln).
Premiery następnego tygodnia: "Mumia" – tym razem będzie z nią walczył Tom Cruise we własnej osobie; "It Comes At Night" – film grozy; "Megan Leavey" – dramat wojenny.