Bożena Dykiel: Mocny charakter, fachowe podejście i... cięty język

Bożena Dykiel: Mocny charakter, fachowe podejście i... cięty język
Źródło zdjęć: © EastNews

Jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych polskich aktorek, a wśród znajomych z planu od dawna krążą opowieści o jej mocnym charakterze, niezwykłym profesjonalizmie, fachowym podejściu i... ciętym języku

Zaczynała w filmach u najwybitniejszych polskich reżyserów; dziś na wielkich ekranach pojawia się coraz rzadziej, zwykle w rolach epizodycznych, od lat skupiając się głównie na produkcjach telewizyjnych.

Jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych polskich aktorek, a wśród znajomych z planu od dawna krążą opowieści o jej mocnym charakterze, niezwykłym profesjonalizmie, fachowym podejściu i... ciętym języku.


1 / 6

''Dlaczego pani się kryje po kątach?''

Obraz
© PAP / JACEK BEDNARCZYK

Ale nie zawsze Bożena Dykiel była tak pewna siebie. W książce „Przygoda myśli” Andrzej Wajda opowiadał, że gdy debiutowała u niego w filmie, była kryjącą się po kątach, trzymającą się na uboczu nieśmiałą dziewczyną. To on namówił ją, by spróbowała się przełamać.

- Zauważyłem ją w szkole aktorskiej i zaangażowałem w „Weselu” do roli Kaśki, „Jest ta Kaśkę chycić za co” - opowiadał. - Mija jeden, drugi dzień zdjęć, a ona gdzieś mi umyka. Pytam: „Dlaczego pani się kryje po kątach?”. A ona: „Ja tu nie mam nic do grania. To tylko epizod”. Odpowiedziałem: „Niech pani zrobi tak, żeby ten epizod został przez wszystkich zapamiętany”.

- Wszyscy pamiętają śmieszną scenę, kiedy Kaśka w jednej ręce trzyma i kieliszek, i zagryzkę. Przychodzi cenzor i pierwsza rzecz, do której się przyczepia, to właśnie ta scena! Powiedziałem potem: „No i co? Zauważyli tylko panią, to jedno ujęcie okazało się najważniejsze”.

2 / 6

''Mam na ogół grać przaśne dziewczyny''

Obraz
© PAP /Henryk Rosiak

Bez wątpienia temperament Dykiel miał ogromny wpływ na to, w jakich rolach obsadzali ją kolejni reżyserzy.

- Każda dziewczyna przychodząca do szkoły teatralnej marzyła o tym, by grać zwiewne, romantyczne bohaterki i amantki. Ja także o tym marzyłam, a tu się okazało, że w filmach mam na ogół grać przaśne dziewczyny – zwierzała się w wywiadzie dla portalu pisarze.pl.

Nie podobało się jej, że filmowcy próbują ją zaszufladkować. Jak twierdziła, nigdy nie miała wielkiego parcia, by zaistnieć na ekranie, więc odrzucała niepasujące jej propozycje.

- Lubię tzw. płodozmian, nie lubię być obsadzana w jednym typie ról, do czego reżyserzy miewają skłonności – dodawała. - W połowie lat osiemdziesiątych, pewnego roku, miałam osiem propozycji zagrania pielęgniarki, bo gdzieś mnie w takiej roli zauważyli.

3 / 6

''Bywam złośliwa''

Obraz
© opublikowane w serwisie filmpolski.pl

Podobno Dykiel wciąż wzbudza strach u swoich młodszych kolegów. Ona sama przyznaje, że nie ma litości zwłaszcza dla tych aktorów, którzy nie nauczyli się tekstu.

- Jestem wtedy złośliwa, a torturuję ich przede wszystkim słownie – mówiła. - Nawet gdy bywam złośliwa czyli nadmiernie wymagająca, potrafię to przeprowadzić bezkonfliktowo – dodawała potem w wywiadzie dla portalu pisarze.pl.

- Umiem komunikować się z ludźmi. Nie jestem zazdrosna o role. Nie staram się za wszelką cenę dominować. Nie próbuję zazdrośnie przyciągać aplauzu publiczności kosztem kolegów i koleżanek. Aktorstwo jest przecież zawodem zespołowym. Lubię też wybitnych partnerów, bo mi to pomaga w grze. Im lepiej inni grają, tym lepiej gram ja. To jest wymiana dobrej energii.

4 / 6

Ma prawdziwy charakterek

Obraz
© opublikowane w serwisie filmpolski.pl

O jej energicznym charakterze i żywiołowym temperamencie mógł się też przekonać – i to dość boleśnie – jej znajomy z planu, Daniel Olbrychski.

- Gdybym miała wymienić swoją ulubioną scenę filmową, (...) wybrałabym "Ziemię obiecaną" i moment, gdy zrzucam Danielowi Olbrychskiemu doniczkę na głowę. Do dziś pamiętam jego minę po tym, jak oberwał - wspominała ze śmiechem w wywiadzie dla Kaleidoscope.

5 / 6

''Dykielić''

Obraz
© opublikowane w serwisie filmpolski.pl

Nie tak dawno przez swój niewyparzony język Dykiel, jak twierdziły tabloidy, o mało nie straciła pracy. Aktorka gościła w studiu programu „Dzień dobry TVN” i opowiadała z żalem, że mimo wcześniejszych obietnic, nie powstanie kalendarz z roznegliżowanymi zdjęciami dla fanów serialu „Na Wspólnej”.

- TVN pożydził i nie wydał naszego kalendarza - oznajmiła Dykiel w telewizji śniadaniowej. - Pożydził, czyli nie dał szmalu, ale ja przyprowadziłam nawet sponsora z pieniędzmi i nie został wydany kalendarz, gdzie są fantastyczne, piękne zdjęcia.

W mediach wybuchł prawdziwy skandal, a aktorkę oskarżono nawet o antysemityzm. Wtedy też powstał nowy czasownik, „dykielić”, czyli „używać publicznie rasistowsko nacechowanych słów bez refleksji i w stanie niezmąconego samozadowolenia”.

6 / 6

Oszczędna pani domu

Obraz
© AKPA

Jednocześnie przyjaciele i rodzina określają Dykiel idealną panią domu – jest doskonałą, zorganizowaną gospodynią, świetnie gotuje i ma wielką wprawę w... oszczędzaniu.

- Sama maluję się i czeszę, także do serialu. To pozwala mi oszczędzić mnóstwo czasu – opowiadała w rozmowie z Super Expressem. – Dziś, gdy kogoś się o coś poprosi, to zaraz to kosztuje.

- Jestem bardzo pedantyczną osobą – dodawała w Fakcie. - Po prostu poważnie podchodzę do swoich obowiązków. Dbam o to, by w pracy i w domu wszystko było na tip top. Szanuję pracę innych i tego samego wymagam wobec siebie. Jeśli ktoś z lenistwa czy niedbalstwa niszczy moją pracę, lub po prostu jej nie szanuje, przyznaję, potrafię być jędzą!
(sm/mn)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (453)